Strona główna Blog Strona 36

Sesja Rady Miejskiej w Brzesku w trudnych czasach – próba charakterów

0

W środę 26 marca miała miejsce sesja rady Miejskiej w Brzesku. Radni zajęli się – między innymi –  na wniosek Rady Nadzorczej Brzeskich Zakładów Komunalnych Sp. z o.o. sprawą cen za wywóz śmieci.  Rada Nadzorcza BZK zwróciła uwagę, że od początku bieżącego roku ceny za odbiór śmieci oraz podatek zwany potocznie opłatą marszałkowską dramatyczne wzrosły.

Z tego powodu BZK nie posiadają możliwości dopłacania do wywozu śmieci w wysokości kilku milionów rocznie i jeżeli ceny za wywóz śmieci nie zostaną skorygowane i dostosowane do aktualnej sytuacji na rynku, to BZK w bardzo szybkim czasie będą musiały po prostu ogłosić upadłość. W takim przypadku gmina Brzesko musiałaby ogłosić przetarg na wywóz śmieci, co potrwałoby co najmniej trzy  miesiące. W tym czasie gmina byłaby pozbawiona możliwości wywozu śmieci, co zwłaszcza w obecnej bardzo trudnej sytuacji epidemicznej, mogłoby przynieść wręcz tragiczne skutki dla zdrowia mieszkańców gminy. Dodatkowo mając na uwadze otoczenie rynkowe w których funkcjonujemy, jest bardzo prawdopodobne, a nawet wręcz pewne, że ceny zaproponowane przez zewnętrzną firmę komercyjną byłyby jeszcze większe niż może zaproponować BZK, która jest spółką gminną. Kierując się powyższym, radni po głębokim namyśle i bardzo szczegółowej analizie wszystkich kosztów, musieli podjąć uchwałę o podniesieniu cen za wywóz śmieci. Nikogo to nie cieszy, ale po prostu nie było innego wyjścia.

Rada Podjęła również uchwałę o zmianie Statutu Gminy w ten sposób, aby w przypadku kiedy zaistnieje taka konieczność, umożliwić zwołanie sesji Rady Miejskiej i przeprowadzenia głosowana zdalnego za pomocą elektronicznych środków łączności. Rady Jarosław Sorys zapytał w jakich przypadkach będzie wykorzystywana taka możliwość, ponieważ – jak dość przytomnie zauważył – akurat np. ta obecna sesja nie wymaga żadnych aż tak drastycznych środków. Zostało wyjaśnione, że chodzi o przypadek gdyby radni znajdowali się np. w kwarantannie i nie mogli przybyć na salę obrad. W żadnym przypadku taka możliwość nie będzie nadużywana, ponieważ jest to rozwiązanie na czasy niejako ekstraordynaryjne, kiedy nawet w najtrudniejszych sytuacjach rada Miejska musi się jednak zbierać i podejmować uchwały, bo służba mieszkańcom jest obowiązkiem radnych.

Wszystkie uchwały po ich przedstawieniu zostały przyjęte jednogłośnie. Nikt się nie wstrzymał od głosowania, nikt też nie był przeciw.

W sesji uczestniczyło 15-tu radnych. Z ośmioosobowego klubu radnych PiS na sesję przybyło jedynie dwoje radnych: pani Jadwiga Dadej i pan Jarosław Sorys, którzy aktywnie uczestniczyli w sesji. Radny Jarosław Sorys zadawał konstruktywne pytania, na które otrzymał równie jasną odpowiedź. Pytania uściślające były potrzebne nie po to jakoby miały wyjaśniać coś, czego nie wyjaśniono i nie omówiono wcześniej na posiedzeniach komisji merytorycznych Rady, ale po to aby odpowiedź wybrzmiała na Sesji która jest transmitowana w Internecie, dzięki czemu mieszkańcy mogą otrzymać informacje z którymi wcześniej zapoznali się i którymi się kierowali przy podejmowaniu uchwał radni.

Radny Jarosław Sorys z Jadwiga Dadej dali radę

Sześcioro radnych PiS tj. przewodniczący klubu Adam Kwaśniak, oraz radni: Marcin Ciurej, Zbigniew Łanocha, Marek Górski, Ewa Chmielarz-Żwawa i Barbara Górczewska nie przybyło na Sesję Rady Miejskiej. Nie wiadomo co było przyczyną ich nieobecności, ponieważ nie podali żadnego oficjalnego usprawiedliwienia.

Jednak klub był dobrze reprezentowany przez Jadwigę Dadej i Jarosława Sorysa – dwoje radnych który przybyli, tak więc gdyby nie puste miejsca na sali obrad, to nawet nikt by nie zauważył braku tych pozostałych sześciorga radnych. Ich nieobecność w żadnym stopniu nie wpłynęła na tok prac Rady Miejskiej i gdyby w przyszłości również podobnie chcieli postępować, to – jak pokazała obecna, sprawnie przebiegająca sesja – pozostali Radni doskonale sobie poradzą bez nich, a wszystkie obowiązki jakie spoczywają na Radzie Miejskiej zostaną sprawnie wypełnione tak, aby Gmina i mieszkańcy nie ponieśli żadnych szkód z powodu zaniedbania.

Życie Brzeska

Śmieciowy Armagedon

0

Jeszcze nie opadły emocje związane z podyktowanym koniecznością wprowadzeniem w ubiegłym roku zmiany w sposobie naliczania opłat za wywóz śmieci i zastąpienia dotychczasowego systemu naliczania opłat od gospodarstwa domowego naliczaniem od osoby, a mowy rok przyniósł samorządom kolejne wyzwania. Krótko mówiąc, brutalne okładanie kijem bejsbolowym bynajmniej się nie zakończyło. Okazało się, że podniesione zostały drastycznie opłaty za odbiór odpadów. Jest to wzrost po prostu bezprecedensowy, jakby z innej planety, nie mający nic wspólnego z wysokością inflacji czy czymkolwiek. Dla przykładu: jeżeli jeszcze w ubiegłym roku za oddanie jednej tony odpadów z tworzyw sztucznych trzeba było zapłacić brutto 486 zł, to obecnie trzeba zapłacić bagatela ….918 zł! Za tonę szkła w ubiegłym roku płaciło się brutto 162 zł, obecnie też 918zł, za tonę makulatury płaciło się 486 zł, a obecnie …918 zł. To tylko kilka przykładów. Np. jeżeli za oddanie jednej tony przeterminowanych leków płaciło się w ubiegłym roku 4.100 zł, to obecnie trzeba za to samo zapłacić już 10.260 zł.

Jakby tego było mało, wzrosła jeszcze opłata marszałkowska, czyli nie owijając w bawełnę albo szukając eleganckich nazw – po prostu kolejny drakoński podatek. A więc haracz, który do tej pory wynosił 170 zł od tony i kosztował nas rocznie prawie 258 tysięcy złotych, od tego roku został podniesiony „delikatnie” o równą stóweczkę i od nowego roku wynosi 270 zł od tony odpadów, co się przekłada na kwotę prawie 410 tysięcy zł w skali roku. Jak więc widać, tylko w pozycji haracz, nazwany pięknie opłatą marszałkowską nastąpił wzrost o prawie 152 tysiące złotych rocznie!

Jeżeli ktoś myślał, że BZK sprzedaje tę makulaturę czy plastiki, które tak sumiennie sortujemy, a pieniądze przeznacza na częściowe pokrycie kosztów, to się grubo myli. Prawda jest taka, że nikt makulatury nie skupuje, a za łaskawe ich odebranie każe sobie jeszcze słono zapłacić.

Wobec tak drakońskich podwyżek cen, Brzeskie Zakłady Komunalne nie są w stanie pokryć ich kosztów i stanęły wobec realnej groźby bankructwa. W tej sytuacji Rada Nadzorcza BZK Sp. Z o.o. której przewodniczy pan Wiesław Wojnowski w dniu 20 lutego podjęła uchwałę w sprawie podjęcia niezwłocznych działań przez Gminę jako Wspólnika, czyli właściciela Spółki, mającą na celu urealnienie opłat za wywóz śmieci i dostosowanie ich do warunków jakie obecnie istnieją na rynku. W przeciwnym razie spółka zbankrutuje, a śmieci i tak trzeba będzie wywozić w takich cenach jak są obecnie, tylko że będą to robić podmioty zewnętrzne. Taniej i tak nie będzie, a jest wielce prawdopodobne, że będzie jeszcze sporo drożej.

Burmistrz Tomasz Latocha zlecił przygotowanie bardzo dokładnej kalkulacji wszystkich kosztów. Jest to najdokładniejsza i najbardziej profesjonalna analiza jaka kiedykolwiek została przeprowadzona i przekazana radnym. Dały tu o sobie znać Jego doświadczenie i nawyki wynikające z pracy na stanowisku wiceprezesa korporacji biznesowej. Przygotowana analiza niestety nie pozostawia złudzeń. Wzrost kosztów jest ogromny, a na ich wysokość gmina nie ma praktycznie żadnego wpływu. Podwyżki po stronie gminy czy BZK są śladowe w stosunku do podwyżek za odbiór śmieci oraz podwyżki wysokości opłaty marszałkowskiej.  

Wszystkie samorządy zderzyły się z brutalną rzeczywistością. Najgorsze jest to, że nie mając żadnego wpływu na kształtowanie się tych cen zmuszane są do przyjmowania na siebie całego odium społecznego niezadowolenia, ponieważ to Rady Gmin muszą przyjmować uchwały o podwyżek cen za wywóz śmieci i przyjmować na swoją głowę całe niezadowolenie obywateli. Prawda jest taka, że w kwestii wysokości cen zarówno Burmistrz jak i Rada Miejska w praktyce mają tyle do gadania co żyd za okupacji. Ceny są kształtowane przez państwo poprzez odpowiednie rozwiązania ustawowe i w tej sytuacji to władze państwowe powinny wziąć na klatę społeczne niezadowolenie za skutki swoich decyzji, a nie zwalać wszystko na samorządy i chować się za ich plecami

Prośba o wsparcie

0

Dyrekcja Samodzielnego Publicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Brzesku zwraca się z uprzejmą prośbą o wsparcie finansowe lub rzeczowe, które w związku z zagrożeniem epidemiologicznym koronawirusem zostanie przeznaczone na cele statutowe – związane z udzielaniem świadczeń zdrowotnych.

W obecnej sytuacji epidemicznej apelujemy do osób, firm oraz instytucji o pomoc finansową i rzeczową. To, co w normalnych warunkach jest zapasem na wiele dni czy tygodni, obecnie w każdym momencie może okazać się niewystarczające.

Aktualne potrzeby dotyczą nie tylko środków ochrony osobistej personelu medycznego tj. masek chirurgicznych jednorazowych, masek FFP2, FFP3, fartuchów i kombinezonów barierowych, gogli, przyłbic, osłon głowy, osłon chirurgicznych na buty, środków dezynfekcyjnych, ale również aparatury medycznej służącej do leczenia i monitorowania parametrów życiowych – kardiomonitory, respiratory, pulsoksymetry, materace p/odleżynowe, urządzenia do wysokoprzepływowej tlenoterapii.

Ze względu na zakaz odwiedzin w szpitalu, potrzebne są również produkty, które w normalnej sytuacji przyniosłyby rodziny pacjentów – m.in. środki higieny osobistej, małe wody butelkowane itp.

Wpłaty finansowe na rzecz Szpitala można dokonywać na numer konta:

BOŚ SA o/Tarnów
08 1540 1203 2053 4286 3676 0001

podając w tytule przelewu: „DAROWIZNA”.

W przypadku przekazywania darowizny rzeczowej przy przyjęciu będzie sporządzony Protokół Przekazania. Szczegółowe informacje można uzyskać w Sekretariacie Dyrektora SP ZOZ w Brzesku – tel. 14 66 21 425 lub e-mailowo: szpital@spzoz-brzesko.pl

Z góry serdecznie dziękujemy za okazane zrozumienie i pomoc. Jeżeli zechcieliby Państwo uzyskać dodatkowe informacje proszę o kontakt mailowy lub telefoniczny.

Życie Brzeska

Warunki uczestnictwa we mszy świętej

0

Ze względu na wyjątkową sytuację związaną z niebezpieczeństwem zarażenia korona wirusem wywołującym chorobę covid-19, biskupi w poczuciu odpowiedzialności za  zdrowie wiernych, aby  wspomóc skuteczną walkę z rozszerzaniem się niebezpiecznego koronowirusa, co wymaga między innymi radykalnego ograniczenia kontaktów pomiędzy ludźmi, oraz równocześnie uspokoić sumienia tych dla których udział w niedzielnej Mszy Św. jest nie tylko prostym nakazem religijnym, ale autentyczną wewnętrzną potrzebą, zdecydowali się na udzielenie na czas trwania zagrożenia formalnej dyspensy od obowiązku uczestnictwa we mszy w kościele.  Wierni mogą spełnić ten obowiązek uczestnicząc we Mszy transmitowanej przez środki masowego przekazu, przez telewizję, radio lub w Internecie przez media społecznościowe.

Co oznacza uczestnictwo we mszy za pomocą środków masowego przekazu?

Po pierwsze musi to być bezpośrednia transmisja, to znaczy liturgia musi być sprawowana w tym momencie kiedy ją oglądamy na ekranie lub słuchamy w radiu. Nie może to być jakaś retransmisja mszy która kiedyś miała miejsce i obecnie jest odtwarzana, albo sobie np. oglądamy zapis jakiejś mszy np. weselnej w której kiedyś uczestniczyliśmy jako zaproszeni goście.

Po drugie, aby spełnić warunek udziału we Mszy transmitowanej za pomocą środków masowego przekazu lub mediów społecznościowych, należy się zachowywać tak jakbyśmy fizyczne w tej mszy uczestniczyli w kościele, tzn. zachowywać wszystkie postawy jakie przyjmuje się uczestnicząc we Mszy, a więc powstanie czy uklękniecie we właściwym momencie itp. Tak jak się zachowujemy kiedy uczestniczymy we mszy kiedy jesteśmy (np. ze względu na wielu wiernych) na zewnątrz kościoła czy kaplicy, ponieważ nie możemy zmieścić się do środka i uczestniczymy w niej słuchając przez głośniki. Nie spełnia więc warunku „uczestnictwa” we Mszy sam fakt, że transmisja sobie leci a my na luzie przy kawie sobie słuchamy, albo wykorzystując czas słuchając gotujemy niedzielny obiad.

Współczesne środki masowego przekazu oraz media społecznościowe dają ogromne możliwości. Możemy ze spokojem sumienia, pozostając w domu w tych trudnych dniach, spełnić obowiązek wynikający z naszej katolickiej wiary. Dzięki mediom społecznościowym, coraz więcej parafii prowadzi transmisje live z mszy odprawianych w parafialnych kościołach. Dzięki temu wierni mogą uczestniczyć we Mszy sprawowanej w swojej wspólnocie parafialnej odprawianej przez swojego księdza.

Biskupi udzielając wiernym formalnej dyspensy w oparciu o przepisy Kodeksu prawa kanonicznego, stanęli na wysokości zadania i zachowali się bardzo odpowiedzialnie. Wierni mogą skorzystać z tych możliwości spełniając swój obowiązek w sposób godziwy i odpowiedzialny, traktując uczestnictwo we mszy poważne, tak jakby fizycznie byli w kościele.

Życie Brzeska

Brzesko jest The Best

0

W Warszawie wręczono w środę nagrody w konkursie „Innowacyjny Samorząd 2020”, organizowanym przez Serwis Samorządowy Polskiej Agencji Prasowej.

Brzesko – zostało finalistą i zdobyło wyróżnienie  w kategorii gmin miejsko-wiejskich  za dwa projekty, w tym za Miejskie Centrum Obsługi Oświaty w Brzesku.

W skład Kapituły oceniającej projekty weszli wybitni specjaliści mający doskonałe rozeznanie i możliwość porównania najlepszych projektów z całego Kraju:

Daniel Baliński – zastępca dyrektora Departamentu Strategii Rozwoju w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej

Rudolf Borusiewicz  – dyrektor biura Związku Powiatów Polskich

Stanisław Łobejko – profesor w Szkole Głównej Handlowej

Jacek Paziewski  – dyrektor Biura Analiz i Projektów Strategicznych w Ministerstwie Cyfryzacji

Tomasz Pilewicz – dr w Szkole Głównej Handlowej

Jacek Pochłopień – redaktor naczelny Serwisu Samorządowego PAP

Andrzej Porawski  – dyrektor biura Związku Miast Polskich

Jan Staniłko – Departamentu Innowacji w Ministerstwie Rozwoju

Leszek Świętalski – sekretarz generalny Związku Gmin Wiejskich RP

Tym większe uznanie dla projektu wdrożonego w Brzesku. Został on doceniony przez wybitnych specjalistów, pomimo tego, że tyle zebrał cięgów od „specjalistów” z Brzeska, kiedy był przedstawiany jako propozycja. Krytyce wówczas było końca.

Uroczystość wręczenia nagród odbyła się w Ministerstwie Rozwoju. Przybyło ponad 300 samorządowców z całego kraju.

Konkurs miał na celu promocję szeroko pojętych innowacji wdrażanych przez jednostki samorządu terytorialnego, opartych na nowoczesnych technologiach, i nie tylko. „Zależało nam na pokazaniu różnych obliczy innowacji i spopularyzowaniu najlepszych praktyk” – mówi Jacek Pochłopień, redaktor naczelny Serwisu Samorządowego Polskiej Agencji Prasowej.

Jak zaznaczył obecny na gali minister cyfryzacji Marek Zagórski, innowacje są wdrażane dla obywateli i mieszkańców. „Samorządy są po to, żeby obsługiwać mieszkańców i obsługiwać ich w sposób jak najlepszy i najbardziej efektywny a innowacje, nowoczesne technologie, wszystkie rozwiązania – smart city, smart village – to wszystko łączy się i skupia na jednym podstawowym podmiocie, jakim jest obywatel, jakim jest mieszkaniec” – powiedział Zagórski.

Zdaniem ministra największą wartością konkursu jest pokazanie tych wszystkich, którzy nie bojąc się, czasami ryzykując, udowadniają, że można to najważniejsze zadanie samorządów realizować w sposób nowoczesny, jednocześnie przyczyniają się do rozwoju polskiej gospodarki.

Wiceminister rozwoju Wojciech Murdzek podkreślił, że większym progresem będą odznaczać się te samorządy, które preferują niestandardowy sposób działania, nie boją się nietypowych aktywności i nie boją się „bycia pierwszymi” i „wyważania drzwi”.

„Innowacyjne, niestandardowe podejście to jest lepszy produkt dla mieszkańców, ale też czasami oznacza to spore oszczędności w naszych kasach, jeżeli chodzi o środki publiczne” – zaznaczył.

Wiceminister funduszy i polityki regionalnej Waldemar Buda zauważył, że na co dzień mówi się o innowacji przedsiębiorstw, które pozawalają zwiększać produktywność generując wyższe przychody. Jak przekonywał, czas myśleć o innowacyjności w samorządzie.

„Czemu ma służyć innowacyjność w samorządzie? Odpowiedź jest bardzo prosta – za innowacyjnością w samorządzie idą lepszej jakości usługi publiczne. Czy to jest mniej istotne w stosunku do tego, co chcemy osiągnąć innowacyjnością w gospodarce? Absolutnie nie” – przekonywał Buda.

Brzesko zostało docenione, a projekt Miejskiego Centrum Obsługi Oświaty w Brzesku stał sie przykładem dobrych praktyk i wzorem do naśladowania dla innych samorządów. Wyraźnie daje znać doświadczenie biznesowe burmistrza Tomasza Latochy. Nastawienie na wprowadzanie rozwiązań które mają być efektywne, sprawne, w pełni transparentne. W samorządzie (a juz zwłaszcza w brzeskim samorządzie) taki sposób myślenia i działania, to absolutna nowość. Ja sie okazuje, nowość która jest doceniana i stawiana innym za wzór.

Burmistrz Tomasz Latocha nie pojechał do Warszawy aby odebrać nagrodę, ponieważ w tym dniu była sesja Rady Miejskiej w której uczestniczył. Zamiast więc wysłuchać pochlebnych słów w Warszawie, wysłuchał ……..reprymendy w Brzesku. Otóż radny Adam Kwaśniak pod koniec sesji, raczył był wydalić z siebie opinię, że w Brzesku nic się nie dzieje. No  cóż, co za niefart, akurat w tym samym dniu w stolicy Polski jego zdecydowanie wyżej postawieni w hierarchii partyjnej koledzy, piastujący funkcje ministrów i wiceministrów, mieli kompletnie odmienne zdanie. To się chyba nazywa chlapnąć jak gołąb na parapet.

Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu ……..na Słotwinie

0

Mieszkańcy Brzeska i okolic coraz chętniej korzystają z możliwości uczestnictwa w różnego rodzaju wydarzeniach kulturalnych. Nie ogranicza się to bynajmniej jedynie do udziału w kilku koncertach na rok z okazji Dni Brzeska które od ubiegłego roku przekształciły się w Brzesko Okocim Festival. Są to sztandarowe wydarzenia i warto w nich uczestniczyć, ale to nie oznacza że w pozostałe dni roku nie ma u nas żadnych propozycji. Często różnego rodzaju wydarzenia kulturalne organizuje Miejski Ośrodek Kultury i wówczas duża sala audiowizualna mieszcząca trzysta osób jest pełna po brzegi. Często trzeba nawet robić dostawki, aby nie odsyłać ludzi z kwitkiem. Obok tych dużych imprez jest jednak zapotrzebowanie również na bardziej kameralne przedsięwzięcia o specyficznym klimacie i takim bardziej „klubowym” charakterze. Jakiś czas temu funkcję takiej właśnie „instytucji kultury” pełniła Brzeska Piwiarnia. Niestety, brutalna rzeczywistość ekonomiczna położyła kres artystycznym ambicjom Właściciela Piwiarni obdarzonego zarówno artystyczną duszą jak i niewątpliwym talentem menadżera kultury. Brzeska Piwiarnia została zlikwidowana, a wraz z nią Brzesko straciło naprawdę fajne i klimatyczne miejsce, gdzie bardzo często odbywały się koncerty, stand upy, spotkania z podróżnikami itp. Co prawda, po likwidacji Brzeskiej Piwiarni, parę iventów odbyło się w restauracji „Szyszkarnia”, ale nie była to już ta skala co w Brzeskiej Piwiarni.

Restauracja Rzym – Brzeskie Centrum Koncertowe

Obecnie rolę głównego dostarczyciela rozrywki klubowej przejęła Restauracja „Rzym” zlokalizowana niedaleko dworca PKP na Słotwinie. Oferta tej prawdziwej instytucji kultury, w jaką przekształciła się Restauracja „Rzym” jest przeogromna i obejmuje wszystkie możliwe klimaty. Każdy, nawet najbardziej wybredny delikates, znajdzie coś dla siebie. No może poza disco polo, ale akurat ten segment muzycznej oferty jest ostatnio w wystarczającej ilości oferowany we wszystkich mediach, więc koneserzy gatunku nie mogą w żadnym razie czuć się dyskryminowani.

Co

W Rzymie praktycznie co tydzień jest coś godnego uwagi. Właściwie to można by się całkiem niebezpodstawnie zastanawiać, czy jest to jeszcze restauracja mająca w ofercie również ofertę rozrywki na wysokim poziomie, czy też może już jakaś Korporacja Artystyczna prowadząca przy okazji dobrą restaurację. Restauracja „Rzym” zlokalizowana jest na peryferiach miasta, ale jeżeli chodzi o ofertę, to stanowi prawdziwe Centrum Brzeska. W jednym miejscu można zadbać o ciało, wzmacniając jego siły i zdrowie bardzo dobrym jedzeniem (bo wiadomo, że jesteśmy tym co jemy), jak również zadbać o potrzeby duchowe, uczestnicząc w wartościowych imprezach kulturalnych i koncertach których oferta jest ogromna. W dzisiejszych czasach niezwykłego rozwoju techniki, za pomocą internetu możemy mieć dostęp o większości wydarzeń kulturalnych. Nie mniej jednak zawsze warto przełamać codzienną rutynę życia, wybrać coś dla siebie z bogatej oferty i raz na jakiś czas wyjść z domu aby osobiście doświadczyć różnicy pomiędzy transmisją telewizyjną czy modną ostatnio transmisją live w internecie, a uczestnictwem w koncercie „na żywo”. Każdy kto kiedykolwiek był na jakimś koncercie potwierdzi, że zawsze wrażenia są po prostu nieporównywalne. Nawet jeżeli kiedyś widziało się coś np. w telewizji, to i tak warto pójść, aby to zobaczyć jeszcze raz „na żywo” i doświadczyć osobistego kontaktu. Nawet jeżeli ktoś twierdzi że się „nie zna”, to i tak różnicę potrafi wychwycić bezbłędnie. Jan Waresiak

Mokrzyska najlepsze w małopolsce!

0

Sołectwo Mokrzyska zostało zwycięzcą wojewódzkim w III edycji ogólnopolskiego konkursu ,,Fundusz sołecki- najlepsza inicjatywa”, zorganizowanym przez Krajowe Stowarzyszenie Sołtysów. Sołtys Kamil Trąba będzie więc reprezentować sołectwo Mokrzyska, ale również Gminę Brzesko i województwo małopolskie na uroczystej gali połączonej z ogłoszeniem wyników spośród zwycięzców wojewódzkich i wręczeniem nagród, podczas konferencji z okazji Dnia Sołtysa, która odbędzie się 13 marca w Otrębusach k. Warszawy

Każde sołectwo dysponuje tzw. funduszem sołeckim, którego wysokość uzależniona jest od ilości mieszkańców. Nie są to może jakieś ogromne pieniądze i oczywiście nie jest to wszystko co gmina każdego roku przeznacza na różnego rodzaju przedsięwzięcia w każdym sołectwie. Jednak są to środki o których przeznaczeniu dysponują nie radni Rady Miejskiej, tylko sami mieszkańcy danego sołectwa, którzy na zebraniu wiejskim decydują na co zostaną przeznaczone środki z ich funduszu sołeckiego. Trzeba więc dobrze przemyśleć na co te pieniądze wydać, bo potem nie będzie już można mieć pretensji że to „oni” coś źle zrobili,  zmarnowali pieniądze na głupoty itp. W tym przypadku nie ma żadnych „onych”. Sami mieszkańcy decydują, i jak zadecydują, tak będą mieli. Pretensje też wtedy będą mogli mieć tylko do siebie. Sposób w jaki swój fundusz sołecki zagospodarowali mieszkańcy Mokrzysk, a także operatywność dzięki której zdobyli jeszcze dodatkowe środki, które pozwoliły poszerzyć rozmiary zadania, jak również –  zostało szczególnie docenione – zaangażowanie wielu  mieszkańców, którzy nie szczędzili własnego wysiłku przy pracach, pozwoliło na zdobycie pierwszego miejsca w województwie małopolskim.

Planując przeznaczenie środków z budżetu sołeckiego, mieszkańcy postanowili zrealizować pomysł, którzy w sferze koncepcji i planów był już znany od kilku lat. Jednak dopiero teraz, jak się to mówi, słowo stało się ciałem i plany przybrały realny kształt. Mieszkańcy postanowili zagospodarować znajdujący się w centrum wsi przy szkole i Gminnym Ośrodku Sportu i Rekreacji plac, który do tej pory był zaniedbany i stanowił raczej obiekt uszczypliwych komentarzy i podśmiechujków, niż obiekt z którego można być dumnym.

Za sprawą mieszkańców ta sytuacja radykalnie się zmieniła. Plac przeszedł metamorfozę nie do poznania. Wyposażony w infrastrukturę sportową, urządzenia zewnętrznej siłowni, plac zabaw dla najmłodszych oraz alejki spacerowe – zamienił się w atrakcyjne miejsce spotkań mieszkańców, co przyczyniło się również się do ubogacenia  życia towarzyskiego lokalnej społeczności. Miejsce daje możliwość integracji mieszkańców i spotkań rodzinnych w wolnych chwilach.

W czasie prac wymieniona została stara piaskownica, wyremontowane ławki i wymalowane pozostałe urządzenia. Pod kilkoma z nich zamontowane zostały gumowe maty, dzięki czemu plac jest bardziej bezpieczny dla bawiących się na nim dzieci. Siłownia plenerowa jest oczywiście całkowicie darmowa i dostępna dla każdego mieszkańca.

Do współpracy przy tworzeniu nowego oblicza tego zaniedbanego miejsca włączyło się kilkunastu wolontariuszy z Koła Gospodyń Wiejskich, Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego Wsi Mokrzyska, druhowie Ochotniczej Straży Pożarnej oraz Zarząd Klubu Sportowego „Strażak” Mokrzyska. Mieszkańcy byli zaangażowani przy realizacji zadania poprzez pomoc w montażu urządzeń i zagospodarowaniu placu w zieleńce jak również wykonanie alejek spacerowych z kostki brukowej, rozplanowanie elementów siłowni, przygotowanie terenu pod siłownię i wspólnego zagospodarowania terenu wokół placu zabaw.

Projekt nie został „przywieziony w teczce” przez jakiegoś decydenta z gminy, tylko był autentycznym pomysłem i oddolną inicjatywą mieszkańców, którzy chcieli właśnie w taki sposób zagospodarować to miejsce. Jak trafna była to decyzja świadczy fakt, że codziennie korzysta z niego kilkadziesiąt osób. Projekt nie zostałby zrealizowany w takim zakresie (bo tego funduszu sołeckiego by po prostu zabrakło, aby wykonać aż tyle różnego rodzaju prac), gdyby nie liczne skuteczne starania o dofinansowanie w różnych instytucjach. Dzięki wsparciu gminy, która widząc rozmach i ambitne zaangażowanie społeczności lokalnej, wsparła przedsięwzięcie dodatkowymi środkami, udało się  dokończyć alejki z kostki brukowej oraz można było wymienić urządzenia na placu zabaw. Dzięki skutecznemu aplikowaniu w Programie Inicjatyw Lokalnych udało się pozyskać 6000 zł z Fundacji Can-Pack. To pozwoliło na zamontowanie mat poprawiających bezpieczeństwo pod urządzeniami na placu zabaw. Plac jest dzięki temu dużo bardziej bezpieczny dla dzieci. Swój udział w tym montażu finansowym miał również sołtys Kamil Trąba, który na ten cel przeznaczył swoje dwie diety sołeckie, czyli w sumie 800 zł. Trzeba zaznaczyć, że sołtys od początku swojej kadencji na funkcji sołtysa Mokrzysk nie bierze przysługującej mu z tytułu wykonywanych obowiązków diety sołeckiej w wysokości 400 zł miesięcznie, tylko te środki w całości przeznacza na różnego rodzaju przedsięwzięcia podejmowane w Mokrzyskach. 

Styl życia mieszkańców sołectw radykalnie się zmienia. Mieszkańcy nie zajmują się już pracą na roli jak ich ojcowie i dziadkowie, co absorbowało ludzi praktycznie od rana do późnego wieczora tak, iż nikomu nie było w głowie chodzenie na jakieś siłownie, czy wieczorne spacery. Obecnie mieszkańcy sołectw chcą korzystać z różnego rodzaju możliwości rekreacji w stopniu takim samym jak mieszkańcy miasta. Stąd właśnie dużą popularnością cieszą się różnego rodzaju miejsca spotkań, takie jak właśnie to wybudowane w Mokrzyskach. Bardzo dużo zależy nie tylko od zaangażowanych pieniędzy, ale umiejętności zaangażowania mieszkańców. Nie chodzi o to żeby ktoś wszystko przywiózł i zrobił, ale żeby to było w pewnym stopniu dziełem samych mieszkańców, żeby czuli się z nim związani. Nikogo nie można zmusić, żeby coś przyszedł zrobić. Można jednak zachęcić własnym przykładem. Ale prawdziwy lider, to nie taki człowiek który sam wszystko zrobi, a inni mają go co najwyżej podziwiać. Prawdziwy lider to człowiek, który potrafi innych zachęcić do włączenia się, potrafi docenić każdego i nikomu nie odbiera jego zasług. To człowiek który przyciąga i zachęca, a nie odpycha i zniechęca. Tylko dzięki zaangażowaniu wielu osób, można robić wielkie rzeczy dzięki niewielkim środkom. Kiedy widzi się sens swojej pracy, to zachęca do podejmowania kolejnych zadań. To również dobry przykład i zachęta dla innych, bo verba docent, exempla trahunt – słowa pouczają, przykłady pociągają.

Życie Brzeska

Strażacy z Poręby Spytkowskiej przekazali dla Australii dar od 11 tysięcy Polaków

0

W dniu 13 lutego o godz. 13 w Pałacu Prezydenckim w Warszawie obecności Prezydenta RP Andrzeja Dudy w Warszawie nastąpiło przekazanie na ręce ambasadora Australii Lloyda Brodricka przez druhów z Ochotniczej Straży Pożarnej w Porębie Spytkowskiej kwoty ponad 420 tysięcy złotych, zebranej w przeprowadzonej zbiórce publicznej przeznaczonej na zakup niezbędnego sprzętu do ratowania życia ludzi i zwierząt poszkodowanych w ogromnych pożarach jakie miały miejsce w Australii. W bogatej, pełnej wzlotów i upadków historii OSP w Porębie Spytkowskiej dzień 13 lutego 2020r jest bez wątpienia datą historyczną. Nie często się zdarza, żeby druhowie małej Ochotniczej Straży Pożarnej mieli okazję być gośćmi w pałacu prezydenckim i na ręce ambasadora obcego państwa przekazywać, bądź co bądź, w naszych realiach naprawdę imponującą kwotę, aby pomóc poszkodowanym na drugiej półkuli naszego globu. Prawdę mówiąc, coś takiego zdarzyło się chyba po raz pierwszy. Pożary w Australii, które zdarzają się corocznie w porze letniej, mają rozmiary wręcz niewyobrażalne w naszych europejskich warunkach. No bo jak sobie wyobrazić, że objęty pożarami obszar to kilka milionów hektarów i swoimi rozmiarami  (jak podają media)  jest równy Austrii?  Przejmujące sceny w telewizji poruszały miliony ludzi na świecie. W pożarach buszu zginęły miliony zwierząt. W światowych mediach swego rodzaju symbolem ginących zwierząt stały się misie koala – biedne przytulaki, które ginęły w płomieniach, lub uratowane przez ludzi, musiały zostać następnie poddane eutanazji, aby skrócić ich cierpienie wywołane ogromnymi oparzeniami.

Prezes OSP w Porębie Spytkowskiej Krzysztof Rachwał przekazuje środki zebrane od ponad jedenastu tysięcy Polaków

Druhowie z Poręby Spytkowskiej, widząc tak dramatyczne sceny, zareagowali w typowy dla ratowników sposób – no nie patrzmy tak, tylko zróbmy coś! To jest właśnie różnica pomiędzy ratownikami i zwykłymi ludźmi. Zwykli ludzie współczują, a ratownicy współczują i w związku z tym coś robią. Jest to więc „współczucie w działaniu”. Coś tak jakby „słowo stawało się ciałem”. Ale co zrobić, jak tragedia dzieje się  na drugiej półkuli? Postanowili zrobić zbiórkę publiczną i kupić jakiś potrzebny sprzęt, aby w ten w sposób wspomóc swoich kolegów z Australii. Nigdy nikogo z nich w życiu nie widzieli i nikogo nie znają, ale wszyscy strażacy na całym świecie to jedna rodzina. Łączy ich duchowe pokrewieństwo i taki specyficzny gen, który każe iść na pomoc bez oglądania się na innych, kiedy pomoc jest potrzebna. Bycie strażakiem to nie jest zawód, to powołanie, specjalny dar nie każdemu dany. Dlatego strażacy z całego świata tak doskonale się rozumieją, choć nie zawsze potrafią się porozumiewać w określonym języku. 

Czy można nie pokochać takiego słodziaka?

Przy ogromnej pomocy Wydziału Promocji Urzędu Miejskiego w Brzesku rozpoczęli więc zbiórkę. Kierowani genialną intuicję, do materiału promującego zbiórkę dołączyli film pokazujący Lewisa – 14-to letniego misia koala, który co prawda został  uratowany z pożaru, był jednak tak poparzony na całym ciele, że musiał zostać poddany eutanazji, aby skrócić jego cierpienia. Potocznie określa się koala misiami, co sugeruje że jest to gatunek jakichś małych niedźwiadków, ale tak naprawdę koala należy do torbaczy i pokrewieństwem bliżej mu do kangura niż niedźwiedzia. Te sympatyczne słodziaki w czasie kiedy akurat  nie śpią, zajmują się głównie konsumowaniem liści eukaliptusa. Nie są szybkie, nie potrafią uciec przed szalejącym pożarem. Biedny Lewis umierając poruszył serca kilkunastu tysięcy Polaków – ludzi mieszkających na drugiej półkuli, którzy odpowiedzieli na wołanie druhów z OSP w Porębie Spytkowskiej „zróbmy coś” i w ciągu kilkunastu dni od 5 do 22 stycznia zebrali kwotę ponad 450 tysięcy złotych, które to środki zostaną przeznaczone na ratowanie, między innymi, właśnie misiów koala – pobratymców Lewisa, których można skutecznie leczyć.  Środki zostaną przekazane do Fundacji Parków Narodowych i Dzikiej Przyrody im. Tadeusza Kościuszki, jednego z największych i najpiękniejszych Parków Narodowych w Australii.

Jak myślicie, kto był fotografem?

Strażacy z OSP w Porębie Spytkowskiej jak mało kto rozumieją co to znaczy pożar i zniszczenie. Jak bardzo wtedy potrzebna jest pomoc i wsparcie ludzi dobrej woli. W swojej bogatej historii doświadczyli skutków dramatu jakim jest pożar – ich siedziba, remiza OSP została doszczętnie strawiona przez pożar. Stracili dosłownie wszystko i przez lata byli pogorzelcami. Ludzie o sercach ratowników, nie mogli ratować bo po prostu nie mieli czym. Mieli tylko ręce gotowe aby nieść pomoc. Po latach odbudowana została remiza. W 2001r. dostali wyeksploatowanego żuka. Dla druhów zaczęła się jakby nowa epoka. Byli bardzo szczęśliwi i dumni z żuka, z którego dumne mogłoby być nawet renomowane …… muzeum pożarnictwa. Takie były czasy, że lokalne jednostki strażackie musiały ratować ludzi i mienie przy pomocy sprzętu muzealnego i jeszcze się cieszyć, że maja choć taki sprzęt. Dzisiaj w wielu miejscowościach, nadal nie jest specjalnie lepiej.

Obecnie Ochotnicza Straż Pożarna Porębie Spytkowskiej należy do jednej z najprężniej działających jednostek w gminie Brzesko i całym powiecie brzeskim. Powiedzenie „prężnie działająca jednostka” to takie ogólnie przyjęte określenie, które trzema wyrazami nazywa setki a może nawet i tysiące godzin przepracowanych społecznie. Dzięki temu poświęceniu powstaje coś z niczego. Tak jest zawsze i wszędzie, gdzie żyją ludzie o duszy społeczników,  ludzie którzy są „solą ziemi”.  OSP w Porębie Spytkowskiej odrodziła się jak Feniks z popiołów i może być natchnieniem oraz wzorem do naśladowania dla tych, którzy mają obecnie trudniejszy czas.

Druhowie dysponują dwoma samochodami ratowniczymi, z których jeden osobiście sprowadzili z Niemiec i ogromnym wysiłkiem pracy oraz kosztów przerobili i dostosowali do własnych potrzeb. Historia sprowadzenia tego samochodu sama w sobie warta jest osobnej opowieści. W szeregach OSP służy kilkudziesięciu druhów. Wszyscy są doskonale wyszkoleni w udzielaniu pierwszej pomocy przedmedycznej. Istnieje i dynamicznie działa Dziecięca Drużyna Pożarnicza, która jest zapleczem przyszłych kadr i pozwala z optymizmem patrzeć w przyszłość, bo wiadomo że przyszłość każdej instytucji opierającej się na wolontariacie, zależy od wychowania kolejnych roczników młodych ludzi, którym nigdy nie będzie obojętne że ktoś potrzebuje pomocy. Wrodzona wrażliwość połączona z odpowiednim wychowaniem  daje gwarancję, że kolejne pokolenia godnie przejmą bogatą tradycję i nie przyniosą wstydu swoim starszym kolegom.

OSP w Porębie Spytkowskiej organizuje Małopolskie Dni Ratownictwa, które pokazują różne aspekty ratownictwa i są imprezą naprawdę imponującą. W ubiegłym roku licznie przybyli uczestnicy i widzowie mieli nawet możliwość podziwiać inscenizację akcji ratowniczej przy użyciu śmigłowca. To wszystko robi straż, która jeszcze kilkanaście lat temu była na dnie upadku i wydawało się, że nie ma już dla niej ratunku. Dzisiaj zapisała kolejną złotą kartę w swojej bogatej historii.

Drugie urodziny portalu Brzesko112.pl

0

Dokładnie dwa temu 9 lutego 2018 roku na rynku medialnym wystartował portal Brzesko112.pl – Brzeski Portal Ratowniczy. W ciągu tych dwóch lat aktywnej działalności portal Brzesko112 zanotował spektakularny sukces zdobywając aż prawie 11 tysięcy polubień (dokładnie 10863 na chwilę obecną) i liczba ta nieustannie rośnie. Brzesko112.pl to portal wyspecjalizowany w przekazywaniu informacji o różnego rodzaju zagrożeniach: wypadkach drogowych, podtopieniach, pożarach itp. Informacje są przekazywane w krótkiej, lakonicznej formie, zilustrowane zdjęciami z miejsca zdarzenia. Zawsze bardzo aktualne i praktycznie prawie w czasie rzeczywisty.

Portal stanowi doskonałe uzupełnienie oferty medialnej na lokalnym rynku. Nie stanowi konkurencji, tylko właśnie uzupełnienie, ponieważ jest portalem specjalistycznym i bez dwóch zdań najlepszym w tym co robi. Również pozostałe portale informacyjne nie stanowi as konkurencji dla portalu Brzesko112.pl ponieważ konkurencja w tym przypadku byłaby po prostu bez sensu – nikt nie jest w stanie przekazać informacji o zagrożeniach tak szybko jak robi to Brzesko112.pl.

Każdy portal funkcjonujący na naszym terenie jest w jakiś sposób inny i dzięki temu czytelnicy mogą wybierać co im odpowiada. Są bardziej newsowe, lub bardziej portale opinii – dla każdego co mu pasuje. Na tym rynku portal Brzeso112.pl dzierży niekwestionowaną pozycję lidera w tym w czym się specjalizuje.

Z okazji przypadających 2 urodzin portalu, redakcja ogłosiła dla obecnych i nowych czytelników specjalny konkurs . Fani portalu mogą się wzbogacić o kubki i kalendarze strażackie na 2020 rok.

Aby otrzymać nagrody należy :

1. Polubić fanpage’a portalu Brzesko112.pl (jeśli jeszcze tego nie zrobiliście) 👍
2. Zaprosić jak najwięcej swoich znajomych do polubienia profilu.
3. Udostępnić post konkursowy na swojej osi czasu (Publicznie)
4. W komentarzu napisać: „Biorę udział w konkursie @Brzesko112.pl ” i oznaczyć co najmniej 3 osoby które zapraszacie do udziału.

Nagrody otrzyma 5 osób, które zostaną wylosowane spośród wszystkich uczestników konkursu. Konkurs trwa do środy 19 lutego br. do godziny 24:00.

Chłopiec ze szkła

0

Życie Krzysia od samego początku naznaczone jest cierpieniem. Z powodu obrzęku mózgu w czasie porodu, trafił od razu na Oddział Intensywnej Opieki Medycznej gdzie przebywał przez dziewięć dni. Później rozpoczęła się rehabilitacja. Jako zaledwie kilkumiesięczne dziecko przeszedł poważną operację ponieważ konieczna była resekcja zastawki tylnej w nerce. To już podłamałoby nie jednego rodzica. A to bynajmniej nie koniec problemów ze zdrowiem Krzysia. Od urodzenia choruje na bardzo rzadką chorobę genetyczną – wrodzoną łamliwość kości typ I. Choroba ta objawia się samoistnymi złamaniami kości. Krzyś do tej pory przeszedł kilkadziesiąt złamań i miał podawane bifosfoniany w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie – Prokocimiu.

Terapia polegała na tym, że Krzyś przez trzy dni przebywał w szpitalu gdzie dostawał leki przez kroplówkę. Kroplówka była podawana przez cztery godziny, następnie robione były badania, a następnego dnia kolejna kroplówka przez cztery godziny i tak przez trzy dni. Takie serie były aplikowane Krzysiowi co trzy miesiące. Łącznie siedem serii przez prawie dwa lata. Po tej terapii Krzyś praktycznie przestał się łamać. To znaczy nadal pojawiały się złamania, ale nie  więcej niż dwa trzy razy w roku. Poprzednio miał nawet kilka urazów w miesiącu. Gdyby dwa trzy złamania w roku przytrafiały się zwykłemu dziecku, to uznalibyśmy to za jakąś katastrofę. Dla mamy Krzysia, która kilka razy w miesiącu musiała patrzeć na kolejne złamanie u swojego synka i na jego związane z tym cierpienie, dwa trzy złamania na rok, to była ogromna zmiana jakości życia i coś co określa szokującym dla rodziców zdrowych dzieci stwierdzeniem „praktycznie przestał się łamać”. To tak dla przemyślenia dla tych, dla których wielkim dramatem i powodem do psychicznego doła jest złamanie paznokcia.

Jakby tego było mało, przyszło kolejne nieszczęście. Na początku 2018r. Krzyś zemdlał w szkole i pogotowie zabrało go do szpitala. Początkowo lekarze podejrzewali padaczkę, ale po przeprowadzeniu szczegółowych badań zostało to wykluczone. Zaczęło się poszukiwanie przyczyny omdleń i zawrotów głowy. Diagnoza zwaliłaby z nóg każdego rodzica: nowotwór neuroendokrynny w jamie brzusznej, zespół rakowiaka. Jeszcze w październiku tego samego roku przeszedł dwie ciężkie, trwające klika godzin operacje. Wycięte zostały  zajęte przez nowotwór obszary. Niestety, ze względu na brak możliwości ustalenia lokalizacji nowotworu (punkt wyjścia), Krzyś oczekuje na wykonanie badania PET ze znacznikiem F-DOPA w porozumieniu ze Szpitalem Wojewódzkim Oddział Chirurgii Dziecięcej i Zakładem Medycyny Nuklearnej w Centrum Onkologii w Bydgoszczy. Krzyś ma również zlecone wykonanie badań genetycznych mutacji genu metodą NGS, których koszt szacuje się na około 12 tysięcy złotych. Wyniki badań zdecydują o kierunku dalszej walki z nowotworem. 

Do czasu wykonania tych badań prowadzone jest leczenie zachowawcze mające na celu złagodzenie objawów jakie daje nowotwór, czyli zawrotów głowy i omdleń. Konieczne jest podawanie dwa razy dziennie lekarstwa które – niestety – jest tylko w formie zastrzyków. Mama przeszła więc odpowiednie przeszkolenie w szpitalu i codziennie sama robi Krzysiowi dwa zastrzyki każdego dnia – naprzemiennie raz w jedno a raz w drugie przedramię. To bardzo bolesny obowiązek. Krzyś jest przecież jeszcze małym dzieckiem. Od codziennych zastrzyków małe ramionka są już skłute i bardzo obolałe. Dla Krzysia dodatkowy ból i cierpienie, ale niestety, zaaplikowanie zastrzyków z lekarstwem jest konieczne, bo inaczej Krzyś by tracił przytomność i przebieg choroby byłby jeszcze bardziej dramatyczny. Płacze Krzyś i płacze mama która te zastrzyki daje. Aby podanie zastrzyku nie było tak bolesne, można by zastosować plastry znieczulające miejscowo. Takie plastry nakleja  się na przedramię na godzinę przed podaniem zastrzyku. Niestety, dwa plastry które wystarczają na jeden dzień, kosztują ok. 45 zł. Miesięcznie koszt samych plastrów znieczulających wynosi więc ok. 1300 zł, a do tego dochodzą jeszcze koszty innych leków.  W sumie są to znaczne koszty oscylujące na poziomie ok. 3000 zł miesięcznie. Dla mamy Krzysia jest to ogromny wydatek. Nie mając możliwości opłacić wszystkich kosztów, po prostu oszczędza na tych plastrach znieczulających, bo bez nich, z bólem, ale można się obejść, bez innych leków nie.

Do tej pory starałam się radzić sobie ze wszystkim sama. Nie chciałam nikogo obciążać naszym nieszczęściem, ale teraz nie jestem w stanie sama sobie  z tym wszystkim poradzić. To już dla mnie po prostu zbyt wiele. Tyle tak ciężkich chorób przywaliło mojego synka, że powoli tracę siły. Nie  wiem jak dalej sobie z tym wszystkim radzić, jak to wszystko wytrzymać. Patrzę na cierpienie mojego synka i nie wiem jak mu pomóc. Dla każdej matki to straszny widok. Po prostu muszę poprosić o pomoc ludzi dobrego serca. Wiem że każdy ma swoje problemy i wiele wydatków. Nikt też nie ma obowiązku przejmować się cudzymi sprawami, ale wierzę, że jest wielu ludzi, którzy mają dobre serca i potrafią się podzielić tym co mają. Gdyby chodziło tylko o mnie, to bym nie prosiła, ale chodzi o Krzysia, o moje dziecko, na którego cierpienia muszę patrzeć każdego dnia, a sama nie jestem w stanie ponieść ogromnych ciężarów jakie się wiążą z kosztami Jego leczenia. Kiedy daję mu te zastrzyki to naprawdę serce mi krwawi. On płacze, a ja wraz z nim. Na dokładkę przez ten nowotwór nie można podawać leków na łamliwość kości i już widać pierwsze efekty – Krzyś ma kolejne złamania. Złamał rękę, a ostatnio nogę.  To jest prawdziwy koszmar. Nie  wiem już co robić. Gdyby dało się to powstrzymać, to naprawdę nie chciałbym już nic w życiu. Nie chciałbym żadnych, nawet największych pieniędzy, żeby tylko mieć zdrowe dziecko. Moje marzenie jest takie proste, a równocześnie tak nieosiągalne – chcę żeby Krzyś był po prostu zwykłym zdrowym chłopcem, małym łobuziakiem jak miliony innych chłopców na świecie. Nie chcę żadnych luksusów, nie mam żadnych innych marzeń. Koszty leczenia są ogromne. Żeby wiedzieć jak Krzysia leczyć, trzeba zrobić kosztowne badania genetyczne. Każdy wyjazd do szpitala, to również spore wydatki. Przecież nie zostawię takiego małego dziecka samego w szpitalu w odległej miejscowości wśród obcych ludzi! Muszę tam przy nim być, a to również kosztuje. Naprawdę ciężko jest matce patrzeć na cierpienie dziecka. Gdybym mogła to wzięłabym je na siebie.  Cały czas mam nadzieję na cud. Przecież medycyna robi takie ogromne postępy, ciągle wymyślają nowe lekarstwa. Może dla Krzysia też się znajdzie ratunek, może to wszystko ma jakiś sens. Wierzę że ludzie nas nie zostawią i pomogą nam w tym nieszczęściu.

Krzyś jest bardzo miłym chłopcem, takim „przytulaśnym”. Lubi się bawić, jak każde dziecko, jest ciekawy świata. Niestety, na tym jego podobieństwo do innych dzieci się kończy. Krzyś od urodzenia zmaga się z niezwykłą łamliwością kości. Zwykły upadek dla przeciętnego dziecka zupełnie bez znaczenia, dla Krzysia może się skończyć prawdziwą katastrofą w postaci licznych złamań kości.  Krzyś jest chłopcem w pewien sposób wyjątkowym, ale jest to wyjątkowość której nikt by nie chciał. Jest delikatny jakby jego kości były zrobione ze  szkła. Trzeba uważać na każdy gwałtowniejszy ruch. Do tego jeszcze doszedł ten nieszczęsny nowotwór.

Dla Krzysia uruchomiona została zbiórka. Można też podarować Krzysiowi 1% z rocznego rozliczenia podatku.

Mama wierzy, że dobrzy ludzie im pomogą. Niedawno strażacy z Poręby Spytkowskiej zebrali prawie pół miliona na ratowanie zwierząt w płonącej Australii. Żal sympatycznych misiów koala, takich bezbronnych wobec szalejącego żywiołu. Może ludziom wystarczy jeszcze dobroci w sercu i pomogą również sympatycznemu przytulakowi „misiowi” Krzysiowi, który walczy o swoje życie na tym świecie. „To, co możesz uczynić, jest tylko maleńką kroplą w ogromie oceanu, ale właśnie jest tym, co nadaje znaczenie Twojemu życiu”. Na tę kroplę która nadaje sens życiu, każdego z nas stać. Podarujmy ją Krzysiowi. Dobro zawsze  wraca, bo „co człowiek sieje, to i żąć będzie”.

Zbiórka na leczenie Krzysia Maślaka

Zbiórka na leczenie Krzysia Maślaka pod linkiem ->https://pomagam.pl/pomocdlakrzysia?fbclid=IwAR2emplsf5PrPOPcO336pQzWNHEInWaxDKZUc33CzFTH_QoyxxixletPgOs

Opublikowany przez Życie Brzeska – Portal Ludzi Aktywnych Środa, 15 stycznia 2020