Strona główna Blog Strona 11

Nowy respirator w szpitalu – dar życia dla wielu

0

Do brzeskiego szpitala dostarczony został respirator ufundowany przez firmę GRANIT która na zakup tego sprzętu przeznaczyła wiosną tego roku niebagatelną kwotę aż stu tysięcy złotych. 

Czas oczekiwania na zamówiony sprzęt wynosił ponad pół roku, ale dostatecznie szczęśliwie dotarł do szpitala. Respirator Puritan Bennett™ 980, to wysokiej klasy sprzęt – jeden z najlepszych na rynku sprzętu medycznego. Dzięki innowacyjnej technologii wspomagania oddechu respirator umożliwia pacjentom bardziej naturalne oddychanie. Sprzęt jest bezpieczny i funkcjonalny, pomaga zapewnić wentylację bardziej zbliżoną do naturalnej, co może pomóc poprawić komfort pacjentów.

Zakup tak nowoczesnego sprzętu stał się możliwy dzięki hojności Pana Zygmunta PopieliPrezesa Zarządu Firmy Granit Sp. z o.o. który przekazał na ten cel kwotę stu tysięcy złotych. Pan Zygmunt Popiela jest nie tylko znakomitym przedsiębiorcą, który zbudował firmę Granit i doprowadził ją do obecnych imponujących rozmiarów, ale jest człowiekiem wrażliwym, chętnie od lat wspierającym mnóstwo inicjatyw społecznych: sportowych, kulturalnych i właśnie w obszarze zdrowia. Hojnie wspierał między innymi Warsztaty Terapii Zajęciowej. Jest przykładem przedsiębiorcy i filantropa w takim klasycznym, pozytywistycznym sensie o jakich uczyliśmy się na lekcjach historii. Człowiekiem, który nie tylko potrafił odnieść sukces gospodarczy, ale potrafi się nim dzielić. Jest powszechnie znany i szanowany w Brzesku, choć nie ma parcia na szkło i nie gwiazdorzy. Nie trzyma swoich pieniędzy tylko dla siebie choć to przecież nie byłoby nic złego. Pan Zygmunt Popiela prowadzi działalność gospodarczą, setkom ludzi daje pracę i źródło utrzymania zarówno dla nich jak i ich rodzin. Już to samo w sobie, jest dużym wkładem w społeczeństwo, a przecież nie to nie wszystko, bo płaci jeszcze podatki i ponosi masę innych kosztów, o których tylko ci wiedzą, którzy sami prowadzą działalność gospodarczą i wiedzą jaki to trudny kawałek chleba. Gdyby więc to co mu pozostaje zatrzymał w całości dla siebie, to ma do tego pełne prawo, bo każda złotówka została zarobiona ciężką, solidną i uczciwą pracą. Mógłby te pieniądze przeznaczyć na kolejny jakiś samochód, albo choćby na częste organizowanie wypaśnego grilla dla znajomych. Za sto tysięcy to naprawdę można by całkiem nieźle pobalować. Mógłby tak zrobić i miałby do tego absolutnie pełne prawo. A jednak postanowił przeznaczyć tak ogromną kwotę na zakup respiratora dla szpitala. 

Covidove czasy miną, a nowoczesny respirator przez lata będzie służył pacjentom. Respiratora używa się raczej w dość poważnych stanach, więc można być pewnym, że ten sprzęt uratuje niejedno życie i niejednemu choremu pozwoli szybciej powrócić do zdrowia. Wspaniały dar dobrego człowieka. Właśnie w takich sytuacjach poznaje się prawdziwą naturę człowieka. Wszystko skromnie, bez szumu, bez medialnego show. Można wręcz bez przesady napisać, że dokładnie według biblijnego zalecenia: Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. Mat. 6:3-4 

Pan Zygmunt Popiela, jak wielu innych przedsiębiorców, nie zabiega o próżną chwałę, ale my którzy jako społeczeństwo, jesteśmy beneficjentami tej hojności, powinniśmy o tym pamiętać i publicznie o tym mówić, bo dobre przykłady pociągają i skłaniają do naśladowania. 

Jakże to inna postawa od polityków, którzy każą siebie podziwiać i wychwalać bo przyznali jakiemuś podmiotowi taką czy inną kwotę, choć przecież nie dają z własnej kieszeni, tylko dzielą publiczne środki, środki pochodzące z naszych podatków i podatków takich przedsiębiorców jak Pan Zygmunt Popiela. Wykonują po prostu swoją pracę, swoje obowiązki zawodowe, za które z resztą mają całkiem słono płacone. Nie robią więc żadnej łaski. Proszę popatrzeć na profile fejsbukowe tych ludzi. Na nich zdjęcia z ogromnymi tablicami z wypisanymi kwotami które muszą w rękach trzymać „obdarowani” niczym skazańcy, którzy dawniej trzymali tabliczki z numerami  u więziennego fotografa.  Moda, która się rozpleniła niczym zaraza w ostatnich kilku latach. Dawniej czegoś tak nachalnego jednak nie było. Wszystko po to, żeby ludzie widzieli i podziwiali „hojność” polityka, choć ten nie dzieli ze swojego, bo ze swojego to by pewnie pięciu groszy nie dał. Do tego notki wysyłane do mediów. Dawniej też zapraszali media, żeby przyjechać i zrobić relację. Dzisiaj rzadziej, bo wiadomo, covid. Dlatego te notki. Pycha i obłuda pełnofejsbukowa. Jakoś nie mają najmniejszej ochoty zastosować się do zalecenia: Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę. Mat. 6:2

Dlatego tym bardziej trzeba doceniać prawdziwą hojność dawaną z własnej, a nie podatnika kieszeni i prawdziwą skromność. 

Jan Waresiak

Irek Zamęta – hołd i pożegnanie

0

Odszedł od nas Irek Zamęta człowiek pełen pasji, zapału do działania i optymizmu.

Kochał muzykę i był z nią związany przez całe życie. Irek był zawsze uśmiechnięty i wkładał serce w to co robił. Był świetnym organizatorem i managerem. Uruchomił Brzeską Piwiarnię, która bardzo szybko stała się miejscem niezwykłym na mapie Brzeska. Irek organizował w tej piwiarni dziesiątki wydarzeń kulturalnych: koncertów, stand up-ów, spotkań z podróżnikami. Dosłownie każdy mógł znaleźć coś dla siebie (no może poza amatorami disco polo). Wszystko to bez najmniejszego wsparcia ze strony państwa czy gminy. Nie wyciągał ręki po środki publiczne. Sam podejmował ryzyko finansowe sprowadzenia określonego artysty i prawdopodobnie niejednokrotnie sporo do tego musiał dopłacić. Ale dzięki swojej niezwykłej osobowości przekształcił Piwiarnię w prawdziwe centrum kultury. Coś na kształt krakowskiej „Piwnicy pod Barnami”. W Piwiarni można się było też oczywiście napić dobrego piwa i to takich gatunków, że pewnie większość klientów nawet nie miała pojęcia, że takie piwa istnieją na świecie. Ale renomę i prestiż Piwiarnia zdobyła właśnie z powodu tych wydarzeń kulturalnych. Ich lista była bardzo długa i zapełniona na kilka tygodni naprzód. Prężnością działania mógłby zawstydzić niejeden ośrodek kultury funkcjonujący sobie spokojnie na publicznych środkach. Takie centrum kultury, to było to czego w Brzesku brakowało. Klimat tego niezwykłego miejsca udzielał się wszystkim, i wielu tam zawsze z przyjemnością powracało. Tym bardziej smutna i bolesna okazała się wiadomość, że Brzeska Piwiarnia ma zostać zlikwidowana. Stało się to nagle i dla wielu było zaskakujące. Trudno było sobie wyobrazić, że już nie będzie koncertów, że tego miejsca nie będzie. Niestety, brutalna rzeczywistość ekonomiczna zmusiła Irka do zamknięcia tego niezwykłego centrum kultury zwanego Piwiarnią, a On sam zmuszony został do szukania swojego miejsca w świecie. 

Irek był taki, że nie dało się go nie lubić, miał po prostu taki dar, można by powiedzieć, miał taką charyzmę – dar nie każdemu dany. Irek nie zabiegał o żadne zaszczyty, tytuły czy stanowiska. Ktoś zgłosił Jego kandydaturę w plebiscycie Dziennika Polskiego i Gazety Krakowskiej jako osobowość roku 2018 r. w dziedzinie kultury. Irek zareagował we właściwy dla siebie sposób, w dniu 16 stycznia 2019r. napisał na swoim fb: „Więc zostałem nominowany do czegoś tam w kategorii kultura za urozmaicanie waszego życia se…. Kulturalnego . Oczywiście standardowo to bojkotujemy i nie zachęcamy do głosowania, Tym razem przy okazji można zrobić coś dobrego, bo zamiast wydawać 2.46 zł na durny głos możemy przelać chociaż 1 zł na organizację Otwarte Klatki. więc jeśli dobrze się bawiłeś na naszych imprezach to dawaj złotówkę”. 

Cały Irek, takiego go znaliśmy i taki pozostanie na zawsze w naszej pamięci. Pozostanie w pamięci, bo Irka już między nami nie ma. Odszedł nagle, tak jak kiedyś nagle zniknęła Brzeska Piwiarnia. Człowiek, który tak po ludzku sądząc, miał jeszcze przed sobą całe życie, odszedł. Ktoś pięćdziesięcioletni mógłby powiedzieć, że Irek to jeszcze młodzieniec i najlepsze lata ma dopiero przed sobą. Jednak nie, już nie. Los zdecydował, że będzie inaczej, Irek już nie zorganizuje żadnego koncertu, nie rozjaśni towarzystwa swoją wspaniałą osobowością. ”Niektórzy ludzie pojawiają się w naszym życiu i szybko odchodzą. Niektórzy zostają przez chwilę i zostawiają ślady w naszych sercach. A my już nigdy, przenigdy nie jesteśmy tacy sami.” Irek pozostawił ślad w niejednym sercu i w niejednym umyśle. Odszedł w wieku, w którym jeszcze nie powinno się odchodzić. Ciężko się z tym pogodzić, zawsze jest to takie zaskakujące. Uświadamia nam niezwykłą wartość i kruchość życia i to, że każdy dzień jest darem i powinien być dobrze wykorzystany. Nikt nie ma gwarancji, że i jego dni nie będą krótsze niż myśli. W takiej sytuacji bardziej realnego i odczuwalnego znaczenia nabierają znaczenia słowa księdza Jana Kaczkowskiego „Zamiast ciągle na coś czekać – zacznij żyć, właśnie dziś. Jest o wiele później niż Ci się wydaje.” No i słynne, wręcz kultowe „Śpieszmy się kochać ludzi” ks Jana Twardowskiego

„Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko co nieważne jak krowa się wlecze 
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje 
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna 
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego 

Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna 
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście”

Może warto naprawić jakieś relacje, bardziej popatrzeć i docenić drugiego człowieka, który milczy , cierpiąc że się go nie widzi? Może prostu zacząć żyć bardziej świadomie? Dokończyć coś, co się zawsze odkładało na czas, kiedy się będzie miało więcej czasu? Nic nie dzieje się bez przyczyny, wszystko ma jakiś sens, chociaż w tym momencie możemy tego nie widzieć i nie rozumieć. To przemijanie ma sens, ma sens, ma sens. 

Irek pozostawił swoją żonę Marię która teraz pozostała bez środków do życia ponieważ branże w których pracowali zostały zamknięte z powodu obostrzeń. Przyjaciele zorganizowali zbiórkę, aby ją wspomóc w tej tragicznej sytuacji, każdy więc kto znał Irka może dziś symbolicznie oddać mu hołd.

 

Michał Waresiak

Jan Waresiak

https://zrzutka.pl/utppg2

Powstaje Brzeski Park Logistyki – 40 milionów zainwestowanych w Jasieniu

0

Kosztem czterdziestu milionów złotych zostanie wybudowany supernowoczesny Brzeski Park Logistyki. Inwestycja właśnie powstaje w Jasieniu na miejscu, gdzie kiedyś była cegielnia, a który to teren przez dwie dekady straszył swoim przygnębiającym widokiem. Dzięki firmie Zasada Tans Spedition, jednej z najbardziej uznanych firm w branży transportowo-spedycyjnej, już niedługo zmieni się nie do poznania i otrzyma nowe życie. Zaniedbany dotychczas teren zostanie uporządkowany. Inwestor zapewnia, że będzie to obszar biologicznie aktywny. Znajdujące się w tym miejscu stawy zostaną zachowane w niezmienionym stanie. Cała zabudowa otoczona będzie sporymi przestrzeniami zieleni. Mające powstać tutaj magazyny będą zasilane fotowoltaicznymi panelami, bo Zasada Trans Spedition w swojej codziennej działalności dużą wagę przywiązuje do ekologii. Taki jest zresztą kierunek w światowym biznesie. Budowane przez Zasada Trans Spedition ogromnym kosztem obiekty zostały zaprojektowane z myślą o rozwoju biznesu przez długie lata. Mają służyć przez kilkadziesiąt lat, więc powinny spełniać najnowocześniejsze standardy i tak się właśnie dzieje w Parku Logistyki który jest budowany w Jasieniu.  Inwestycja powstaje naprawdę w imponującym tempie. Jak zapewniają przedstawiciele Inwestora, inwestycja zostanie uruchomiona już na wiosnę przyszłego roku, co biorąc pod uwagę rozmiar przedsięwzięcia i jego koszt, jest tempem naprawdę budzącym respekt. W nowym miejscu znajdzie atrakcyjne zatrudnienie trzydzieści osób. Jak deklaruje Inwestor, w pierwszym rzędzie oferta skierowana będzie dla mieszkańców. Tak więc wkrótce pojawi się możliwość otrzymania stabilnego zatrudnienia na miejscu. 

 

 

Zasada Trans Spedition Sp. z o.o. należy do jednej z największych grup kapitałowych w Polsce, Grupy Zasada S.A., skupiającej ponad 40 spółek działających w różnych sektorach gospodarki. Założycielem Grupy jest Pan Sobiesław Zasada znakomity sportowiec, lekkoatleta (mistrz Polski w rzucie oszczepem i tenisie), niedościgniony rajdowiec (m.in. wielokrotny mistrz Polski i świata w rajdach samochodowych), wielki żeglarz (zwycięzca transatlantyckich regat Las Palmas – Santa Lucia) i prekursor polskiego prywatnego biznesu.

Tak znacząca grupa kapitałowa może wybierać miejsce na swoje inwestycje praktycznie gdzie chce. Każdy samorząd zabiega o takiego inwestora, ponieważ to oznacza nowe miejsca pracy a także podatki, które przeznaczane są na dalszy rozwój gminy. Duży, uznany inwestor to również perspektywa rozwoju gminy na wiele lat w przyszłości, ponieważ przedsięwzięcia w takiej skali są podejmowane z myślą o trwaniu przez wiele lat. Pracownicy zatrudnieni w takiej dużej i stabilnej firmie, mogą być spokojni o swoją zawodową przyszłość, a tym samym o przyszłość swojej rodziny.

Co prawda Zasada Trans Spedition ma swoją siedzibę ma w Brzesku przy ulicy Szczepanowskiej, ale jak każdy poważny i odnoszący sukcesy podmiot gospodarczy, w swoich decyzjach, gdzie ulokować inwestycje wartości dziesiątków milionów złotych, nie kieruje się sentymentem, tylko racjonalnie ocenia opłacalność, wszystkie wady i zalety danej lokalizacji. Te wady i zalety obejmują zarówno położenie, skomunikowanie z ważnymi szlakami komunikacyjnymi (co w przypadku firmy zajmującej się na ogromną skalę transportem i szeroko pojętą spedycją, ma szczególnie ważne znaczenie) ale również podejściem gospodarzy terenu, czyli władz samorządowych do inwestorów. Czynnik ludzki ma ogromne znaczenie, bo nawet najlepsze zalety położenia można skutecznie zmarnować, jeżeli nie ma dobrego i odpowiedzialnego gospodarza. W Brzesku podejście i zrozumienie do potrzeb inwestorów jest bardzo dobre, co potwierdza fakt, że jest wybierane na miejsce lokowania swoich inwestycji przez bardzo znane w środowisku biznesowym firmy. Po prostu widać, że procentuje doświadczenie burmistrza Tomasza Latochy zdobyte na stanowisku V-ce Prezesa Małopolskiej Agencji Rozwoju Regionalnego S.A. która to instytucja zajmuje się profesjonalnie rozwojem biznesu i wymaga od swojego kierownictwa umiejętności współpracy z przedstawicielami różnych branż biznesowych.

Brzeski Park Logistyki to już druga tak znacząca inwestycja w gminie Brzesko, ponieważ równocześnie w innym miejscu prowadzona jest budowa przez Can Pack S.A. hali o wartości prawie 16 milionów dolarów, w której ma się odbywać produkcja wieczek do puszek. Wyraźnie zmienił się klimat do inwestowania w gminie Brzesko i przynosi to konkretne, wymierne efekty. To cieszy, bo jest zachętą dla potencjalnych kolejnych inwestorów.

Władze samorządowe nie spoczywają na laurach. Prowadzone są bardzo intensywne prace nad uruchomieniem kolejnych terenów inwestycyjnych. Nie jest to zadanie łatwe ani szybkie w realizacji. Wymaga przede wszystkim skomunikowania terenów, na których mogą powstać kolejne zakłady z drogami publicznymi, w tym zwłaszcza z autostradą. Jest przecież oczywiste, że żadna fabryka nie powstanie tam, gdzie nie ma drogi dojazdowej. Przecież produkcji nie da się wywieźć na taczkach. 

Podejmowane przez samorząd Brzeska działania powodują, że coraz bardziej optymistycznie można patrzeć w przyszłość, istnieją bowiem realne przesłanki, że w najbliższym czasie w gospodarczej ofercie gminy pojawią się nowe tereny inwestycyjne otwierające szerzej drzwi do dalszego rozwoju gospodarczego. 

O tym jak Sądeczanin urodził się w Brzesku

0

Sobota 31 października, wstaje nowy dzień. Jest wcześnie, jeszcze szaro na zewnątrz. Drogą z Sącza w kierunku Brzeska pędzi karetka pogotowia. Wiezie matkę, która spodziewa się rozwiązania. Kierowca i cały zespół robią co mogą, aby dojechać do Krakowa jak najszybciej i dostarczyć ciężarną na jakiś oddział ginekologiczno-położniczy. Czasu jest naprawdę niewiele, bo wszystko wskazuje na to, że poród niebawem się zacznie. Dwa szpitale w Nowym Sączu odmówiły przyjęcia kobiety w takim stanie, ponieważ dowiedziały się, że miała kontakt z osobą, która mogła być zakażona koronawirusem. Nie była chora, po prostu miała kontakt z osobą potencjalnie zakażoną i to wystarczyło, żeby zamknąć szpitalne drzwi przez kobietą mającą wkrótce urodzić. Stąd ten dramatyczny wyścig z czasem i jazda do Krakowa. Okazuje się jednak że nie dojadą, że akcja porodowa zacznie się niedługo. Jest godzina ok 7.00 rano, karetka jest w okolicy Brzeska. Zgłoszenie do dyspozytora, jaka jest sytuacja i zapytanie czy Brzesko przyjmie pacjentkę z podejrzeniem covida , która zaczyna im w karetce rodzić?  Po niedługim czasie (dyspozytor prawdopodobnie musiał zgłosić sytuację na oddział i zapytać lekarza dyżurnego o decyzję) dyspozytor informuje, że jest pozytywna decyzja i Brzesko przyjmie pacjentkę – jedźcie do Brzeska. Ok 7.30 karetka wjeżdża pod szpital, kwadrans później kobieta zostaje przyjęta na oddział. Początkowo miało być cesarskie cięcie, ale odeszły zielone wody płodowe. To może oznaczać niedotlenienie dziecka i poważne ryzyko dla jego zdrowia. W takiej sytuacji poród powinien odbyć się jak najszybciej. Każda minuta jest na wagę zdrowia a nawet życia dziecka. Dr Wieńczysław Kamiński, który właśnie o godz. 7.00 rano objął zmianę, podejmuje decyzję, że poród odbędzie się natychmiast w sposób naturalny. Wszystko dzieje się błyskawicznie, już o godz. 8.25 położna Renata Wojtal przyjmuje poród. Na świat przychodzi wspaniały, śliczny i co najważniejsze, zdrowy chłopiec. Będzie miał na imię Stanisław Jan i jego akt urodzenia zostanie kilka dni później sporządzony w Urzędzie Stanu Cywilnego w Brzesku. 

Matka dziecka, pani Marta jest szczęśliwa. Była tak strasznie przerażona, kiedy szpitale w jej rodzinnym Nowym Sączu jej nie przyjęły i karetka pędziła w nieznane, mając nadzieję, że gdzieś w dalekim Krakowie jakiś szpital zechce ją przyjąć. Do Krakowa nie dojechała, po drodze przyjął ją zespół oddziału ginekologiczno-położniczego w Brzesku. Jest przekonana, że „Bóg tak chciał, żeby przyjechała do Brzeska, żeby tu jej pomogli”. Pani Marta jeszcze teraz, po kilkunastu dniach od tych dramatycznych chwil, mówi o tym drżącym głosem. Gdyby w Brzesku się nie zgodzili, to istniało bardzo poważne ryzyku, że po przyjeździe do Krakowa byłoby już za późno i Stasiu poważnie niedotleniony, nawet gdyby urodził się żywy, to nie byłby zdrowym dzieckiem. Nie wiadomo też jak byłoby ze zdrowiem matki. Na szczęście w Brzesku się zgodzili, zgodzili się i to była być może najważniejsza zgoda w życiu Stasia. Na początku jego drogi na tym świecie taka dobra, wspaniała decyzja. 

Jest zachwycona opieką w Brzesku wspomina położną panią Renatę Wojtal i dr Sławomira Kamińskiego, „nie pamiętam wszystkich nazwisk: dr Wisłocki i położna Basia, ale wszystkie osoby na oddziale były wspaniałe, naprawdę cudowna opieka” – mówi drżącym głosem. 

Mówiąc trochę górnolotnie – lekarze i położne na oddziale w Brzesku „zachowali się jak trzeba”. W internecie możemy przecież ze zgrozą zobaczyć filmiki co się dzieje w różnych miejscach w Polsce. U nas nie zatrzasnęli drzwi przed mającą urodzić kobietą, nie kazali jej jechać gdzieś dalej w świat i błagać o pomoc kogo innego. Przyjęli u siebie bez zastanawiania się czy się narażają i czy ryzyko się opłaca. Podjęli błyskawiczną i profesjonalnie przeprowadzoną akcję porodową. Właśnie w takich trudnych sytuacjach, kiedy nie ma czasu na kalkulowanie ryzyka i opłacalności, poznaje się prawdziwą wartość człowieka i system wartości którym się w życiu kieruje. 

Brzeski oddział ginekologiczno-położniczy, który jeszcze niedawno przechodził największy kryzys w swojej całej historii i był zamknięty prawie pół roku, znowu funkcjonuje, przyjmuje pacjentki i zdobywa sobie coraz większe uznanie. Pracuje na nim naprawdę super zespół, a to daje wiarę w dalszy rozwój oraz sensowność podjęcia starań o uzyskanie wyższego stopnia referencyjnego. Taki zespół naprawdę jest tego wart. Ordynator dr Szczepan Bartkiewicz ma bardzo dobrą opinię. Jest uważany za lekarza konkretnego. Jego postawa wzbudza zaufanie, a pacjentki mają odczucie, że dr Bartkiewicz wie co robi i wszystko jest pod kontrolą jest „spoko Gość”. W dzisiejszych czasach wiadomości rozchodzą się bardzo szybko. Pełne troski zaopiekowanie się pacjentkami i dziećmi szybko stanie się znane i stopniowo będzie całemu zespołowi oddziału ginekologiczno-położniczego i szpitalowi w Brzesku, przynosić uznanie i prestiż.    

Jan Waresiak

Edward Czesak ponownie politycznym emerytem

0

Członek Zarządu Województwa Małopolskiego Edward Czesak złożył rezygnację z pełnionej funkcji. O jego decyzji poinformował w poniedziałek podczas posiedzenia małopolskiego sejmiku marszałek Witold Kozłowski.

 

Edward Czesak wraca na polityczną emeryturę

Edward Czesak swoją karierę publiczną rozpoczął w samorządzie gminy Brzesko, gdzie w latach 1998-2002 reprezentując AWS sprawował funkcję Przewodniczącego Rady Miasta i gminy Brzesko. W 2002r. przegrał z ówczesnym burmistrzem Janem Musiałem wybory na urząd burmistrza, które po raz pierwszy odbywały się w formule wyborów bezpośrednich .

W 2005r. został wybrany z listy PiS na posła V kadencji. Ponownie był wybierany na posła Vi i VII kadencji w latach 2007 i 2011. Łącznie mandat posła sprawował aż przez 10 lat. W 2014r. ubiegał się o mandat posła do Parlamentu Europejskiego. Mandatu, co prawda, nie udało mu się zdobyć, nie mniej jednak już w 2015r. zamienił jednak ławy sejmowe na ławy europarlamentu. Stało się to za sprawą wygranych przez Andrzeja Dudę wyborów prezydenckich. Obejmując urząd Prezydenta RP, Andrzej Duda zwolnił miejsce Parlamencie Europejskim, które objął właśnie Edward Czesak jako kandydat, który zdobył w majowych wyborach do Europarlamentu kolejny po Andrzeju Dudzie najlepszy wynik wyborczy. W ławach Europarlamentu Edward Czesak zasiadał do 2019r.W kolejnych wyborach już nie startował, zapowiadając oficjalnie swoje przejście na polityczną emeryturę, co też faktycznie się stało.

Jednak niespodziewanie w październiku 2019r. Edward Czesak zawiesił swoje spokojne życie emeryta i ponownie wszedł do polityki. Ponownie, jak na początku swojej kariery – chociaż nie starował w wyborach – został samorządowcem. Tym razem jednak nie na najniższym, gminnym szczeblu, tylko na najwyższym – wojewódzkim. Został mianowicie Członkiem Zarządu Województwa Małopolskiego. Zastąpił na tym stanowisku Annę Pieczarkę, która wywalczyła mandat poselski w wyborach do Sejmu, startując z pierwszego miejsca w tarnowskim okręgu i zdobywając aż 75.220 głosów, co stanowi rewelacyjny wynik, w porównaniu np. ze startującą z drugiego miejsca Józefą Szczurek-Żelazko która uzbierała 25.323 głosy, a więc prawie 50 tysięcy mniej.

Powrót Edwarda Czesaka wywołał spore zaskoczenie. Powszechnie się typowało, że opróżnione przez Annę Pieczarkę miejsce w Zarządzie Województwa Małopolskiego obejmie Wojciech Skruch – ówczesny Skarbnik Gminy Ciężkowice, człowiek dynamiczny, doświadczony samorządowiec, mający bardzo dobrą opinię nie tylko w środowisku politycznym PiS, ale w ogóle wśród samorządowców, którzy niezależnie od reprezentowanych przez siebie braw politycznych, doceniali profesjonalizm Wojciecha Skrucha. Tym większe było zaskoczenie i spory niesmak, że młody profesjonalista przegrał wewnętrzne przetasowanie z politycznym emerytem Edwardem Czesakiem, który mając właściwie wszystko, zdecydował się dążyć do zajęcia miejsca w zarządzie Województwa, mając nieporównywalnie mniejsze doświadczenie w samorządzie niż Wojciech Skruch, narażając się w ten sposób na surową ocenę samorządowców z całego województwa, którzy bez trudności mogli wypunktować słabości politycznego emeryta Edwarda Czesaka. W samorządzie obowiązują bowiem zdecydowanie inne zasady niż w przypadku bycia posłem czy europosłem. Tu nie da się tylko sprawiać dobrego wrażenia, liczy się konkretna praca.

W Zarządzie Województwa Edward Czesak zajmował się sprawami edukacji, współpracy z organizacjami pozarządowymi, budżetem obywatelskim, informatyzacją oraz rozwojem gospodarczym.

Po roku Edward Czesak postanowił złożyć rezygnację z zajmowanego stanowiska, co właśnie się stało. W przeciwieństwie do rezygnacji złożonej w ubiegłym tygodniu prze Józefę Szczurek-Żelazko, nie stanowiło to żadnego zaskoczenie. Wprost przeciwnie, ta dymisja była oczekiwana już od dłuższego czasu. Jedyne co łączy obydwie dymisja to takt, że nie zostały podane żadne przyczyny tych decyzji.         

Marszałek Witold Kozłowski informując o rezygnacji złożonej przez Edwarda Czesaka powiedział, że zależy mu na szybkim uzupełnieniu składu zarządu. Pojawiła się jednak przeszkoda natury technicznej – wybór nowego Członka Zarządu musi się odbyć w głosowaniu tajnym, a obradujący w systemie zdalnym Sejmik obecnie nie ma takiej możliwości. Pozostają więc dwa wyjścia: albo Zarząd Województwa będzie pracował w okrojonym składzie do końca pandemii, albo radni pokonają swój strach przed koronawirusem, zbiorą się na odwagę i spotkają w realu, aby dokonać wyboru nowego Członka Zarządu z zachowaniem przewidzianej przez prawo procedury. Bez wątpienia każdy z radnych robi codziennie choćby zakupy żywności udając się osobiście do sklepu. Jeżeli mogą przemóc strach przed zakupem chleba, to może zdecydują się na odbycie posiedzenia Sejmiku w realu. W prawdopodobnie w niedługim czasie dowiemy się co rządząca w małopolskim sejmiku Zjednoczona Prawica postanowiła w tej sprawie.

Jan Waresiak

_

fot: fakt.pl, malopolska.pl

Józefa Szczurek-Żelazko rezygnuje z pracy dla Ministerstwa Zdrowia?

0

Zgodnie z deklaracją ogłoszoną w mediach społecznościowych Józefa Szczurek-Żelazko złożyła rezygnację z pełnionej przez siebie funkcji w Ministerstwie Zdrowia. W ostatnim czasie resort zdrowia znalazł się w centrum uwag. Pani minister aktywnie udzielała się w mediach, będąc jedną z głównych twarzy resortu w trakcie coraz bardziej napiętej sytuacji w systemie ochrony zdrowia. W oświadczeniu nie podała jednak przyczyn podjęcia takiej decyzji.

Po niedługim czasie oświadczenie zostało ukryte.

Czarny protest w Brzesku

0

Wczoraj wieczorem ulicami Brzeska przeszedł czarny protest. Uczestnicy aktywnie sprzeciwiali się wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, że przepisy zezwalające na aborcję eugeniczną są niezgodne z Konstytucją. Wszystko rozpoczęło się o godzinie 18 na placu Kazimierza Wielkiego. Uczestnicy w liczbie co najmniej kilkuset osób przeszli ulicą Jana Sobieskiego na rynek a stamtąd udali się pod biuro poselskie Józefy Szczurek-Żelazko, gdzie na stopniach przed zamkniętymi na głucho drzwiami biura, złożyli symboliczną trumnę z pochowanymi w niej prawami kobiet oraz płonące znicze. Sama Pani minister, co prawda, nie podpisała słynnego wniosku 119 posłów do Trybunału konstytucyjnego, jednakże może podziękować kolegom z partii, którzy w liczbie 107 wniosek podpisali.

Po złożeniu trumny z prawami kobiet pod biurem posłanki Józefy Szczurek-Żelazko uczestnicy skierowali się ulicą im. Adama Mickiewicza na Rondo, co pomimo sporego ruchu samochodowego w tym miejscu, nie wzbudziło negatywnej reakcji wśród kierowców, wręcz przeciwnie okazywali oni swoje wsparcie dla ludzi idących w proteście. Marsz udał się następnie w stronę Parku Jordanowskiego. Po drodze pod kościołem NMP Matki Kościoła i św. Jakuba Apostoła minął grupę kilkunastu przeciwników marszu. Nie wiadomo czy była to zapowiadana przez narodowców „Straż Narodowa” czy jakaś odrębna inicjatywa, faktem jest jednak, że ograniczyli się oni jedynie do stania na trasie przemarszu i nie próbowali siłowej konfrontacji, choć uczciwie trzeba przyznać, że jeden chętny na takie rozwiązania się znalazł, ale próba ta nie była specjalnie spektakularna i nie spotkała się z reakcją. Być może osoby stojące przed kościołem znalazły się tam w obawie, że — wzorem innych miast — w Brzesku może dojść do ataku na kościół i aktów wandalizmu. Nic takiego jednak nie miało miejsca i mimo sporej liczby uczestników, wszystko odbyło się spokojnie i bez żadnych oznak agresji.

Protest przeszedł jeszcze pod budynek RCKB i trafił ponownie na Plac Kazimierza Wielkiego, gdzie organizatorzy podziękowali zebranym za tak liczne przybycie i aktywność oraz zaapelowali o spokojne rozejście się do domów.

Zmiany w prawie aborcyjnym, które wprowadza, wyrok TK od zawsze budziły ogromne emocje. Zwłaszcza teraz, gdy znakomita większość sędziów Trybunału określana jest jako „polityczne nominacje”. Temat przerywania ciąży zazwyczaj pojawia się jako temat zastępczy, gdy trzeba przykryć niewygodne dla rządzących kwestie. Co nie zmienia faktu, że sam w sobie również nie jest sprawą błahą.

Michał Waresiak

Ważny komunikat Starosty Brzeskiego oraz Burmistrza Brzeska

0
utrudnienia ws. dowodów osobistych

Komunikat Starosty Brzeskiego oraz Burmistrza Brzeska o tymczasowym zawieszeniu bezpośredniej obsługi klienta

W związku z potwierdzonym ogniskiem zakażeń wirusem SARS-CoV-2 w siedzibie Starostwa Powiatowego oraz Urzędu Miejskiego przy ul. Głowackiego 51 w Brzesku ww. instytucje zawieszają bezpośrednią obsługę klienta od 21.10.2020 do odwołania. Bezpośrednia obsługa interesantów zostanie przywrócona w możliwie najszybszym terminie.

Wszelkie sprawy urzędowe prosimy załatwiać telefonicznie, e-mailowo oraz za pośrednictwem platformy ePUAP. Dane teleadresowe poszczególnych wydziałów są dostępne na oficjalnych stronach internetowych instytucji:

Ponadto do Państwa dyspozycji przed wejściem głównym do urzędu znajduje się skrzynka podawcza na wnioski oraz inne składane dokumenty.

W tej trudnej i wyjątkowej sytuacji liczymy na Państwa zrozumienie. W trosce o bezpieczeństwo naszych mieszkańców apelujemy o dostosowanie się do wszelkich zaleceń.

_

www.powiatbrzeski.pl

Pomiędzy wytycznymi a ludzkim uczuciem

0

Jak można się było spodziewać, nadszedł sezon grypowy. W tym roku jest jednak inaczej. Teraz z każdym kaszlem, katarem, czy lekką chrypą jesteśmy natychmiast odsyłani przez lekarza POZ na test na koronawirusa, a takie testy są wykonywane tylko w jednym miejscu w całym powiecie, czyli w naszym brzeskim szpitalu.

Dla pełnego bezpieczeństwa przygotowane zostało specjalne miejsce na zapleczu brzeskiego szpitala, gdzie wszystkie osoby, które udają się na zrobienie testu na covid, podjeżdżają niczym do MacDonalda. Test jest robiony przez odsuniętą szybę samochodu. Trzeba odstać ładne kilka godzin, ale na to nic nie można poradzić. Panie uwijają się jak pszczoły, a samochodów nieustannie przybywa. Pierwsze są już na godzinę przed otwarciem punktu pobrań. Na dokładkę od tygodnia pogoda jest po prostu parszywa. Taka, że jak się to mówi, psa by się na pole nie wygoniło. W szarudze wstającego dnia, o godz. 6 przy padającym deszczu i temperaturze ok. 8 stopni, pomiędzy tym samochodami stoi kobiecina, stoi, moknie i się trzęsie. Po prostu nie ma samochodu, przyszła na nogach i stoi jak pies w kolejce. Na dokładkę nawet nie ma parasolki. Widocznie podjechała jakimś autobusem i sądziła, że szybko przejdzie z przystanku i schroni się w jakimś pomieszczeniu w budynku szpitala, a tu takie przykre zaskoczenie. Nikt jej oczywiście, nie zabierze do środka, bo każdy się boi, żeby się nie zarazić, albo jej nie zarazić. O godz. 7.00 ruszają wymazy i Pani powoli posuwa się z wolno przemieszczającymi się co jakiś czas samochodami. Pewne tak stała ze dwie godziny na tym deszczu w sobotni poranek. Skoro dostała skierowanie od lekarza POZ na wymaz, to musiała mieć jakieś objawy grypopodobne. Jakiś kaszel może gorączkę, może utrudnione oddychanie. Po takiej drakońskiej próbie przed szpitalem to choćby nie wiem co, to było, to bez wątpienia nie poprawi Pani samopoczucia. Śmiem twierdzić, że wręcz przeciwnie – rozchoruje się jeszcze bardziej.

Rozumiem, że takie są procedury, szpital ich nie wymyślił, a jedynie stosuje wytyczne władz — ktoś im tak nakazał. Mimo wszystko można by pomyśleć o takich właśnie przypadkach. Przecież idzie późna jesień, a następnie zima. Czy ludzie, którzy nie dysponują samochodami, mają być trzymani godzinami przed szpitalem jak bezpańskie psy? Można przecież pomyśleć choćby o jakimś namiocie, gdzie osoby, które nie mają samochodów, mogłyby oczekiwać na swoją kolejkę. Po prostu osoba bez samochodu podeszłaby do kolejki samochodów, odczekała chwilę, aż przyjedzie kolejny samochód i powiedziała: ja tu mam miejsce przed panem/panią, tylko nie mam samochodu, będę oczekiwać w tym namiocie dla pieszych. Nawet jeżeli takiego rozwiązania nie ma w wytycznych z ministerstwa, to przecież wystarczy trochę empatii, jakiegoś ludzkiego współczucia. Ludzie to czują i rozumieją, wiedzą, że, co prawda, jest ciężko, ale każdy się stara jak może, żebyśmy wspólnie przetrwali ten niezwykły czas próby. Takie, w sumie drobne i niekosztujące wiele gesty w chwilach próby, w chwilach, kiedy nie dostajesz wytycznych z ministerstwa, co masz robić, tylko robisz coś w odruchu serca, bo po prostu tak się powinno zrobić, co świadczą najlepiej o człowieku i mówią dokładnie wszystko. W normalnych czasach większość ludzi (a już zwłaszcza polityków) się po prostu kreuje, stara się stworzyć wizerunek, jaki inni będą widzieli. W chwilach próby, kiedy nie ma instrukcji z agencji PR-owej, ludzie działają spontanicznie, i wtedy widać, jacy są naprawdę.

Może nie ma tego w wytycznych ministerstwa, ale być może w zasobach naszego szpitala znajdzie się jakiś namiot, który można by z litości postawić dla tych, którzy nie mają samochodów? Proszę.

A tymczasem zwracam się do wszystkich, którzy nie mają samochodów: postarajcie się Państwo o jakiegoś Miłosiernego Samarytanina, może są jeszcze tacy ludzie mimo rozsiewanego w mediach przerażenia. Jeżeli to nie bezie możliwe, to narażacie się Państwo na stanie kilka godzin w kolejce samochodów przed szpitalem, co na sto procent pogorszy Państwa stan zdrowia.

Jan Waresiak

DEKRET BISKUPA TARNOWSKIEGO W ZWIĄZKU ZE WZROSTEM ZACHOROWAŃ NA COVID-19

0

W związku z dynamicznym wzrostem zachorowań na COVID-19 w ostatnich dniach oraz wprowadzeniem nowych obostrzeń sanitarnych podczas zgromadzeń religijnych, niniejszym pragnę przypomnieć podstawowe zasady postępowania oraz przekazać dodatkowe postanowienia:

Przede wszystkim ożywiajmy naszą modlitwę, prosząc Boga o ustanie pandemii oraz o potrzebne łaski dla dotkniętych tą chorobą i spieszących im z pomocą. Dołączajmy tę intencję do modlitwy różańcowej i modlitwy powszechnej we Mszy św. Warto nadal przywoływać w modlitwie eucharystycznej wstawiennictwa św. Szymona z Lipnicy oraz powrócić do śpiewania suplikacji.

W związku z wprowadzonymi ograniczeniami dotyczącymi liczby uczestników zgromadzeń religijnych (1 osoba na 4m2 w „strefie żółtej” i 1 osoba na 7m2 w „strefie czerwonej”) ponownie udzielam na terenie całej diecezji dyspensy od obowiązku uczestnictwa we Mszy św. w niedzielę i święta nakazane, aż do odwołania. Tych, którzy z niej skorzystają, gorąco zachęcam do duchowego łączenia się z Najświętszą Ofiarą za pośrednictwem środków społecznego przekazu, oraz do uczestnictwa w niej w dni powszednie. Pamiętajmy przy tym, o słowach naszego Zbawiciela – „Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego […], nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało […], ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym” (J 6 53-54).

Przypominam, że wszyscy przebywający w świątyni powinni mieć zasłonięte usta i nos. Ten obowiązek dotyczy także członków LSO asystujących przy ołtarzu, osób zbierających składkę, a także kapłanów uczestniczących w większych koncelebrach (np. podczas pogrzebów). Wskazane byłoby również zakładanie maseczki na czas posługi w konfesjonale i udzielania Komunii św., jednak nie ma takiego obowiązku, gdyż osoby sprawujące kult religijny są z niego wyłączone. Przypominam, że osoby przyjmujące interesantów w kancelarii parafialnej oraz posługujące w ramach parafialnych bibliotek, poradni itp. również powinny mieć zasłonięte usta i nos.

Proszę, aby przy wejściach do kościoła umieścić informację dotyczącą ilości osób, które mogą w nim przebywać oraz o obowiązku zasłaniania ust i nosa.

Dozowniki z płynem do dezynfekcji winny być umieszczone w kancelarii parafialnej oraz przy wejściach do kościoła, przy konfesjonałach, w zakrystii a także na kredencji w prezbiterium (lecz nie na ołtarzu) tak, aby wszyscy udzielający Komunii św. mogli zdezynfekować dłonie przed tym obrzędem.

Choć tradycyjną formą przyjmowania Komunii św. jest Komunia do ust, to jednak nadal należy umożliwiać wiernym przyjmowanie jej na rękę, zapraszając w pierwszej kolejności tych, którzy pragną ją przyjąć w taki sposób, lub – jeśli to możliwe – wyznaczając do tego osobnego szafarza. Proszę, by często podawać wiernym informację na ten temat (np. przed Mszą św. lub bezpośrednio przed obrzędem Komunii), zwłaszcza w niedziele i święta.

W związku ze zbliżającą się Uroczystością Wszystkich Świętych i Dniem Zadusznym zachęcam do indywidualnego nawiedzania cmentarzy, rozkładając odwiedziny grobów swoich bliskich na całą „oktawę” Uroczystości, z którą związana jest możliwość zyskiwania odpustu zupełnego.

Bardzo proszę, aby w duchu chrześcijańskiej odpowiedzialności za życie i zdrowie własne oraz bliźnich, stosować się do zaleceń wydawanych przez władze państwowe i służby sanitarne.

Decyzja dotycząca organizacji tegorocznej wizyty duszpasterskiej tzw. kolędy zostanie podjęta w późniejszym terminie w oparciu o analizę stanu epidemicznego.

Raz jeszcze zachęcam wszystkich do wytrwałej modlitwy, zwłaszcza w intencji chorych oraz tych, którzy stracili swoich najbliższych. Nie zapominajmy także o osobach poświęcających swoje życie i zdrowie w walce ze skutkami pandemii i wspierajmy ich naszą modlitwą oraz życzliwością. Wszystkie nasze troski zawierzajmy ufnie Bogu w modlitwie różańcowej przez ręce Najświętszej Maryi Panny. Niech Ona wyprasza nam obfite błogosławieństwo i łaskę ustania pandemii.

Z pasterskim błogosławieństwem

                                                                   † Andrzej Jeż

                                                                 BISKUP TARNOWSKI