Aby spojrzeć w lustro bez wstydu

0
248

O tym, jak ważne są umiejętności związane z udzielaniem pierwszej pomocy, nie trzeba przekonywać chyba nikogo przy zdrowych zmysłach.Pierwsze kontakty z tym zagadnieniem powinny pojawić się już w podstawówce, a utrwalanie zdobytych informacji trwać powinno całe życie. Na szczęście sytuacje, w których taka wiedza się przydaje, nie zdarzają się często (i oby jak najrzadziej) jednak gdy mają miejsce, na szali kładzie się ludzkie życie.

Prawie każdy miał jakiś okrojony kurs pierwszej pomocy na jakimś etapie swojego życia, zazwyczaj po przejściu szybkiego szkolenia jesteśmy pewni swoich umiejętności w tym zakresie. Jednak realia nie jawią się już tak różowo. Czym innym jest przeprowadzenie resuscytacji na plastikowym manekinie, nawet takim kosztującym 30 tysięcy złotych, a czym innym sytuacja realnego zagrożenia czyjegoś życia.

Część ludzi boi się podejmować jakiekolwiek działania. Wielokrotnie słyszałem historyjki o tym, jak to szwagier ciotki pociotka kuzynki z drugiego końca Polski (równie dobrze galaktyki, wszystko jedno) poszedł siedzieć za zabójstwo, bo nie udało mu się uratować nieprzytomnej osoby. Druga wersja tej bajki jest o tym, jak to musiał zapłacić odszkodowanie, bo w trakcie uciskania klatki piersiowej np. połamał poszkodowanemu żebra i kosztowało go to dziesiątki tysięcy złotych.

Niezależnie od wersji wszystkie mają jedną cechę wspólną… nie wiadomo dokładnie o jakiej osobie mowa. Ktoś coś usłyszał, ktoś inny przeinaczył i na tej podstawie zdarzają się ludzie którzy „dla świętego spokoju” nie pomogą.

Oczywiście sytuacje podawane jako usprawiedliwienia do biernego patrzenia się na czyjąś śmierć można wsadzić gdzieś między chemtrails a antyszczepionkowców, to zwykłe mity, które na dodatek bardzo szkodzą społeczeństwu.

To nie źle udzielona pomoc jest karana, ale brak jakiejkolwiek pomocy karany już jest. (Art. 162 KK).

Skąd to wiem?

Tak się akurat składa, że miałem okazję udzielić pewnej kobiecie pierwszej pomocy. W dużym skrócie kilka lat temu wraz z kolegami znaleźliśmy nieprzytomną kobietę leżącą w rowie. Mimo że każdy z nas przeszedł szkolenie, szok dał o sobie znać. Nieco sparaliżowani strachem przystąpiliśmy do resuscytacji aż do przyjazdu karetki, trwało to chyba 20 minut. Po wszystkim myślałem, że następna karetka przyjedzie po mnie.

Ten wysiłek zdał się na nic. Tamta kobieta zmarła pomimo naszych najlepszych chęci. Potem dowiedziałem się, przyczyną utraty przytomności był bardzo rozległy zawał serca i tak naprawdę, właściwie nic nie można było zrobić, aby jej skutecznie pomóc. Jednak dziś jestem wolnym człowiekiem, nie poszedłem siedzieć, nie zapłaciłem mandatu, rodzina nie wniosła oskarżenia, że ją zabiłem. Wręcz przeciwnie, podziękowali mnie i moim kolegom, że chociaż próbowaliśmy.

Pomimo że w tym przypadku nie udało się uratować jej życia, mogę spokojnie patrzeć w lustro. Właśnie to jest powodem, dla którego warto umieć udzielić pierwszej pomocy. Tym bardziej że już niedługo odbędą się Małopolskie Dni Ratownictwa Medycznego w Porębie Spytkowskiej, gdzie za darmo można nabyć niezbędne umiejętności. Sołtys Adrian Zaleśny zadbał o profesjonalne przygotowanie całego wydarzenia.

Link do zapisów: https://docs.google.com/forms/d/e/1FAIpQLSfl-nOJxtWdfhKXutL0GdFCmmcI7Q02pzDc60X1E8ue4tZ_Qw/formResponse

Zapraszam serdecznie każdego, kto nie uważa, że nieprzytomna osoba na asfalcie to „nie jego” problem. A tym którzy tak uważają, przypominam tylko, że kiedyś na tym asfalcie mogą leżeć oni sami.

Michał Waresiak

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj