W dniu 27 marca miało miejsce ostatnie posiedzenie Rady Miejskiej w Brzesku. Zamiast podniosłego i uroczystego nastroju, sesja została zdominowana przez żenującą i godną ubolewania sytuację polegającą na tym, że pani Ewa Chmielarz-Żwawa – jedna z najbardziej rozpoznawalnych radnych, której wyborcy nieprzerwanie w kolejnych wyborach powierzali mandat radnej przez ostatnie 20 lat, nie może startować w obecnych wyborach, ponieważ w ostatniej chwili, bez uprzedzenia została usunięta z listy kandydatów PiS. Listę bez Ewy Chmielarz-Żwawej zgłosiła osobiście pełnomocnik PiS i zarazem Poseł na Sejm Józefa Szczurek-Żelazko. Wcześniej pełnomocnik powiatowy PiS Adam Kwaśniak odebrał od Ewy Chmielarz-Żwawej oświadczenie o wyrażeniu zgody na kandydowanie, oraz kilkadziesiąt podpisów poparcia dla listy, które zebrała.
Nie poinformował, że podpisy poparcia dla listy jak najbardziej wykorzysta (w tym również podpis samej Ewy Chmielarz-Żwawej i jej męża) ale samą Ewę Chmielarz-Żawą z listy kandydatów wykreśli. Taka sytuacja zdarzyła się po raz pierwszy w historii brzeskiego samorządu. Do tej pory przez kilkadziesiąt lat nikt nie poważył się na coś takiego.
W bardzo emocjonalnym – ale całkowicie usprawiedliwionym okolicznościami przemówieniu – Pani Ewa Chmielarz-Żwawa przedstawiła kulisy tej haniebnej akcji, jakiej stała się ofiarą. Pan Adam Kwaśniak nie miał okazji wysłuchać tego wystąpienia swojej koleżanki z Rady i z klubu PiS którego jest przewodniczącym, która przez ponad pięć lat siedziała tuż obok niego po prawej stronie. Nie pojawił się na tej ostatniej, historycznej sesji. Jego miejsce było puste. W mediach społecznościowych zamieścił zdjęcie z dworca PKP z podpisem „w podróży służbowej”. Nie wiadomo w jaką to „podróż służbową” koniecznie musiał się udać emeryt Adam Kwaśniak w dniu w którym odbywała się ostatnia, w pewnym sensie uroczysta sesja. Pojawiły się domysły, że może pojechał do Centrali partyjnej po nowe wytyczne, bo nie tak miało być. Zamiast cichutkiego wycięcia radnej, zrobiło się głośno i tak mozolnie budowana reputacja sympatycznego wujka całego miasta, nagle runęła na pysk.
Opinia publiczna jest absolutnie zaskoczona. Adam Kwaśniak pokazał bowiem zupełnie inne, nieznane oblicze. Do tej pory postrzegany był jako dość sympatyczny starszy pan, szerszej publiczności znany głównie z organizacji w Ogródku Jordanowskim konkursu na najsympatyczniejszego psa. Dla wielu mieszkańców jest to jedyne wydarzenie z którego jest znany Adam Kwaśniak. Teraz się to zmieliło i sympatyczny Adam Kwaśniak do swoich osiągnięć dołożył historyczne wydarzenie polegające na bezwzględnym wycięciu swojej koleżanki z rady, która przez pięć lat siedziała obok niego. Jest pierwszy w historii Brzeska, który coś takiego zrobił. Tę palmę pierwszeństwa bez wątpienia jeszcze długo będzie samotnie dzierżył i nikt mu nie dorówna, bo chyba nikt nie będzie chciał zniżyć się do takiego poziomu.