Przemarszem spod budynku urzędu miejskiego do kościoła pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny Matki Kościoła i św. Jakuba Apostoła rozpoczęły się brzeskie obchody trzeciomajowych uroczystości. W kościele odprawiona została msza w intencji ojczyzny, nabożeństwo koncelebrowali proboszcz parafii św. Jakuba – Józef Drabik i proboszcz parafii Miłosierdzia – Wojciech Werner. W mszy udział wzięli przedstawiciele władz miejskich i powiatowych, delegacje zakładów pracy, szkół, stowarzyszeń, organizacji, służb mundurowych oraz wielu mieszkańców miasta i gminy.
Po mszy, ulicami Chopina, Legionów Piłsudskiego, Ogrodową, Władysława Jagiełły i Kościuszki jej uczestnicy przeszli pod Pomnik Nieznanego Żołnierza, gdzie składano kwiaty. W imieniu mieszkańców kwiaty składał burmistrz Tomasz Latocha wraz z radnymi – Marią Kucią, Piotrem Dudą i Rafałem Cichońskim. Kwiaty składali także minister Józefa Szczurek-Żelazko, europoseł Edward Czesak, marszałek województwa małopolskiego Marta Malec-Lech, przedstawiciele władz powiatowych z wicestarostą Maciejem Podobińskim, dziecięce drużyny pożarnicze z Poręby Spytkowskiej i Jadownik, harcerze, delegacje partii politycznych, związków zawodowych, zakładów pracy, stowarzyszeń oraz szkół z terenu gminy Brzesko.
Burmistrz Tomasz Latocha wraz z grupą radnych złożyli także kwiaty pod pomnikiem upamiętniającym mieszkańców ziemi brzeskiej, którzy zostali pomordowani w hitlerowskich więzieniach i obozach zagłady.
Uroczystości uświetniała Miejska Orkiestra Dęta pod batutą Wiesława Porwisza.
—
Brzesko.pl
Galeria z przemarszu jest dostępna na naszej stronie na facebooku
I znowu woda w jedynej w całej gminie Brzesko fontannie znajdującej się w reprezentacyjnym ścisłym centrum Brzeska będącego nie tylko siedzibą władz gminy, ale również stolicą powiatu, zazieleniła się od ogromnej ilości glonów. Woda stała się zielona, ale bynajmniej swoim zazielenieniem nie dostarczyła mieszkańcom wspaniałych wrażeń estetycznych, wręcz przeciwnie – wzbudziła obrzydzenie do tego stopnia, że kilka osób nie wytrzymało i zadzwoniło do burmistrza, aby coś z tym zrobić. Natychmiast po otrzymaniu sygnału, wykonany został telefon do Brzeskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, którego zadaniem jest opiekowanie się fontanną. Pracownik, który otrzymał telefon od Grzegorza Bracha, zastępcy burmistrza, jakoś nie specjalnie się przejął faktem, że w brzeskiej fontannie na rynku pływa obrzydliwa pełna zielonych glutów woda. Poinformował, że właściwie to nie ma pracowników i nie ma kogo wysłać, żeby fontannę wyczyścić, więc może tak dopiero po świętach w przyszłym tygodniu. Dopiero po stanowczym poinformowaniu, że burmistrz Toma Latocha nalega, żeby fontannę oczyścić najszybciej jak to tylko możliwe, do człowieka dotarło, że jednak lepiej będzie ruszyć się z basenu, zwłaszcza że został również poinformowany, że burmistrz za godzinę będzie wolny i osobiście pojedzie sprawdzić, jak się sprawy mają. Okazało się, że odpowiednia motywacja sprawiła, że to, co jeszcze przed chwilą było niemożliwe, stało się możliwe — w ciągu godziny fontanna wypełniona obrzydliwym zielonym glutem stała się znowu czysta. Nie ma jak dobra motywacja.
To już nie pierwszy raz, kiedy osobiście burmistrz musi interweniować, żeby pracownicy Brzeskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji wykonali to, co należy do ich zakresu obowiązków. Za poprzedniego burmistrza był to wręcz rytuał: zniesmaczeni ludzie dzwonili do burmistrza, sprawa stawała się głośna medialnie, następowała interwencja z wysoka i fontanna była czyszczona. Władza w gminie się zmieniła, ale obyczaje kierownictwa BOSiR jakoś nie mają ochoty się zmienić. Wydaje się jednak, a nawet wręcz jest to pewne, że zmienią te swoje obyczaje bardzo szybko. Burmistrz Tomasz Latocha zainterweniował, jak tylko się dowiedział, że nastąpiła taka kompromitująca sytuacja, ale zapowiedział również, że była to nie tylko pierwsza, ale również ostatnia interwencja w sprawie zmobilizowania kierownictwa BOSiR do wykonania tego, co należy, aby fontanna była czysta. Wydaje się, że nikt nie powinien mieć wątpliwości, co się stanie, jeżeli sytuacja się powtórzy.
Czy naprawdę burmistrz musi osobiście zajmować się nawet taką sprawą jak codzienne sprawdzanie stanu wody w fontannie na rynku? To już nie pierwszy raz, kiedy woda w fontannie zakwitła. Ludzie odpowiedzialni za jej czystość powinni więc mieć chyba na tyle rozumu i odpowiedzialności, żeby kontrolować stan wody. Czy tak trudno podjechać pod fontannę choćby w drodze do pracy i sprawdzić, czy wszystko jest w porządku? Wygląda na to, że ta fontanna ma jakąś wadę techniczną. Przecież w innych fontannach nie ma takiego problemu. Jest np. w Czchowie piękna fontanna i nie pływają w niej żadne gluty. Jeżeli tak jest, to chyba opiekująca się naszą fontanną dyrekcja BOSiR powinna zadać sobie trud, aby sprawdzić, co się dzieje i zaproponować jakieś poprawki, a nie narażać brzeszczan na śmieszność w oczach przyjezdnych gości. Burmistrz Tomasz Latocha stara się, aby Rynek był zadbany, aby stał się miejscem, gdzie mieszkańcy będą chcieli się spotykać, rozmawiać ze sobą, odpoczywać, gdzie mogłyby być często organizowane różnego rodzaju imprezy kulturalne. W założeniu burmistrza, brzeski Rynek powinien cały czas żyć, coś się tam powinno zawsze dziać. Przykładem jest choćby niedawno zorganizowany I Brzeski Jarmark Wielkanocny. Takich imprez w przyszłości będzie znacznie więcej. Niedawno zostały odnowione ławki, które po kilku latach użytkowania wymagały renowacji. Jak jednak odpoczywać i cieszyć się widokiem „tańczącej” wody w fontannie i zmieniającej kolory podświetlenia, kiedy pływają w niej obrzydliwe zielone gluty?
Dzień Flagi Rzeczypospolitej to święto
państwowe obchodzone 2 maja skupiające uwagę na symbolach państwowości
polskiej, a w szczególności na Fladze RP. Jest to święto stosunkowo młode, bo
obchodzone w Polsce dopiero od 2004 r., na mocy ustawy Sejmu RP z dnia 20
lutego 2004 roku. Dzień Flagi Rzeczypospolitej ma na celu propagować wiedzę o
polskiej tożsamości oraz symbolach narodowych, które na przestrzeni wieków
podlegały zmianie.
Ustanowienie 2 maja dniem flagi państwowej
ma swoje podłoże historyczne. Właśnie
tego dnia żołnierze polscy z 1 Dywizji Kościuszkowskiej zawiesili
biało-czerwoną flagę na kolumnie zwycięstwa w Tiergarten w Berlinie. Zdobywając
miasto przyczynili się do zakończenia działań wojennych w Europie w czasie II
wojny światowej. Data ta nawiązuje również do czasów PRL-u, kiedy to w dniu 2
maja nakazywano ściągać z budynków publicznych flagi narodowe wywieszone dla
uczczenia 1 Maja po to, aby nie wisiały w dniu 3 Maja, to znaczy w dniu upamiętniającym
ustanowienie Konstytucji 3 Maja, które to wydarzenie władze komunistyczne
chciały wymazać z pamięci społecznej.
Święto zostało bardzo pozytywnie przyjęte i
mimo tego, że obchodzone jest dopiero
szesnasty raz, to już stało się trwałym elementem polskiej tradycji
świętowania. Obchodzone jest bardzo spontaniczne nie tylko w stolicy, gdzie ma
miejsce, między innymi, uroczyste podniesienie flagi na wieży Zamku
Królewskiego, ale w całej Polsce, małych miasteczkach i na wsiach ludzie
wywieszają flagi narodowe na własnych domach, strażacy na masztach przed swoimi
remizami – słowem, każdy pokazuje swoje przywiązanie do barw narodowych jak
tylko potrafi. Nikogo nie trzeba przymuszać, ludzie spontanicznie włączają się
w okazywanie swojego przywiązania do polskiej wspólnoty narodowej
symbolizowanej przez biało czerwoną flagę. W początkowym okresie po
wprowadzeniu Święta Flagi, był nawet poważny problem z zakupem flagi, bo
producenci zwyczajnie nie byli przygotowani na takie zainteresowanie i nie
nadążali z realizacją zamówień.
Bardzo szybko przyjął się zainicjowany przez
różne organizacje społeczne zwyczaj rozdawania mieszkańcom flag narodowych.
Początkowo były to po prostu małe papierowe flagi. Od pewnego czasu są to już
bardzo solidnie wykonane flagi, które
mogą służyć wiele lat.
Kiedy wolontariusze zaczęli właśnie takie flagi rozdawać, niektórzy z wręcz z niedowierzaniem się temu przyglądali i przezornie pytali czy nie trzeba za nie zapłacić, bo im się wydawało że takiej solidnej flagi to chyba za darmo nie dają. Tym większa była radość, kiedy się dowiadywali, że flaga jest jak najbardziej za darmo i trzeba ją tylko wywiesić na własnym domu. Obecnie już takich zahamowań nie ma. Stało się już zwyczajem, że mieszkańcy otrzymują flagi naprawdę bardzo okazałe i solidne, które poszanowane, będą mogły służyć co najmniej przez kilka lat nie tylko w dniu Święta Flagi, ale również w dniu 11 listopada, kiedy świętujemy odzyskanie niepodległości, w dniu 15 sierpnia w rocznicę Cudu nad Wisłą i równocześnie Święta Wojska Polskiego, czy nawet w ważne rocznice rodzinne. Przepisy pozwalają na wywieszanie barw narodowych (z zachowaniem odpowiedniego poszanowania) nawet zwyczajnie na co dzień. W tym roku również wzorem lat poprzednich burmistrz Tomasz Latocha rozdawał mieszkańcom flagi na placu Kazimierza. Zainteresowanie było tak duże, że wszystkie przygotowane flagi rozeszły się w ciągu kilkunastu minut. Przez kilka lat systematycznego rozdawania flag większość mieszkańców ma już u siebie flagę narodową, którą z dumą wywiesza na swoich domach, podkreślając swoją więź ze wspólnotą narodową
W dniu 1 maja ok. godziny 19:30 policjanci z KPP w Brzesku otrzymali zawiadomienie o odnalezieniu zwłok kobiety w jednym z domów mieszkalnych w Mokrzyskach. Ciało znajdowało się w pobliżu kuchenki gazowej, jednak gdy przybyli funkcjonariusze policji na miejscu nie było już pożaru. Sprawę bada policja i prokurator.
Co prawda po ostatnich wyborach władza w mieście się zmieniła, jednak w Brzeskim Ośrodku Sportu i Rekreacji wszystko pozostaje bez zmian. W dalszym ciągu placówka ta dostarcza brzeszczanom emocji. Fontanna na brzeskim rynku jak zwykle jest… brudna
Jak widać osoby zarządzające BOSiR, który jest odpowiedzialny, za sprzątanie tego syfu nie przejęły się zmianami kadrowymi w magistracie i nadal mają swoje obowiązki w najgłębszym poważaniu, dlatego każde sprzątanie fontanny wymaga osobistej interwencji samego burmistrza, choć po tylu wpadkach powinni już sami wiedzieć, że stan wody w fontannie należy sprawdzać bardzo często. Kiedy w końcu BOSiR zacznie wykonywać swoje obowiązki z własnej inicjatywy? Bez konieczności zgłaszania problemu przez zbulwersowanych mieszkańców?
Spotkanie z Jerzym Skarżyńskim – dziennikarzem muzycznym Radia Kraków i Dziennika Polskiego. Redaktor zaprezentuje jubileuszowy koncert zespołu Dream Theater, zarejestrowany w hali widowiskowej Budokan w Tokio w 2017r.
Zapraszamy Państwa na Dzień Kwiatka, który odbędzie się 4 maja przy sanktuarium w Szczepanowie. Impreza będzie miała charakter rodzinny. Na dzieci i rodziców będą czekały ciekawe niespodzianki. Wystąpi zespół z MOK-u i przedszkolaki ze Szczepanowa. W programie przewidziano warsztaty kwiatowe i rękodzielnicze, pokaz mody, niezwykły festiwal kolorów oraz wiele innych atrakcji. Przez cały dzień funkcjonowały będą różnorodne stoiska. Początek imprezy o godz. 14:00. Więcej szczegółów na plakacie.
Trwa konkurs organizowany przez firmę NIVEA na plac zabaw – podwórko talentów. Szkoła Podstawowa nr 1 w Jadownikach postanowiła zaryzykować i spróbować swoich szans. Dzięki mobilizacji uczniów z różnych klas, stworzyliśmy prezentację multimedialną promującą zarówno talenty uczniów, jak i podwórko talentów narysowane według wyobrażeń naszych uczniów (prezentacja dostępna na stronie szkoły).
Prosimy wszystkich mieszkańców gminy Brzesko o codzienne głosowanie na naszą szkołę na stronie https://podworko.nivea.pl/ aby zwiększyć nasze szanse w ogólnopolskim konkursie. Im więcej głosów, tym większa szansa na wygraną, głosować można do 20 czerwca. Wiemy, że możemy na was liczyć i z góry dziękujemy. Jest to konkurs, w którym może akurat uda nam się wygrać wspaniałe podwórko talentów.
Jak głosować? Oto trzy wskazówki:
1) Wejdź na stronę podwórka talentów NIVEA
2) Załóż konto na stronie lub pobierz aplikację.
3) CODZIENNIE głosuj na lokalizację PSP 1 w Jadownikach.
Zapraszamy do głosowania.
W Jasieniu, trzeciej co do wielkości wsi w gminie Brzesko po dwudziestu latach rządzenia przez Leszka Klimka, który, podobnie jak Stanisław Milewski w Buczu, łączył w swojej osobie wszystkie funkcje publiczne, nastąpiła znacząca zmiana – funkcję sołtysa będzie pełnić pani Monika Rożek. Cztery lata temu, kiedy wybory odbywały się jeszcze w tradycyjny sposób, tzn. przez mieszkańców którzy przybyli na zebranie wiejskie, sołtys Leszek Klimek wygrał tylko jednym głosem. W wyniku protestu kontrkandydata Jana Grozienia, rozpoczęła się dość ciekawa walka sołtysa Klimka o utrzymanie stołka. Mimo zaciekłej obrony, wybory trzeba było powtórzyć. Ostatecznie Leszek Klimek wygrał, ale ogromny niesmak pozostał. Obecnie wybory odbywały się w sposób zbliżony do wyborów samorządowych, tzn. w lokalu wyborczym czynnym od godz. 8.00 do 16.00, co znacznie ułatwiło mieszkańcom udział w wyborach, ponieważ mogli dostosować uczestnictwo w wyborach do swoich możliwości czasowych. Dotychczasowy sołtys nie zdecydował się kandydować. W wyborach ostatecznie zdecydowało się startować troje kandydatów: Jan Grozień – konkurent Leszka Klimka sprzed czterech lat, który mu tak skutecznie wówczas podniósł adrenalinę, oraz dwie panie: Alicja Przeklasa i Monika Rożek.
Kampania w Jasieniu była wyjątkowo burzliwa. Do Rady Miejskiej wpłynęła nawet skarga kontrkandydatki na Monikę Rożek, że ta ostatnia wprowadza w błąd mieszkańców Jasienia przez rozprowadzanie materiałów wyborczych o treści „Monika Rożek, sołtys Jasienia 2019-2024”. Według konkurentki mieszkańcy mieli ponoć myśleć, że Monika Rożek już jest tym sołtysem Jasienia, mimo że wybory jeszcze się nie odbyły. Była to naprawdę osobliwa skarga, która bez wątpienia przejdzie do historii Jasienia, bo tą skargą konkurentka nie wystawiła dobrego świadectwa inteligencji mieszkańców Jasienia. Nie wiadomo, w jakim środowisku konkurentka się obracała, że usłyszała takie zastrzeżenia, ale większość mieszkańców Jasienia nie miała takich wątpliwości, jakie zostały podniesione w skardze. W ostateczności Monika Rożek wygrała, w sposób bardzo przekonujący uzyskując 340 głosów. Jej konkurenci uzyskali odpowiednio: Jan Grozień 180 głosów, a Alicja Przeklasa 74.
MONIKA ROŻEK ma 43 lata od 20 lat szczęśliwe małżeństwo z Dominikiem Rożkiem, które z czasem przekształciło się w rodzinę, powiększając się o dwie córki: Marysię obecnie lat 15 i Natalię, obecnie 12 lat. Tak więc pan Dominik Rożek żyje sobie rozpieszczany i szczęśliwy między niewiastami Monika Rożek ukończyła liceum ogólnokształcące w Brzesku, a następnie Wyższą Krakowską Szkołę Promocji Zdrowia o kierunku kosmetolog. Jest osobą, która nie boi się wyzwań, jak sama mówi, lubi sporty ekstremalne, odpoczywa od codzienności, jeżdżąc na quadzie, fanka chodzenia po górach uwielbia grzybobrania, jazdę na nartach i rower.
Obecnie nie pracuje zawodowo. Sytuacja rodzinna sprawiła, że musiała zostać w domu, ze względu na konieczność zapewnienia opieki mamie, która jest po wylewie. Jednak mąż staje na wysokości zadania. Prowadząc własną firmę i pracując w Niemczech, potrafi zapewnić środki utrzymania swoim paniom.
Dlaczego postanowiła zostać sołtysem? Bo, jak wielu mieszkańców, miała już dość stagnacji, w jaką popadł Jasień, gdzie sołtys od 20 lat był tylko od zbierania podatków, był on coraz trudniejszy w kontaktach z mieszkańcami i czasami odnosiło się wrażenie, że uważa się za nieusuwalnego i dożywotniego. Według Moniki Rożek oraz wielu mieszkańców, Jasień mimo tego, że jest jedną z trzech największych wsi w gminie Brzesko, bo liczącą sobie ponad trzy tysiące mieszkańców, to jednak kompletnie nic nie znaczy. Na tle innych miejscowości, nawet liczących kilkakrotnie mniej mieszkańców, prezentuje się bardzo mizernie. Mieszkańcy są zniechęceni, a działalność społeczna praktycznie nie istnieje. Wszystko trzeba budować właściwie od nowa. Nie ma klubu sportowego, choć w miejscowościach o wiele mniejszych takie kluby istnieją. Od grudnia pojawiła się myśl, by stworzyć stowarzyszenie, gdzie ludzie mogliby się spotykać i integrować. I tak została współzałożycielką Koła Gospodyń Wiejskich „Pozytywnie Zakręceni” w Jasieniu. Początki łatwe nie były, ponieważ okazało się, że nowe KGW nie może się spotykać w remizie, która stanowi właściwie jedyny budynek publiczny w Jasieniu. W ostateczności, po licznych nieprzyjemnościach, udało się wywalczyć prawo do organizowania spotkań w remizie. Była to pierwsza wygrana batalia, mająca na celu przerwanie 20-letniej stagnacji w Jasieniu. Jak mówi Monika Rożek (i bynajmniej nie jest w tej opinii osamotniona): w Jasieniu brak podstaw: porządnego boiska, placu zabaw, chodników, doświetlenia ulic, koszy na śmieci przy przystankach uczciwych dróg. Ludzie są zniesmaczeni, zdezorientowani co do dalszych losów naszej wsi. Chciałabym bardzo współpracować z innymi sołectwami, wymieniać się doświadczeniami, organizować wspólne imprezy, wszystko to dla nas dla ludzi. Dialog z drugim człowiekiem to dla mnie podstawa do osiągnięcia sukcesu. Tego w Jasieniu bardzo brakowało.
Myślę, że tak duże poparcie w wyborach na sołtysa daje wiele do myślenia i zmusza do działania. Daje wiarę, że jednak Jasień nie chce cudu, tylko chce wierzyć, że jest człowiek, który chce więcej niż tylko zbierać podatki. Oczywiście nawet najlepszy sołtys sam wiele nie zdziała. Potrzebna jest współpraca z mieszkańcami. Naprawdę skuteczny lider, to nie ten, który wszystko sam zrobi, sam wszystko załatwi, tylko taki który potrafi w innych dostrzec to, co w nich najlepsze i zachęcić do działania. To człowiek, który nie jest zazdrosny o sukcesy innych. Razem możemy naprawdę wiele. W innych wioskach mieszkańcy mogą się poszczycić wspaniałym życiem kulturalnym, działają kluby, sekcje sportowe, zespoły artystyczne. My, mieszkańcy Jasienia przecież nie jesteśmy gors, czy głupsi. Po prostu do tej pory nikomu nie zależało, żeby coś się działo, a ci, co chcieli coś robić, byli wręcz skutecznie zniechęcani. Teraz to się zupełnie zmieni. Dość dziadostwa i bylejakości – mówi nowa Pani Sołtys, która wygląda na osobę zdeterminowaną, aby zrealizować to, co zapowiada. Wydaje się, że najbliższe pięć lat zapowiada się w Jasieniu dość ciekawie.
Po sukcesach zawodów biegowych rozgrywanych w gminie Borzęcin już trzykrotnie w ramach „Borzęcińskiej Dychy” organizatorzy zapowiadali bieg z przeszkodami dla wszystkich, którzy chcą poczuć jeszcze więcej adrenaliny i sprawdzić się na bardziej wymagającej trasie. Obietnice stały się faktem – I edycja biegu Borzęciński Tytan Run odbędzie się 21 lipca 2019 w Bielczy. W zawodach weźmie udział czołówka biegaczy z Polski. – Swój udział zapowiedzieli m.in. Jacek Brzeziński i Marcin Szumlański uczestnicy mistrzostw świata i mistrzostw Europy, Monika Piękoś – szefowa husarii Tarnów i wielu zawodników z polskiej czołówki. Organizowany przez nas przy współpracy z wójtem Kwaśniakiem bieg będzie jedyny w swoim rodzaju. Biorąc pod uwagę jakość przeszkód i klasę zgłaszających się zawodników śmiało można powiedzieć, że takich zawodów jak te nie ma od Przemyśla do Krakowa – informuje Leszek Kępiński ze Stowarzyszenia Kępa Sport. Na uczestników czeka wymagająca leśna trasa licząca około 5 km. Biegaczom przyjdzie zmierzyć się nie tylko z naturalnymi warunkami terenu, ale przede wszystkim ze specjalnie przygotowanymi profesjonalnymi przeszkodami, które w liczbie 20 sztuk pojawią się na trasie biegu. Dla dzieci przygotowany będzie na stadionie tor przeszkód, mający charakter aktywnej zabawy bez pomiaru czasu. Na każdego z uczestników czekają bogate pakiety startowe i atrakcyjne nagrody. Ponadto na mecie każde dziecko otrzyma pamiątkowy medal za ukończenie biegu. Imprezie patronuje Wójt Gminy Borzęcin – Janusz Kwaśniak, który rozważa start w zawodach. Zgłoszenia można dokonać przez Internet na stronie: www.kepasport.pl lub w dniu imprezy w biurze zawodów, które mieścić się będzie w miejscu STARTU /METY na stadionie sportowym Victoria Bielcza. Celem organizowanej imprezy jest popularyzacja biegania jako najprostszej formy sportu i rekreacji ruchowej zarówno wśród dzieci, jak i dorosłych, propagowanie aktywnego i zdrowego stylu życia oraz wyłonienie najsprawniejszego uczestnika zawodów. Więcej informacji na temat przebiegu wydarzenia możemy przeczytać w regulaminie umieszczonym na stronie facebook https://www.facebook.com/kepasports/ Organizatorami zawodów są: Gmina Borzęcin, Stowarzyszenie Kępa Sport, LKS BURZYN oraz współorganizator Husaria Tarnów.