Łyk Oready w Rzymie

0
110

Po chwilowej przerwie spowodowanej sytuacją epidemiczną znaną powszechnie pod ksywą „pandemia”,  prężny impresariat Restauracji Rzym wznawia swoją działalność. Nie ma tygodnia, żeby coś się nie działo. Rzym staje się powoli staje się miejscem, które udostępnia swoją scenę zarówno dla początkujących artystów, jak i dla tych, którzy są już rozpoznawalni. Sam Rzym w środowisku artystów też ma już wyrobioną pozycję jako solidna firma, gwarantująca niepowtarzalną atmosferę, co dla każdego artysty ma również ogromne znaczenie, bo każdy przecież lubi jak publiczność tworzy dobrą atmosferę. Dla każdej artystycznej duszy, dobra publiczność to miód na duszę. A w Rzymie publiczność w niczym nie ustępuje artystom. Może właśnie to jest przyczyną, że artyści chętnie przyjmują propozycję występu w restauracji Rzym.

W najbliższy czwartek, czyli 1 października o godzinie 19.00 w Rzymie będzie koncertował zespół  OREADA, który tym występem rozpocznie, przerwaną pandemią,  trasę koncertową promującą swój debiutancki album pt. „Mówili mi ludzie”.

FolkOffowa grupa OREADA powstała w 2016 roku w Moszczenicy (woj. łódzkie).  Muzycy przez cztery lata swojej artystycznej działalności zagrali ponad 100 koncertów – wystąpili m.in. na Festivalu v ulicích w Czechach, Slot Art Festival w Lubiążu, Soundedit Festival w Łodzi, w Studiu Koncertowym Radia Gdańsk, Radia Łódź czy Muzycznym Studiu Polskiego Radia im. Agnieszki Osieckiej w Warszawie. Autorskie kompozycje i teksty tworzone przez tę grupę inspirowane są przyrodą, kulturą ludową i naturą człowieka. Odnaleźć w nich można nie tylko fascynacje folklorem, ale i jazzem, funkiem, rockiem czy popem. OREADA to laureat wielu ogólnopolskich konkursów, m.in. zwycięzca Soundedit Spotlight 2019.    

Zespół tworzy szóstka przyjaciół: Kasia Biesaga – wokal, instrumenty dęte, Adam Marańda –skrzypce, mandolina, wokal, Kacper Bienia – klawisze, akordeon, wokal, Mateusz Jędraszczyk – gitara elektryczna, Maciej Kłys – gitara basowa, Kamil Kaźmierczak – perkusja. Warto przyjść i posłuchać. Rzym ma jeszcze i tę zaletę, że oprócz niewątpliwych doznać duchowych, których dostarczają zapraszani artyści, serwuje również coś dla ciała i to „coś” jest zawsze na najwyższym poziomie. Mamy już jesień i wieczory są coraz chłodniejsze. Warto spróbować specjalnej rozgrzewającej herbaty. Kto jeszcze nie miał okazji, bo na przykład zwyczajnie nie wiedział, że coś takiego można zamówić, niech natychmiast nadrobi ten brak. I żeby nie było żadnych dwuznaczności – nie chodzi o żadną herbatę wzmacnianą, co się potocznie zwykło określać jak herbata z „prądem” Po herbacie rozgrzewającej serwowanej w Rzymie spokojnie można jechać samochodem, bo nie ma w niej żadnych rozrywkowych dodatków rozweselających. Mimo to smak jest niezapomniany, no i naprawdę rozgrzewa.  Na czwartkowy jesienny wieczór dobra herbata rozgrzewająca połączona z dobrą muzyką i dobrym towarzystwem, w którym można się delektować jednym i drugim, to coś, na co warto sobie pozwolić w tych ciekawych czasach.

 Pamiętajcie, że niezależnie od czasów, wszystkie drogi prowadzą do Rzymu

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj