Jedyna w całej gminie Brzesko fontanna znajdująca się na Rynku, czyli w ścisłym centrum miasta, niestety, jak na razie, nie może być obiektem dumy Brzeszczan, ponieważ ma tę cechę niespotykaną w żadnej fontannie w całym regionie, że woda w niej zakwita zielonymi glonami już w kilka dni po napełnieniu wodą. Działo się tak od lat, czyli w zasadzie od początku jej funkcjonowania. Od lat też mieszkańcy zniesmaczeni dzwonili do burmistrza, sprawa stawała się głośna medialnie, następowała interwencja z wysoka i fontanna była czyszczona, i tak rok za rokiem – taki osobliwy brzeski rytuał. Nie było wiadomo, czy z fontanną jest coś nie tak, czy też nadzorujący fontannę specjalnie drażnili się z mieszkańcami, żeby pokazać, że w zasadzie to „nie mamy waszego płaszcza i co nam zrobicie”? Czyli arogancja i działający ludziom na nerwy tumiwisizm w czystej postaci. W każdym razie, jeżeli przyjąć, że nadzorujący nie byli złośliwi i nieodpowiedzialni, tylko faktycznie fontanna jest zepsuta, to trzeba wprost powiedzieć: poprzednie władze miejskie przez lata nie zrobiły absolutnie nic żeby problemowi zaradzić i nie narażać Brzeszczan na śmieszność w oczach przyjezdnych.
Kiedy burmistrz Tomasz Latocha obejmował w listopadzie 2018r. władzę po swoim poprzedniku, fontanna była już wyłączona i zabezpieczona na okres zimy. Wraz z nadejściem wiosny, ponownie została uruchomiona i …zaczęło się! Woda ponownie zakwitła na zielono! I znowu rytualne telefony mieszkańców jak za poprzedniego burmistrza. Burmistrz Tomasz Latocha oczywiście zainterweniował i fontanna w ciągu godziny została wyczyszczona. Jeżeli jednak ktoś myślał, że na tym się skończy, to bardzo się pomylił. Burmistrz wprost zapowiedział, że była to jego pierwsza i ostatnia interwencja w tej sprawie. W związku z tym nadzorujący fontannę dyrektor BOSiR Marek Dadej poczuł się w obowiązku wyjaśnić, że fatalny stan wody w fontannie nie wynika z jego winy, tylko z faktu, że fontanna jest po prostu zwykłą ruiną, kompletnym trupem, którego zwyczajnie nie można już skutecznie ożywić. Przesłał kopie pisma, które wysyłał do Grzegorza Wawryki już 2014 roku, w którym alarmował, że fontanna zużywa aż 36 m3 wody na dobę!Wypisał również na całą stronę liczne usterki które, gdyby się potwierdziły, to spokojnie można się zastanowić, czy nie taniej byłoby tego technologicznego trupa rozwalić i zbudować wszystko od nowa.
W tej sytuacji podjęta została decyzja, że jeżeli nie można zapewnić właściwego funkcjonowania fontanny, to należy ją całkowicie wyłączyć i nie narażać gminy i wszystkich mieszkańców na śmieszność. Wiadomo, że w czasach powszechności mediów społecznościowych, brzeska fontanna,jako osobliwość rzadko spotykana, mogłaby stać się wręcz wiralem w internecie, ale takiej sławy w świecie Brzesko naprawdę nie potrzebuje. Po wykonaniu ekspertyzy zostało ustalone że fontanna po prostu została źle zaprojektowana i wykonana. Krótko mówiąc – jest to po prostu technologiczny gniot. Niestety od wykonania fontanny upłynęło już wiele lat, więc roszczenia z tytułu rękojmi i gwarancji wygasły. W odpowiednim czasie ze strony gminy nie zostało to dopilnowane i zawalone zostały wszystkie terminy kiedy gmina mogła skutecznie dochodzić od wykonawcy naprawienia na jego koszt tego co zostało źle wykonane i teraz wszystkie koszty naprawy zepsutej fontanny spadły na gminę, a nie są to bynajmniej małe koszty. Taki „spadek” po niefrasobliwych poprzednikach, zresztą nie jeden.
W ubiegłym roku w budżecie nie udało się wygospodarować dodatkowych środków na niespodziewany drogi remont fontanny, ponieważ w trakcie roku budżetowego trudno wygospodarować nieprzewidzianą wcześniej znaczną kwotę, zwłaszcza w tak trudnym budżecie jak budżet zadłużonego po uszy Brzeska. W ubiegłym roku priorytetem stało się przeprowadzenie zostało bardzo wielu inwestycji mających na celu poprawę bazy oświatowej. Przecież żaden odpowiedzialny gospodarz nie będzie wydawał bardzo ograniczonych środków którymi dysponuje na modernizację fontanny, kiedy przecieka dach na szkole, co grozi tym, że więźba dachowa po prostu zgnije, albo trzeba zmodernizować kuchnię w szkole nr 2 w Brzesku, która nie widziała modernizacji od kilkudziesięciu lat, czyli od kiedy została wybudowana i obecnie stanowiła swego rodzaju obiekt quasi muzealny.
Jeżeli jednak ktoś myślał, że taka wyłączona fontanna będzie straszyć na brzeskim rynku kilka kolejnych lat, to można powiedzieć, że dogłębnie się mylił. Jeszcze w ubiegłym roku przygotowany został plan naprawczy, zaplanowane odpowiednie środki w budżecie na rok 2020 i obecnie prowadzone są prace mające na celu przywrócić do życia słynną brzeską fontannę – prace które powinny być wykonane już wiele lat temu.
Jan Waresiak/ Życie Brzeska