Konfederacja – podsumowanie wyborów i plany na przyszłość

0
100

W poniedziałek 28 października odbyło się  Restauracji Rzym w Brzesku spotkanie sympatyków Konfederacji. Gośćmi byli nowo wybrani z listy Konfederacji posłowie KonradBerkowicz Grzegorz Braun.  Gospodarzem był Czesław Kwaśniak, lider listy Konfederacji w tarnowskim okręgu wyborczym nr 15, który w zdobył prawie 11 tysięcy głosów. W spotkaniu uczestniczyły osoby które startowały w wyborach do Sejmu z listy Konfederacji, oraz sympatycy którzy pomagali przy wyborach i w ten sposób przyczynili się do uzyskania bardzo dobrego wyniku i ostatecznego sukcesupolegającego na tym, że Konfederacja weszła do Sejmu. Jak podkreślił poseł Konrad Berkowicz, Konfederacja odniosła sukces pomimo tego, że była traktowana w mediach publicznych w sposób po prostu niegodny. Wszystko w tych wyborach było tak ustawione, aby mniejszym podmiotom po prostu już na początku maksymalnie utrudnić start. Należał do tego choćby bardzo krótki termin zbierania podpisów.  Mimo wszystko udało się w ekspresowym tempie, bo zaledwie w kilka dni, zebrać wymaganą ilość podpisów. Lista Konfederacji w okręgu tarnowskim została nawetzarejestrowana jako pierwsza z wszystkich partii w okręgu i jako pierwsza lista Konfederacji w całej Polsce. Wszystko wyłącznie dzięki setkom wolontariuszy, którzy spontanicznie zaangażowani się w zbiórkę tych podpisów. 

Jak podkreślono, nie ma czegoś takiego jak jednolita prawica której niekwestionowanym hegemonem jest PiS i Konfederacja to udowodniła ponad wszelką wątpliwość. W rozmowach działacze i sympatycy Konfederacji nie ukrywają opinii, że pojęcie „Zjednoczona Prawica” to takie hasło ukute na potrzeby marketingu politycznego. Pozostałe partiewchodzące w skład tzw. Zjednoczonej Prawicy czyli Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry i Porozumienie Jarosława Gowina, właściwie nie są żadnymi partiami w normalnym rozumieniu tego słowa. Prędzej jakieś koterie skupione wokół swoich watażków, których celem jest po prostu urwanie dla siebie  jak najwięcej stołków. Gdyby startowały do wyboru samodzielnie, to nie zdobyły by ani jednego procenta głosów. Wszyscy startowali pod szyldem PiS i dzięki temu udało im się skorzystać z popularności tej partii i na jej plecach wjechać do Sejmu. Kierują się wyłącznie własnymi ambicjami i chęcią jak najdłuższego partycypowania w „konfiturach” związanymi ze sprawowaniem władzy. Takie partie bardzo łatwo zdominować. Wystarczy zaproponować kilka stołków z ładnymi tytułami, plus jeszcze kilkanaście w spółkach skarbu Państwa dla bliższych lub dalszych krewnych i znajomych królika i po sprawie. Nie jest to trudne kiedy się sprawuje władze w ostateczności w dość dużym państwie i jest czym obdzielać. Przy tak wielkich możliwościach, te gifty dla „koalicjantów” to praktycznie okruch z pańskiego stołu.  Z Konfederacją jest taki problem, że stanowi ona ideową prawicę. Jej działacze i sympatycy nie wahają się iść pod prąd i stanowczo wyrażać swoją opinię. Zaangażowali się w wybory mimo tego, że media głównego nurtu nie wdawały im żadnych szans, a wręcz ścigały się wyśmiewaniu i szydzeniu. Jak pokazały wyniki wyborów, Konfederacja staje się jednakgłosem tych, którzy mając konserwatywne poglądy, uważają że PiS używa haseł prawicowych jedynie na potrzeby propagandy. Jak zauważył w swoim wystąpieniu poseł Grzegorz Braun, jak się ma realną pełnię władzy, to społeczeństwo oczekuje że będzie się wprowadzało w życie poglądy które się głosi, a nie jedynie będzie się o nich mówiło. 

W kuluarowych rozmowach można usłyszeć, że Konfederacja nie wyklucza w przyszłości współpracy z PiS mimo bardzo nieprzyjemnych doświadczeń z ostatnich tygodni, ale PiS musi się nauczyć szanować inne podmioty na scenie politycznej. Musi zrozumieć, że nie wszyscy są do kupienia jak Solidarna Polska czy Porozumienie. PiS musi się przyzwyczaić, że na scenie politycznej – z woli Obywateli – funkcjonują jeszcze inne podmioty po prawej stronie. Im szybciej  to zrozumie, pogodzi się z tym faktem i go zaakceptuje, tym lepiej dla PiS. Dotychczasowe metody polegające na zaciekłym niszczeniu jakiejkolwiek konkurencji muszą odejść do niechlubnej przeszłości. Jeżeli tak się nie stanie, to Konfederacja sobie oczywiście poradzi i w tych warunkach. Gorzej z PiS, bo wszystko ma swoje granice, a Wyborcy uważnie obserwują sytuację i zachowanie rządzących. W przeszłości Polacy już wielokrotnie odesłali na śmietnik historii partie i polityków, którym którzy zapomnieli że pycha kroczy przed upadkiem, i zaczęli się zachowywać jakby mieli rządzić wiecznie. Już dzisiaj PiS jest w takiej sytuacji, że w razie potrzeby, praktycznie nie ma z kim zawrzeć koalicji, bo mniejsze podmioty po prostu się boją, że zostaną wykorzystanie a następnie pożarte. Bezwzględność z jaką media podporządkowane partii rządzącej zwalczały Konfederację w czasie kampanii wyborczej, czy też próba całkowitego wyeliminowania ze sceny politycznej PSL, skłania do ostrożności przy podejmowaniu decyzji o ewentualnej współpracy. Konfederacja jest młodym podmiotem na scenie politycznej, ale jej politycy są zdeterminowani budować struktury terenowe i – jak zapewniają – nic im w tym nie przeszkodzi. Powtarzają znane powiedzenie, że kampania wyborcza rozpoczyna się dzień po zakończeniu poprzedniej kampanii. Są przekonani, że po dobrze przepracowanych czterech latach, w kolejnych wyborach zdobędą jeszcze większe zaufanie wyborców i  kilkakrotnie powiększą swoją reprezentację w Sejmie, co pozwoli im realnie wpływać na stanowione w Polsce prawo. Już więcej nie będzie udawania i podszywania się pod prawicę. PiS musi się zdecydować kim chce być. Jeżeli poprzestanie wyłącznie na mówieniu o konserwatywnych wartościach, to bardzo szybko zostanie zastąpiony przez Konfederację, która ma odwagę przeprowadzić swoje projekty z którym szła do wyborów obecnie i będzie szła również za cztery lata.

Fot. MiL

Życie Brzeska

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj