O mordercy dronów część dalsza…

0
128

Kilka dni temu pisałem o przykrym wypadku który dotknął kolegów po fachu z redakcji capuccino.eu.

Po opublikowaniu tekstu odzew był bardzo duży, było wiele komentarzy i wiadomości prywatnych, za co jestem Wam wszystkim ogromnie wdzięczny. To niezwykle ważne aby złapać osobę która dopuściła się tego przestępstwa.  Przypadek zniszczenia drona wartego 7000 złotych jest szczególny i komentarze skłoniły mnie do większego uszczegółowienia poprzedniego tekstu.

Pewna osoba zadała pytanie, gdzie tak drogi sprzęt był pozostawiony, że ktoś od tak sobie miał do niego dostęp i okazję aby go zdewastować. Ktoś inny sugerował, że być może jest to związane z tym, że operator latał nad widownią i to zdenerwowało jakiegoś uczestnika festiwalu.

Krąg podejrzanych nie jest aż tak duży, aby objąć swoim zasięgiem kilka tysięcy ludzi bawiących się na imprezie. Sam dron pozostawiony był w strefie VIP. Jak wiadomo prawie każde masowe wydarzenie ma takie miejsce. Taka strefa, to niedostępna dla zwykłych imprezowiczów część, do której wejście można uzyskać jako np. przedstawiciel mediów, organizator lub oczywiście VIP. Choć nie da się ukryć, że nas jako przedstawicieli mediów było zdecydowanie najwięcej.

W zaufaniu do tych ludzi maszyna została pozostawiona bez opieki i właśnie dlatego cała sprawa musi zostać rozwikłana, bo to rzuca bardzo nieprzyjemne światło na nas wszystkich. Jako ludzie z branży, mamy szczególny interes aby sprawa została wyjaśniona jak najszybciej, a winny tego bezprzykładnego aktu wandalizmu i zwykłego bandytyzmu, został przykładnie ukarany. Biorąc pod uwagę fakt, że to strefy VIP nie miały dostępu osoby postronne, spokojnie można powiedzieć, że nie był to jednorazowy, spontaniczny akt kretynizmu kogoś z zewnątrz po spożyciu kilku piw. Nie da się ukryć, że niektóre media ostro ze sobą konkurują, ale została przekroczona granica. To już nie jest zdrowa konkurencja tylko zwykły bandytyzm.

W naszym najlepszym interesie jest, abyśmy wszyscy niezależnie od tego z której redakcji jesteśmy, pomogli odnaleźć osobę która to zrobiła.

Konkurencja na rynku jest naturalna i to dobre zjawisko, bo nie ma nic gorszego od monopolu. Ale rywalizowanie nie oznacza chyba, że prowadzimy wojnę na śmierć i życie, że będzie można niszczyć konkurencji sprzęt, który służy do pracy i jest bardzo drogi. Abyśmy mogli wykonywać swoją pracę musimy najpierw pozbyć się z naszego grona człowieka, który kierując się jakimś chorym zacietrzewieniem wobec konkurencji, zniszczy nie tylko sprzęt, ale również dobre imię nas wszystkich jako dziennikarzy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj