Strona główna Blog Strona 14

Metody lecznicze Adama Smołuchy

0

Po okresowym, spowodowanym zakażeniem koronawirusem, zamknięciu części oddziałów szpitala w Brzesku, ich działalność stosunkowo szybko została przywrócona. Wszystkich z wyjątkiem oddziału ginekologiczno-położniczego. Spowodowało to zaniepokojenie nie tylko personelu oddziału który przez długi czas nie był informowany konkretnym terminie wznowienia działalności oddziału, ale również pacjentek pozbawionych możliwości leczenia.

W dniu 28 kwietnia personel oddziału włącznie z ówczesnym ordynatorem Panem Jackiem Sysło wystosował pismo do pełniącego obowiązki zastępcy dyrektora ds. lecznictwa  Adama Smołuchy wyrażając zaniepokojenie przedłużającym się i nieuzasadnionym zagrożeniem koronawirusem zamknięciem oddziału. Pracownicy zwrócili uwagę, że przedłużające się zamknięcie oddziału stwarza realne zagrożenie całkowitego rozpadu zespołu, ponieważ tę sytuację wykorzystują inne podmioty lecznicze i wobec powszechnych w branży medycznej trudności ze zdobyciem wykwalifikowanych pracowników, składają poszczególnym osobom propozycję zatrudnienia u siebie. Nie mając żadnej wiedzy co do dalszego losu oddziału, część personelu rozważa możliwość przyjęcia propozycji zatrudnienia i zamierza w niedługim czasie odejść z Brzeska. Na początku maja pismo odpowiednie pismo zawierające również załączniki, złożyli na ręce pani Józefy Szczurek-Żelazko, piastującej obecnie stanowisko wiceministra zdrowia, ale nadal jeszcze zajmującej stanowisko dyrektora SP ZOZ w Brzesku, chociaż obecnie urlopowanej bezpłatnie ze względu na swoją karierę polityczną. 

Teksty dotyczące niepokojącej sytuacji na oddziale ginekologiczno-położniczym w brzeskim szpitalu pojawiły się dopiero w czerwcu. Wysłany email z zapytaniem w tej sprawie został zbyty milczeniem. Po kilku dniach został wysłany następny, ale tym razem, bez czekania czy przyjdzie jakaś odpowiedź czy nie, już po południu został opublikowany pierwszy artykuł w którym zostały wyartykułowane powszechne obawy zarówno pracowników jak i pacjentek. Natychmiast po publikacji przyszła odpowiedź ze szpitala. Tłumaczono w niej że wcześniej żadne zapytanie nie dotarło na adres emailowy szpitala, i że ta odpowiedź jest wysyłana z prywatnej skrzynki, bo ponoć nasza redakcyjna nie przyjmuje poczty. Ciekawe, że z „prywatnej skrzynki” pracownika szpitala nasza skrzynka odebrała emaila. Niedługo później pojawił się na stronie szpitala prawie ten sam tekst, który jednak nie zawierał już fragmentu dotyczącego trudności z odbieraniem i wysyłaniem poczty, tylko informacje że pracownicy nie odpowiadają szybko bo są zajęci w związku z sytuacją związaną z koronawirusem

Tekst wywołał oburzenie i próbę kategorycznego uciszenia mnie. Podejmując w przeszłości różne trudne i kontrowersyjne tematy, spotkałem się już z różnymi naciskami, ale coś takiego jak obecnie spotkało mnie po raz pierwszy. Otrzymałem wprost sugestię żeby się wycofać bo „wchodzę w drogę ważnym osobom”, mogę „zaszkodzić sobie i swojej rodzinie, a może nawet i znajomym”. Żeby już całkiem dopełnić miary absurdu, zasugerowano mi że jak się nie uspokoję to narobię kłopotów gminie, bo ta będzie miała w województwie blokowane środki na składane projekty. 

Uznałem to po prostu za straszenie mnie jak jakieś dziecko. Wręcz mnie to rozbawiło. Nie wiem czy ktoś robił takie sugestie burmistrzowi bo nie rozmawialiśmy na ten temat. W każdym razie ja uznałem, że jest to przeznaczone wyłącznie dla mnie, żeby mnie zniechęcić, bo nikt poważny przecież by z czymś takim nie wyszedł do burmistrza. Dalszy rozwój wypadków zmusił mnie do napisania kolejnych artykułów, ponieważ parcie na wprowadzenie prywatnego inwestora było tak ogromne, że wydawało się że sprawa jest już przesądzona.  Obecny nagły zwrot, kiedy uruchamia się oddział w strukturach SP ZOZ, został po prostu wymuszony okolicznościami, taka jest prawda i nic tego nie zmieni. Wszyscy słyszeli zachwyty Adama Smołuchy dla pomysłu wprowadzenia prywatnego podmiotu z Katowic i niezadowolenie że oddział musi być uruchomiony w dotychczasowej formule.   

Okazało się że pełniący obowiązki zastępcy dyrektora d.s. lecznictwa SP ZOZ lek. Adam Smołucha nie jest przyzwyczajony do krytyki i szybko będzie chciał zrobić z tym porządek. zdecydował się być bardzo stanowczy i na początek postanowił przeprowadzić szczegółowe rozeznanie dotyczące mojej osoby i mojej rodziny. Skierował do burmistrza Brzeska pismo w trybie dostępu do informacji publicznej w którym zażyczył sobie szczegółowych informacji na mój temat, poczynając od tego na jakim stanowisku jestem zatrudniony i w jakich godzinach pracy i w jakim wymiarze czasu pracy, jakie pobieram dochody i w jakiej wysokości (z innych tytułów niż zatrudnienie na etacie), jakie przychody od gminy uzyskuje mój syn. Żeby nie było, że znowu „przypisuję dyrekcji negatywne właściwości co w odbiorze społecznym prowadzi do utraty zaufania do prowadzonej przez szpital działalności”, którą to formułkę nagminnie przytacza w swoich pismach wysyłanych do redakcji „Życia Brzeska” zamieszczam skan pisma z dnia 5 sierpnia 2020 r. które wpłynęło do urzędu miejskiego 

Proszę zwrócić uwagę, jak to doświadczony w wyszukiwaniu ukrytych dochodów spryciula Adam Smołucha, w punkcie czwartym swojego pisma pyta: czy gmina oraz jakiekolwiek jednostki podległe gminie Brzesko …. Przekazały jakiekolwiek środki pieniężne poza tytułem wynikającym ze stosunku pracy na stanowisku urzędnika Gminy Brzesko w okresie od 11 listopada 2018r. do dnia złożenie niniejszego wniosku na rzecz Michała Waresiaka, Jana Waresiaka, czasopisma „Życie Brzeska” lub portalu zyciebrzeska.pl To na wypadek, gdyby się okazało, że jednak jako portal czy gazeta, nie otrzymujemy pieniędzy. 

A co to panie Smołucha, zatrudnił się Pan w Urzędzie Skarbowym? A może dorabia Pan jako gumowe ucho w szemranych instytucjach? Przyucza się Pan do „pełnienia obowiązków” kadrowego w jakiejś instytucji? Pan – jak się można przekonać – od lat jest specjalistą od „pełnienia obowiązków”. Niby nie ma żadnego stanowiska, a jednak pełni obowiązki – zdolny taki, że obowiązki same się pchają w sprytne rączki Adama Smołuchy. Mało mu obowiązków które pełni w szpitalu, więc postanowił jeszcze na ochotnika pełnić obowiązki supernadzorcy burmistrza Brzeska. Nie tylko zażądał szczegółowych informacji na temat mojej osoby i mojego syna, ale w punkcie piątym pisma zażyczył sobie szczegółowego raportu na temat zasad egzekwowania i przestrzegania  obowiązującego urzędników Kodeksu Etyki” od początku objęcia władzy przez nowego burmistrza. Informacja ma dotyczyć wszystkich urzędników, bo tak przecież należy rozumieć użyte sformułowanie „ jeżeli tak, to w jaki sposób, na jakich zasadach i kogo dotyczyły w okresie od 11 listopada 2018r. do chwili obecnej”. Dla niezorientowanych powiem, że punkty Kodeksu Etyki które przywołał pełniący obowiązki zastępcy dyrektora Adam Smołucha dotyczą między innymi tego, że pracownicy samorządowi nie wykorzystują i nie pozwalają na wykorzystywanie powierzonych im zasobów, kadr i mienia publicznego w celach prywatnych. 

No cóż, jak głosi znana mądrość ludowa, każdy ocenia według siebie. 

W jakim celu, osobie pełniącej obowiązki zastępcy dyrektora d.s. lecznictwa SP ZOZ w Brzesku potrzebne są informacje na temat moich zarobków i przychodów mojego syna? Swoje zapytanie wysłał Pan na oficjalnym druku firmowym SP ZOZ w Brzesku podpisał Pan i podbił swoją oficjalną pieczątką służbową o treści: p.o. Z-cy DYREKTORA ds. lecznictwa SP ZOZ w Brzesku lek. Adam Smołucha. Jest to więc oficjalne wystąpienie w imieniu SP ZOZ. Dla jakich celów potrzebuje Pan te informacje? Chce mnie Pan wyleczyć w ciekawości co to się działo wokół oddziału ginekologiczno-położniczego w szpitalu w którym ktoś powierzył Panu wykonywanie obowiązków zastępcy dyrektora d.s. lecznictwa? To jakaś specjalna terapia, czy też może zmodernizowana wersja terapii jaką różnego rodzaju zaufani specjaliści nadmiernie ciekawych leczyli w słusznie minionym systemie? 

Rozczaruję Pana, nie jestem na żadnym sekretnym finansowaniu ani przez Gminę Brzesko ani przez żadną spółkę gminną ani żadną inną instytucję. Jest Pan zawiedziony? A gdybyśmy mieli jakąś umowę z gminą, taką standardową, jak każde inne medium, to co by było? Czy to jakieś przestępstwo? Jakie wnioski by z tego faktu wysnuła pańska głowa? Że burmistrz Brzeska mi płaci, żeby Pana pogrążyć? Że wykorzystuje kadry, czyli mnie, do celów prywatnych, tak jak mówi Kodeks Etyki? Szanowny Panie, chyba się Panu w głowie pomieszało, niech Pan sobie nie pochlebia, burmistrz Brzeska Tomasz Latocha pracuje od rana do wieczora przez siedem dni w tygodniu żeby nadrobić ogromne zaległości jakie dostał w spadku. Powoli udaje się odwracać niekorzystnie trendy, czego dowodem jest fakt, że w  Brzesku realizowane są właśnie dwie ogromne inwestycje biznesowe niewyobrażalne jeszcze dwa lata temu. Burmistrz nie ma czasu ani ochoty się Panem zajmować, bo ma dość własnych spraw na głowie. Gdyby się Panem zajął, to chodziłby Pan jak szwajcarski zegarek i nawet by Panu przez myśl nie przyszło napisać takie bezmyślne pismo. Owszem, zwrócił Pan na siebie Jego uwagę tym swoim durnym pismem, bo odkąd powiat istnieje żaden dyrektor tak się jeszcze nie wygłupił. Pewnie już Panu odpisał, ale na tym koniec. Burmistrz Brzeska się Panem zajmował nie będzie, Panem powinien się zająć Starosta brzeski i to już dość dawno

I kimże Pan jesteś, aby żądać ze swojej pozycji pełniącego obowiązki zastępcy dyrektora d.s. lecznictwa,  żeby burmistrz Brzeska składał Panu jakiekolwiek szczegółowe raporty!?

Dlaczego podjąłem ten temat oddziału ginekologiczno-położniczego? Bo jeszcze kilka tygodni temu sytuacja tego oddziału była katastrofalna i proszę teraz nie udawać że tak nie było. Szanowny Panie, setki ludzi zatrudnionych w szpitalu obserwuje Pana i doskonale widzi co Pan robi. Jeżeli już nie szanuje Pan opinii publicznej, to proszę przynajmniej tych ludzi poszanować i nie traktować ich jak dzieci, którym wszystko można wcisnąć. 

Mogłem się nie odzywać, w ostateczności to nie moja sprawa i nie mój interes. Ani ja ani nikt z mojej rodziny nie żyje z medycyny i nie mamy żadnych związków ze szpitalem, więc w sumie powinno mi być obojętne co tam się dzieje, czy biznes będzie rozkręcał profesor Dariusz Boroń, czy ktokolwiek inny, czy da się zatrudnić dodatkowych lekarzy, czy absolutnie się nie da (bo kręci Pan w tym temacie niesamowicie i co kilka dni ma całkiem odmienne zdanie). Jeżeli by niezbędne było leczenie dla kobiet z mojej rodziny, to bez problemu moglibyśmy zapewnić skorzystanie z opieki w najlepszych placówkach w regionie, a nawet w Polsce. Nie widzę w tym żadnego problemu. Dlaczego więc zdecydowałem się zapytać co się dzieje z oddziałem ginekologiczno-położniczymi i „wejść w drogę ważnym osobom”? Mogłem się przecież spodziewać, że mogą być problemy. Nie wiem co jeszcze wymyśli pełniący obowiązki zastępcy dyrektora d.s. medycznych Adam Smołucha, ale mimo wszystko nie żałuję, bo wiem że warto było się sprzeciwić. 

Zrobiłem to dla dobra tych pań z naszego powiatu, które nie mogą sobie pozwolić na leczenie w odległych placówkach, które nie powinny się tułać po sąsiednich powiatach, czekać w półrocznych kolejkach (nie chodzi o poród, tylko oczywiście o inne zabiegi ginekologicznie, które są wykonywane w ilości zakontraktowanej przez daną placówkę i dlatego są kolejki). Proszę sobie wyobrazić że kocham to Miasto, choć się z tym nie obnoszę, nie pcham się na pierwsze ławki na każdym koncercie czy okolicznościowej mszy, jak niektórzy mają to w zwyczaju dyskretnie się przy okazji rozglądając gdzie są fotografowie. Zależy mi na rozwoju naszego Miasta, wszystkich sołectw i całego powiatu. Chcę żeby to było dobre miejsce do życia dla wszystkich a nie tylko lokalnej grupki wzajemnej adoracji, którym się udało załapać fajne fuchy. Mówię naszego Miasta choć sam mieszkam w Szczepanowie, bo wszyscy tworzymy lokalną społeczność i jesteśmy sobie potrzebni. Cieszę się, że udało mi się osiągnąć cel, że oddział będzie funkcjonował w strukturach SP ZOZ. Warto było podjąć ryzyko „wejścia w drogę ważnym osobom”. Już teraz się Pan nie wycofa, Starosta ani Rada Powiatu Panu nie pozwoli – i bardzo dobrze. Chodziło mi tylko o oddział, do Pana nic osobiście nie mam, nie znamy się bliżej i szczerze mówiąc, cieszę się z tego powodu. Nie chciałbym żeby ktoś taki funkcjonował w moim świecie. Będzie Pan zawiedziony, ale nie wystraszył mnie Pan, ja się takich ludzi nie boję, co najwyżej czuję obrzydzenie. Szukanie haków, to takie małe i żałosne. Panie Szanowny, w dzisiejszych czasach, kiedy lotem błyskawicy wszystko jest przekazywane, takich metod się Pan chwytasz? Czy ja się pytam z jakimi portalami współpracuje szpital? Jakie pieniądze otrzymuje czy też otrzymywała określona osoba? Czy jest ona, albo była zatrudniona w jakikolwiek sposób w szpitalu? Czy jest Pan z nią spokrewniony lub skoligacony osobiście lub np. przez żonę? Co by to miało wspólnego z oddziałem ginekologiczno-położniczym? Rozumiem że nie jest Pan zachwycony tym co się dzieje, bo nie jest tak jakby Pan sobie życzył i chyba po raz pierwszy w życiu, ktoś się Panu sprzeciwił, ale mimo wszystko trzeba mieć trochę honoru i jakiejś elementarnej godności! 

Informuję Pana, że kieruję do Pana pismo w którym żądam dokładnego wyjaśnienia w jakim celu potrzebne Panu do wykonywania obowiązków służbowych są informacje na temat mojego zatrudnienia. Skieruję również odpowiednie pismo do Starosty któremu podlega szpital w Brzesku i chyba powinien wiedzieć co się dzieje w podległej mu instytucji.  Poproszę również  Radę Społeczną SP ZOZ na której czele stoi Starosta brzeski, o wyjaśnienie sprawy i przesłanie mi stosowanych wyjaśnień. Prześlę również dokładny opis sprawy z wszystkimi moimi artykułami, pańskimi odpowiedziami do wszystkich posłów z naszego okręgu wyborczego, w tym również posłów opozycji. Na koniec skieruję interwencję do centralki Prawa i Sprawiedliwości. Nie wiem jeszcze czy istnieje takie biuro interwencji, ale się dowiem gdzie należy kierować takie skargi. Niech wiedzą jakimi metodami zwalczają niewygodnych ludzi ich prominentni działacze w terenie. Zobaczymy czy gadanie o moralnej wyższości działaczy PiS nad działaczami innych partii jest cokolwiek warte. Nie robię tego z mściwości tylko dla powszechnego dobra. Wiele ludzi uważnie obserwuje to co się dzieje. Jeżeli się okaże, że można takimi osaczającymi metodami skutecznie zastraszyć człowieka, bo ośmielił się ujawnić niewygodną prawdę, to będzie oznaczało, że władzę przejęła  towarzyska sitwa różnych „pełniących obowiązki” wtedy będziemy mieć „układ zamknięty”. Już nikt nigdy nie odważy się zaprotestować nawet w obliczu wyjątkowej bezczelności i arogancji a różni partyjni funkcjonariusze, pociotki i „znajomi królika” będą się czuć bezkarni.  Takie skłonności trzeba przeciąć w zarodku zanim staną się ropiejącym wrzodem. Dlatego tak właśnie zrobię.

P.s. 1 – co prawda nie wyleczył mnie Pan z zainteresowania sytuacją w brzeskej ginekologii, a nawet wprost przeciwnie, zwrócił Pan moją uwagę na rzeczy które do tej pory jakoś umykały pinii publicznej, a teraz stopniowo będą ujawniane, ale i tak oświadczam  że jest Pan wybitnym lekarzem – wyleczył mnie Pan z głosowania na PiS. Mam poglądy dość konserwatywne, ale do następnych wyborów jest jeszcze trzy lata, więc pewnie pojawi się konserwatywna siła polityczna na którą ze spokojnym sumieniem będę mógł oddać głos. Znam wielu ludzi będących członkami PiS, to szlachetni i kochający Polskę ludzie, starają się robić na swoim terenie  co mogą dla Jej dobra, ale tacy jak Pan, bez cienia pokory, butni i zadufani w swoje polityczne wsparcie powodują, że niedługo przynależność do PiS będzie obciachem i wstydem jak kiedyś przynależność do PZPR. Czy PiS straci władze? Oczywiście że tak. I nie stanie się to z powodu ataków na prezesa Kaczyńskiego, czy nawet z powodu ministra Szumowskiego z jego badziewnymi maseczkami od instruktora narciarskiego czy znikającymi respiratorami (a właściwie znikającymi milionami które za te repiratory zostały awansem wypłacone). Stanie się to – takie jest moje zdanie – z powody tysięcy takich Smołuchów poumieszczanych w gminach i powiatach w całej Polsce. Pewnych siebie, aroganckich, korzystających z poparcia partyjnej góry, nie wahających się skorzystać z każdej nawet niegodnej metody, żeby zniszczyć każdego kto stanie im na drodze. Róbcie tak dalej i patrzcie końca, przyjdzie szybciej niż wam się wydaje. 

P.s. 2 – teraz zgodnie z instrukcjami dla gorliwych funkcjonariuszy partyjnych wypracowanymi przez 50 lat w minionej epoce, niech Pan znajdzie sobie zaufanego i wiernego pracownika, który „spontaniczne” napisze wzruszającą petycję w Pana obronie, zbierze „spontanicznie” podpisy tzw. aktywu zakładowego złożone oczywiście wyłącznie „spontanicznie” i niech mu Pan każe zanieść do Starosty i odczytać łamiącym się głosem na sesji Rady Powiatu – powinno zadziałać.

Jan Waresiak  

Tekst sprostowania pełniącego obowiązki zastępcy dyrektora d.s. lecznictwa SP ZOZ Adama Smołuchy

0

Zamieszczamy pełną treść pisma nadesłanego do redakcji przez pełniącego obowiązki zastępcy dyrektora do spraw lecznictwa pełniącego równocześnie funkcję dyrektora SP ZOZ w Brzesku Pana Adama Smołuchy, który nie zgadza się z treścią artykułu opublikowanego na portalu Życie Brzeska w dniu 18.07.2020r. uznając że artykuł – Jego zdaniem – zawiera „oskarżenia, oszczerstwa i pomówienia….. oraz wychodzi poza ramy obiektywnej krytyki dziennikarskiej i wymaga sprostowania” . W związku z powyższym, czyniąc za dość żądaniu Pana Smołuchy, zamieszczamy całość pisma wraz z treścią „sprostowania”. Prosimy o wnikliwe zapoznanie się z treścią pisma, szczególnie kilkuset pracowników szpitala i w oparciu o własną wiedzę i doświadczenie wyniesione z pracy w szpitalu, wyrobienie sobie opinii czy istotnie tekst z 18 lipca był oparty na fałszywych informacjach. Równocześnie informujemy, że przygotowywane jest odniesienie się Autora tekstu o treści sprostowania,

Policjanci zlikwidowali plantację konopi indyjskich

0
Dzięki sprawnej akcji policjantów z komisariatu Tarnów-Zachód całkiem pokaźnych rozmiarów plantacja konopi indyjskich przestała istnieć. Jej właściciel trafił w ręce mundurowych, a potem przed oblicze prokuratora, z ust którego usłyszał zarzuty. Grozi mu od 6 miesięcy do lat 8 pozbawienia wolności.

Sezon urlopowy w pełni. Gdy jedni pracują, inni wypoczywają. Za „pracę” zabrał 55-letni mieszkaniec gminy Pleśna, który postanowił zostać plantatorem. Niestety postawił na zabronioną przez prawo działalność – uprawę marihuany. Na jej miejsce wybrał zalesiony teren blisko swojego miejsca zamieszkania i w niecierpliwością czekał na plony swojej “pracy”. Niestety nie doczekał się. Jego plany pokrzyżowali policjanci z Tarnowa, którzy na miejscu zastali ponad 70 krzaków konopi indyjskich, wysokich na 120-170 centymetrów. Śledczy szacują, że z tej ilości można by wyprodukować kilka tysięcy dilerskich działek, wartych około 60 tysięcy złotych. Na szczęście nie będą one miały szansy trafić do rąk odbiorców. W domu mężczyzny policjanci znaleźli także niewielką ilość suszu marihuany.

55-latek został zatrzymany i doprowadzony do tarnowskiej prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty posiadania i uprawy konopi indyjskich dostarczającej znacznej ilości narkotyków. Może liczyć na długoletnią „odsiadkę”. Niedoszły plantator do wszystkiego się przyznał. Został objęty policyjnym dozorem i zakazem opuszczania kraju. Śledztwo w jego sprawie nadzoruje Prokuratura Rejonowa w Tarnowie.

 

Rusza budowa hali sportowej w Mokrzyskach

0

Już w najbliższych dniach startujemy z budową hali sportowej w Mokrzyskach. Burmistrz Brzeska Tomasz Latocha właśnie podpisał umowę z prezesem firmy Desinn, panem Markiem Gogolą na wykonanie pierwszego etapu prac. W spotkaniu uczestniczył radny a zarazem sołtys wsi Mokrzyska Kamil Trąba. 
Nastąpiło już przekazanie placu budowy

UM Brzesko 

Ogród Jordanowski pod pełną kontrolą

0

Burmistrz Brzeska Tomasz Latocha dokonuje odbioru świeżo zainstalowanego systemu monitoringu, który już został zsynchronizowany z policyjnym stanowiskiem obserwacji. 
Zadaniem systemu jest pełna obserwacja i kontrola parku. System składa się z 5 stałych kamer i jednej obrotowej o bardzo wysokiej rozdzielczości, która w przypadku stałych kamer wynosi 6 megapikseli, natomiast obrotowa kamera ma rozdzielczość na poziomie 4 megapikseli. Dla porównania, według standardów obowiązujących przy instalacji kamer obsługujących publiczne miejsca, stosuje się zazwyczaj rozdzielczość w wysokości 2 megapikseli. Dodajmy na marginesie, że w większości monitorowanych miejsc w Brzesku funkcjonują już 4-pikselowe kamery.
Przy montowaniu kamer i całego systemu w Ogrodzie Jordanowskim wykorzystano łącza światłowodowe. Wykonano też dodatkowe zasilanie, do którego w przyszłości zostaną podłączone nowe oświetleniowe lampy. 
Kwota wykonania zadania to około 75 tys. brutto. 

UM Brzesko

Brzesko uczci 100 lecie Cudu nad Wisłą

0

Pod patronatem burmistrza Brzeska Tomasza Latochy, Urząd Miejski, Miejski Ośrodek Kultury, Powiatowa i Miejska Biblioteka Publiczna oraz Brzeskie Towarzystwo GRYF organizują wydarzenia mające przypomnieć o wojnie polsko-bolszewickiej i upamiętnić  Bitwę Warszawską, jaka rozegrała się w dniach 12.VIII do 15.VIII.1920 roku, zwaną też „Cudem nad Wisłą”.
O znaczeniu tej batalii dla losów Polski i  Europy niech świadczy m.in. opinia brytyjskiego polityka i dyplomaty Edgara D’Abernon, że  Bitwa Warszawska była jedną z osiemnastu przełomowych bitew w historii świata.

Zapraszamy do obejrzenia wystawy w RCK-B
oraz udziału w obchodach rocznicy na brzeskim rynku w dniu 16 sierpnia.

Brzesko na nowo malowane

0
Panorama Brzeska to materialny efekt zajęć plastycznych prowadzonych w Miejskim Ośrodku Kultury w ramach corocznej akcji „Wakacje w MOK”. Dziesięcioro dzieci pod okiem Piotra Dudy, inicjatora i koordynatora projektu, w trakcie czterech dwugodzinnych sesji, wykonało wspólnie szerokie na pół metra i długie na blisko 5 metrów dzieło prezentujące brzeski Rynek.

Każdy z uczestników tych niecodziennych zajęć otrzymał do „zagospodarowania” płótno o wymiarach 50×60 cm. Ich zadaniem było w miarę wierne przerysowanie poszczególnych elementów architektury głównego placu w mieście. Następnym etapem było kolorystyczne zakomponowanie tak przygotowanych rysunków. Wszystkich obowiązywała ograniczona paleta barw, która miała gwarantować spójność wykonywanej w ten sposób pracy. Instruktor pozostawił za to swoim podopiecznym swobodę w wyborze technik malowania, z możliwością ich mieszania. W ruch poszły więc nie tylko pędzle, ale i szmatki, szpachelki, a nawet … palce dłoni.

W efekcie powstał obraz, który wart jest wyeksponowania w takim miejscu, aby mógł być obejrzany przez jak największą liczbę osób, bo autorzy tej kompozycji na to zasługują. Kompozycji, którą Piotr Duda określił – używając filozoficznej frazeologii – mianem „pojednania w wielości”. Cały wspólny proces twórczy jego pomysłodawca tak opisuje: – To była dla mnie wielka przyjemność i frajda pracować z ta grupą. Dzieci natychmiast zaakceptowały reguły gry, a same wniosły w to sporo własnej inwencji. Każdy działał indywidualnie, ale ze świadomością, że jego praca składa się na efekt zespołowy. Zdarzało się, że czasem ktoś z różnych przyczyn nie mógł uczestniczyć w którejś sesji. Wówczas zastępował go ktoś inny, wprowadzając swoje rozwiązania, a nieobecny nie miał później o to żadnej pretensji. Z satysfakcją przyglądałem się z boku, jak ta grupa się integruje i tworzy pracę, którą oceniam wysoko pod kątem kolorystycznym i formalnym.

Panorama na pewno zostanie wyeksponowana. Piotr Duda poszukuje miejsca sprzyjającego tej prezentacji. Zaprasza również do uczestnictwa w drugim turnusie „Wakacji w MOK” (17-28 sierpnia), zapowiadając kolejną twórczą niespodziankę. A w międzyczasie na facebook’owym profilu MOK-u umieścił promujący lipcowe przedsięwzięcie film, który my również prezentujemy.

https://youtu.be/eqCs_Eg72ew 
UM Brzesko

 

 

Trudna walka z barszczem Sosnowskiego

0

Trwa coroczna walka z barszczem Sosnowskiego, który obecny jest również w gminie Brzesko, gdzie aktualnie zidentyfikowano sześć miejsc o nadmiernym występowaniu tej szkodliwej dla otoczenia i ludzi rośliny – trzy w Wokowicach, dwa w Brzesku i jedno w Jasieniu. Stosowane są metody mechaniczna i chemiczna. W tym roku koszt prac związanych z tępieniem barszczu w tych ogniskach wyniesie ponad 12,5 tysiąca złotych przy dofinansowaniu w wysokości 7,3 tys. zł, które Urząd Miejski pozyskał z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Przyznana dotacja to efekt precyzyjnie opracowanego wniosku sporządzonego przez pracowników UM, zaakceptowanego przez komisję dysponującą środkami WFOŚiGW.  

W Brzesku i Jasieniu skala problemu jest niewielka, o wiele gorzej jest  w Wokowicach, gdzie na osiedlu Olszynowym barszcz Sosnowskiego rozpanoszył się na obszarze 1,5 hektara, a na osiedlu Nowym zajmuje 30-arową działkę. Tutaj utrudnienie stanowi nie tylko spora powierzchnia, ale przede wszystkim fakt, że roślina porasta trudno dostępne tereny. Większość prac, polegających głównie na koszeniu, wykonywana jest ręcznie, a to stanowi duże zagrożenie dla osób zajmujących się tymi pracami – nawet drobna nieostrożność w kontakcie z tą rośliną może skutkować alergią, podrażnieniem skóry, a nawet jej oparzeniem, poważnie narażone na oparzenia są także drogi oddechowe. Kilkuletnie doświadczenie wskazuje, że większość herbicydów jest w tej nierównej walce bezskuteczna. Barszcz Sosnowskiego potrafi się szybko regenerować, może też pozostawać przez kilka lat w hibernacji, by na nowo rozrosnąć się w jeszcze bardziej okazałej postaci. Mimo to, sukcesywne stosowanie agrotechnicznych sposobów przynosi pozytywne skutki. W Brzesku można już mówić o niemal całkowitym zaniku tej rośliny, w Wokowicach na osiedlu Olszynowym jej występowanie zminimalizowano o 90 procent, a na osiedlu Nowym skutecznie zapobieżono rozprzestrzenianiu się jej na sąsiednie działki. Jeszcze w tym roku, w drugiej połowie sierpnia planowany jest, prowadzony na dużą skalę, oprysk tych terenów. Do całkowitego zlikwidowania problemu potrzeba jeszcze kilku lat regularnych działań, aby lokalny ekosystem odzyskał należną jej równowagę.

__

UG

Co dalej z brzeską ginekologią?

0

Oddział ginekologiczno-położniczy w brzeskim szpitalu, po prawie pięciu miesiącach przerwy zostanie ponownie uruchomiony. Personel wraca do pracy od 17 sierpnia, a od 24 sierpnia przyjęte zostaną pierwsze pacjentki. Nowym ordynatorem został dr Szczepan Bartkiewicz, który pracował na takim samym stanowisku w szpitalu w Tuchowie, a następnie był zatrudniony w Tarnowie. Oddział będzie funkcjonował na dotychczasowych zasadach, czyli jako oddział prowadzony przez SP ZOZ, a więc przez nasz szpital. Mimo wcześniejszych zapowiedzi, prywatna firma profesora Dariusza Boronia z Katowic, nie przejmie jako podwykonawca znacznej części podpisanego w zakresie ginekologiczno-położniczym przez szpital kontraktu z NFZ. Przyczyną jest brak zgody ze strony NFZ, czego z resztą można się było spodziewać, i bardzo dziwne wydaje się że ogłoszono wejście firmy prof. Boronia do brzeskiego szpitala zanim jeszcze został podpisany aneks z NFZ, tak jakby to był zupełnie nieistotny szczegół i zwykła formalność. Pełniący w zastępstwie pani Szczurek-Żelazko, która od kilku lat intensywnie poświęca się karierze politycznej, obowiązki dyrektora, zastępca dyrektora ds. lecznictwa Adam Smołucha nie wyraźnie nie jest zadowolony z takiego obrotu spraw. Uruchamia ponownie oddział, ale nie ukrywa że traktuje to jako rozwiązanie tymczasowe do momentu, kiedy NFZ udzieli zgody wejście do szpitala przez podmiot prywatny.

Nie ulega wątpliwości, że sytuacja w brzeskiej ginekologii jest bardzo trudna. Poważny kryzys który właśnie teraz objawił się w całej okazałości, nasilał się od wielu lat i obecnie mamy tego skutki.

Konieczne staje się przeprowadzenie poważnej analizy sytuacji, spojrzenie prawdzie w oczy i zaprzestanie dyplomatycznego milczenia i udawania że nic się nie dzieje, kiedy tak naprawdę brzeska ginekologia jest na skraju przepaści.

Analizę obecnej sytuacji oraz jak do tego doszło przeprowadził bardzo dokładnie nie kto inny tylko sam p.o. dyrektora Adam Smołucha. Jego wyjaśnienia na Komisjach Rady Powiatu przedstawiają obraz ponury i trochę przerażający. Była to chyba jedyna w historii tak krytyczna w nie zostawiająca suchej nitki na pracy oddziału, analiza dokonana przez osobę która od trzynastu lat jest w tym szpitalu zastępcą dyrektora do spraw lecznictwa, a obecnie od kilku lat pełni dodatkowo obowiązki pierwszego dyrektora, ponieważ jako się rzekło, pani Szczurek-Żelazko pochłonięta karierą polityczną, nie znajduje już czasu na zajmowanie się szpitalem, chociaż stanowisko dyrektora, nie wiadomo po co, nadal blokuje. Oczywiście nie trzeba dodawać, że p.o. dyrektora nie poczuwa się absolutnie do żadnej winy za zaistniałą sytuację. Po wysłuchaniu opowieści pana Smołuchy, aż się prosi podstawowe pytanie, którego radni jednak nie zadali: Panie Szanowny, kto tam jest od trzynastu lat dyrektorem?!

Aby nie było żadnych niedomówień najlepiej będzie opublikować nagrania wypowiedzi p.o. dyrektora damaSmołuchy i jego druzgocącą ocenę pracy zatrudnionych tam lekarzy, co też w najbliższym czasie zostanie uczynione, abykażdy sam mógł sobie wyrobić zdanie.

Już sam fakt, że można było dopuścić do takiej sytuacji wydaje się przerażający. Działania naprawcze powinny były zostać podjęte co najmniej kilka lat wcześniej. Obecnie to jest odbudowywanie wszystkiego po prostu na ruinach. Wyrazy uznania i podziwu należą się średniemu personelowi medycznemu – tym wszystkim położnym, które w tak ekstremalnych warunkach z prawdziwym poświęceniem pracowały przez tyle lat.

Kiedy już wiemy jak trudna jest sytuacja, niezbędne stajeprzeprowadzenie bardzo poważnej dyskusji na temat koniecznych środków zaradczych. Tego po prostu nie da się uniknąć i żadne obrażanie się czy fochy nic tu nie zmienią, a mogą jedynie pogorszyć i tak kiepską sytuację. To jest konieczne i będzie musiało być zrobione niezależnie od tego czy się to komuś podoba czy nie.

Należy ustalić czy dwie rzeczy. Po pierwsze: czy uruchomienie dobrego oddziału ginekologiczno-położniczego prowadzonego bezpośrednio przez szpital w obecnych realiach ekonomicznych oraz tych panujących na rynku pracy, jest obiektywnie możliwe czy nie. To znaczy, że nie tylko p.o. dyrektora Adam Smołucha sobie z tym wyzwaniem nie poradzi, ale nie poradzi sobie też żaden inny menadżer, ponieważ jest to obiektywnie niemożliwe.

Po drugie: czy jeżeli po dokładnej analizie, okaże się, że po spełnieniu określonych warunków, jest możliwe uruchomienie oddziału w strukturach SP ZOZ (a trzeba zwrócić uwagę, że wszędzie w regionie właśnie w taki sposób funkcjonują oddziały ginekologiczno-położnicze i dyrektorzy tych szpitali jakoś sobie jednak radzą, czyli wygląda na to, że jednak da się to zrobić), to przed podjęciem ostatecznej decyzji należy ustalić gdzie leży problem.

Możliwości są trzy:

1. p.o. dyrektora Adam Smołucha po prostu  nie potrafi uruchomić dobrego oddziału mimo tego, że jego koledzy,dyrektorzy szpitali w całym regionie potrafią, a więc jest po prostu niekompetentny (i co w związku z tym?)

 

2. p.o. dyrektora Adam Smołucha posiada odpowiednie kompetencje i potrafiłby uruchomić oddział na wysokim poziomie, ale mu się zwyczajnie nie chce (i co w związku z tym?)

 

3. p.o. dyrektora Adam Smołucha posiada niezbędne kompetencje i umiejętności, ale nie chce uruchomić dobrego oddziału prowadzonego bezpośrednio przez kierowany przez siebie szpital, ponieważ postanowił, że docelowo oddział zostanie przekazany podmiotowi prywatnemu i konsekwentnie do tego celu dąży ( i co w związku z tym).

Uzyskanie rzetelnych odpowiedzi na te pytania należy do podstawowych obowiązków władz powiatowych. Nikt tu nikomu łaski nie robi i nie ma się co dziwić, że opinia społeczna jest żywotnie zainteresowana tą sprawą. Od tego zależy jakie dalsze decyzje powinny zostać podjęte.

Być może po poważnej analizie i rozeznaniu wszystkich możliwości jakimi dysponujemy, dojdziemy do wniosku, że tak się jakoś złożyło, że powiat brzeski jednak nie posiada możliwości uruchomienia dobrego oddziału ginekologiczno-położniczego o własnych siłach i konieczne jest wpuszczenie do szpitala podmiotu prywatnego, który sobie poradzi z tym czego nie może p.o. dyrektora Adam Smołucha, ani żaden inny menadżer mający doswiadczenie w zarządzaniu jednostkami leczniczymi. Powinno się to jednak stać dopiero po przeanalizowaniu wszystkich możliwości, jako absolutna ostateczność. Nasz powiatowy Szpital nie jest własnością pana Smołuchy. To jedna z najważniejszych instytucji publicznych zatrudniająca kilkaset pracowników, udzielająca każdego roku tysięcy, czasami bardzo skomplikowanych i wymagających najwyższej wiedzy świadczeń leczniczych. Absolutnie nie może być tak, żeby  podejmowanie decyzji o de facto stopniowym sprywatyzowaniu jednego z najważniejszych oddziałówszpitala, a więc o dalekosiężnych skutkach, zdecydowaniewykraczających poza te trzy lata jakie pozostały do końca kadencji obecnych władz powiatowych, zależało właściwie od jednego człowieka, przy bierności i kiwaniu głowami powiatowej Zwierzchności.

Jako się rzekło, analiza sytuacji brzeskiej ginekologii została już dokonana przez p.o. dyrektora Adama Smołuchę i jest ona druzgocąca. W najbliższych dniach zostaną opublikowane nagrania z wypowiedziami pana Smołuchy na ten temat.

Analiza możliwości lub braku możliwości funkcjonowania oddziału w strukturach SP ZOZ i ich przyczyn jest jeszcze przed nami. Do tej pory władze powiatowe jeszcze się tym zadaniem nie zajęły. Radni rozjechali się na urlopy, więc może chociaż po wakacjach jakaś w miarę sensowna dyskusja się jednak odbędzie i dowiemy się czy faktycznie nikt nie jest sobie w stanie poradzić z uruchomieniem w Brzesku dobrego oddziału ginekologiczno-położniczego i konieczna jest prywatyzacja, czy też można by taki oddział uruchomić, tylko na przeszkodzie stoi jedna z trzech przeszkód po stronie p.o. dyrektora wymienionych wyżej. Jeżeli jest właśnie tak, to pozostaje niejako gestaltowskie pytanie: co w związku z tym? Czy władze powiatu będą miały odwagę podjąć stanowcze kroki, czy też będą się bać narazić na zmarszczenie brwi formalnego dyrektora szpitala, który jest wiceministrem zdrowia, a więc ma w życiu swoje pięć minut. Tylko te „pięć minut” – jak wszystko na tym świecie – się skończy. Pani Szczurek-Żelazko spakuje się i wyjedzie w swoje rodzinne strony na emeryturę, a my zostaniemy ze świadomością, że można było podjąć wysiłek zbudowania w strukturach SP ZOZ dobrego oddziału gonekologiczno-położniczego wzorem np. rehabilitacji czy ortopedii która jest szeroko znana i ceniona, tylko brakło elementarnej odwagi. To będzie oczywiście miało swoją cenę, bo trze trzy lata do końca kadencji szybko miną, a w polityce sytuacja jest dynamiczna i takiego zaniedbania polityczna konkurencja bez wątpienia nie omieszka nie wykorzystać. Wtedy nie pomogą żadne kilometry dróg, chodników, przepustów.  

Jan Waresiak

GRUPA CANPACK WCHODZI NA AMERYKAŃSKI RYNEK Z PRODUKCJĄ PUSZEK ORAZ OTWIERA CENTRUM DOSKONALENIA

0
Kraków, Polska oraz Blandon, Pensylwania (15 lipca, 2020) – Grupa CANPACK, globalny producent opakowań z siedzibą w Krakowie oraz Giorgi Global Holdings, Inc., właściciel Grupy CANPACK z siedzibą w Blandon w Pensylwanii, ogłaszają nabycie przez CANPACK przemysłowej nieruchomości
w Olyphant w Pensylwanii. CANPACK zbuduje swój pierwszy w Stanach Zjednoczonych najnowocześniejszy zakład produkcyjny aluminiowych puszek napojowych oraz wieczek, a także otworzy północnoamerykańskie Centrum Doskonalenia, demonstrujące możliwości badawczo-rozwojowe
i litograficzne CANPACK. Zakład, którego zakończenie budowy oraz gotowość produkcyjna planowane są na ostatni kwartał 2021 roku, z czasem ma zapewnić lokalnie ponad 400 miejsc pracy.

newsImg20200716-1


“Od kiedy 30 lat temu po raz pierwszy zainwestowaliśmy w CANPACK, firma zmieniła się z lokalnego producenta stalowych puszek dla przemysłu spożywczego w globalnego wytwórcę opakowań, zatrudniającego niemal 8 tys. pracowników w 28 zakładach produkcyjnych zlokalizowanych w Europie, Ameryce Południowej, Indiach, na Bliskim Wschodzie oraz w Afryce. Bardzo cieszymy się, że wprowadzamy Grupę CANPACK do Stanów Zjednoczonych, największego światowego rynku aluminiowych puszek napojowych. Pomimo wielu atrakcyjnych lokalizacji wybraliśmy Pensylwanię, nie tylko dlatego, że tutaj jest mój dom oraz jest to miejsce, gdzie GIORGI GLOBAL HOLDINGS prowadzi swoją działalność związaną z wytwarzaniem opakowań dla produktów rolnych i spożywczych. Do tej decyzji przyczyniło się również ciepłe przyjęcie, jakie otrzymaliśmy od gubernatora Wolfa oraz całego jego zespołu, a także od Departamentu Rozwoju Społeczności i Gospodarki, Departamentu Ochrony Środowiska oraz senatora Johna Blake’a, Kyle Mullins’a reprezentującego dystrykt, Komisarzy hrabstwa Lackawanna, dzielnicy Olyphant oraz the Mid-Valley School District” powiedział Peter Giorgi, Prezes Giorgi Global Holdings, Inc.

„Od pokoleń tego typu przedsięwzięcia były źródłem przychodów, zatrudnienia oraz powodem do dumy dla tysięcy rodzin hrabstwa Lackawanna. Cieszę się, że CANPACK przywróci setki bardzo potrzebnych
i dobrze płatnych miejsc pracy w naszym regionie, a szczególnie na tak rozległym terenie przemysłowym, jakim jest Olyphant”
, powiedział senator John Blake. „Wyrażam moje uznanie dla działań podjętych przez Administrację i cały zespół Gubernatora oraz za ogromny wysiłek, aby przyciągnąć firmę CANPACK do naszego regionu i za podkreślenie wagi wartości partnerstw publiczno-prywatnych dla naszego regionu, naszych mieszkańców i naszej gospodarki”.

newsImg20200716-2


“CANPACK to wspaniała firma z perspektywami na dalszy wzrost. Jesteśmy podekscytowani wejściem na amerykański rynek, dzięki czemu jeszcze lepiej będziemy odpowiadać na potrzeby naszych globalnych konsumentów” – powiedział Roberto Villaquiran, Prezes Grupy CANPACK. „Wśród naszych klientów są najwięksi producenci napojów na świecie. Aby być dla nich równorzędnym partnerem, musimy być tutaj, w Stanach Zjednoczonych” – dodał.

„Zaangażowanie w zrównoważony rozwój oraz odpowiedzialność firmy jako członka lokalnej społeczności mają fundamentalne znaczenie dla CANPACK”, zauważył Villaquiran, dodając, że „Inwestycje
w przekształcenie terenów poprzemysłowych w najnowocześniejszy zakład produkcyjny puszek aluminiowych i centrum operacyjne, tworzące lokalne miejsca pracy i przynoszące korzyści społeczności,
a jednocześnie produkcja niezbędnych opakowań, które można poddawać recyklingowi w nieskończoność, są zgodne z założeniami CANPACK. Chcemy koncentrować się na zrównoważonym rozwoju, wspierać lokalne społeczności i z pasją odpowiadać na potrzeby naszych klientów. ”
 
CANPACK