Po okresowym, spowodowanym zakażeniem koronawirusem, zamknięciu części oddziałów szpitala w Brzesku, ich działalność stosunkowo szybko została przywrócona. Wszystkich z wyjątkiem oddziału ginekologiczno-położniczego. Spowodowało to zaniepokojenie nie tylko personelu oddziału który przez długi czas nie był informowany konkretnym terminie wznowienia działalności oddziału, ale również pacjentek pozbawionych możliwości leczenia.
W dniu 28 kwietnia personel oddziału włącznie z ówczesnym ordynatorem Panem Jackiem Sysło wystosował pismo do pełniącego obowiązki zastępcy dyrektora ds. lecznictwa Adama Smołuchy wyrażając zaniepokojenie przedłużającym się i nieuzasadnionym zagrożeniem koronawirusem zamknięciem oddziału. Pracownicy zwrócili uwagę, że przedłużające się zamknięcie oddziału stwarza realne zagrożenie całkowitego rozpadu zespołu, ponieważ tę sytuację wykorzystują inne podmioty lecznicze i wobec powszechnych w branży medycznej trudności ze zdobyciem wykwalifikowanych pracowników, składają poszczególnym osobom propozycję zatrudnienia u siebie. Nie mając żadnej wiedzy co do dalszego losu oddziału, część personelu rozważa możliwość przyjęcia propozycji zatrudnienia i zamierza w niedługim czasie odejść z Brzeska. Na początku maja pismo odpowiednie pismo zawierające również załączniki, złożyli na ręce pani Józefy Szczurek-Żelazko, piastującej obecnie stanowisko wiceministra zdrowia, ale nadal jeszcze zajmującej stanowisko dyrektora SP ZOZ w Brzesku, chociaż obecnie urlopowanej bezpłatnie ze względu na swoją karierę polityczną.
Teksty dotyczące niepokojącej sytuacji na oddziale ginekologiczno-położniczym w brzeskim szpitalu pojawiły się dopiero w czerwcu. Wysłany email z zapytaniem w tej sprawie został zbyty milczeniem. Po kilku dniach został wysłany następny, ale tym razem, bez czekania czy przyjdzie jakaś odpowiedź czy nie, już po południu został opublikowany pierwszy artykuł w którym zostały wyartykułowane powszechne obawy zarówno pracowników jak i pacjentek. Natychmiast po publikacji przyszła odpowiedź ze szpitala. Tłumaczono w niej że wcześniej żadne zapytanie nie dotarło na adres emailowy szpitala, i że ta odpowiedź jest wysyłana z prywatnej skrzynki, bo ponoć nasza redakcyjna nie przyjmuje poczty. Ciekawe, że z „prywatnej skrzynki” pracownika szpitala nasza skrzynka odebrała emaila. Niedługo później pojawił się na stronie szpitala prawie ten sam tekst, który jednak nie zawierał już fragmentu dotyczącego trudności z odbieraniem i wysyłaniem poczty, tylko informacje że pracownicy nie odpowiadają szybko bo są zajęci w związku z sytuacją związaną z koronawirusem
Tekst wywołał oburzenie i próbę kategorycznego uciszenia mnie. Podejmując w przeszłości różne trudne i kontrowersyjne tematy, spotkałem się już z różnymi naciskami, ale coś takiego jak obecnie spotkało mnie po raz pierwszy. Otrzymałem wprost sugestię żeby się wycofać bo „wchodzę w drogę ważnym osobom”, mogę „zaszkodzić sobie i swojej rodzinie, a może nawet i znajomym”. Żeby już całkiem dopełnić miary absurdu, zasugerowano mi że jak się nie uspokoję to narobię kłopotów gminie, bo ta będzie miała w województwie blokowane środki na składane projekty.
Uznałem to po prostu za straszenie mnie jak jakieś dziecko. Wręcz mnie to rozbawiło. Nie wiem czy ktoś robił takie sugestie burmistrzowi bo nie rozmawialiśmy na ten temat. W każdym razie ja uznałem, że jest to przeznaczone wyłącznie dla mnie, żeby mnie zniechęcić, bo nikt poważny przecież by z czymś takim nie wyszedł do burmistrza. Dalszy rozwój wypadków zmusił mnie do napisania kolejnych artykułów, ponieważ parcie na wprowadzenie prywatnego inwestora było tak ogromne, że wydawało się że sprawa jest już przesądzona. Obecny nagły zwrot, kiedy uruchamia się oddział w strukturach SP ZOZ, został po prostu wymuszony okolicznościami, taka jest prawda i nic tego nie zmieni. Wszyscy słyszeli zachwyty Adama Smołuchy dla pomysłu wprowadzenia prywatnego podmiotu z Katowic i niezadowolenie że oddział musi być uruchomiony w dotychczasowej formule.
Okazało się że pełniący obowiązki zastępcy dyrektora d.s. lecznictwa SP ZOZ lek. Adam Smołucha nie jest przyzwyczajony do krytyki i szybko będzie chciał zrobić z tym porządek. zdecydował się być bardzo stanowczy i na początek postanowił przeprowadzić szczegółowe rozeznanie dotyczące mojej osoby i mojej rodziny. Skierował do burmistrza Brzeska pismo w trybie dostępu do informacji publicznej w którym zażyczył sobie szczegółowych informacji na mój temat, poczynając od tego na jakim stanowisku jestem zatrudniony i w jakich godzinach pracy i w jakim wymiarze czasu pracy, jakie pobieram dochody i w jakiej wysokości (z innych tytułów niż zatrudnienie na etacie), jakie przychody od gminy uzyskuje mój syn. Żeby nie było, że znowu „przypisuję dyrekcji negatywne właściwości co w odbiorze społecznym prowadzi do utraty zaufania do prowadzonej przez szpital działalności”, którą to formułkę nagminnie przytacza w swoich pismach wysyłanych do redakcji „Życia Brzeska” zamieszczam skan pisma z dnia 5 sierpnia 2020 r. które wpłynęło do urzędu miejskiego
Proszę zwrócić uwagę, jak to doświadczony w wyszukiwaniu ukrytych dochodów spryciula Adam Smołucha, w punkcie czwartym swojego pisma pyta: czy gmina oraz jakiekolwiek jednostki podległe gminie Brzesko …. Przekazały jakiekolwiek środki pieniężne poza tytułem wynikającym ze stosunku pracy na stanowisku urzędnika Gminy Brzesko w okresie od 11 listopada 2018r. do dnia złożenie niniejszego wniosku na rzecz Michała Waresiaka, Jana Waresiaka, czasopisma „Życie Brzeska” lub portalu zyciebrzeska.pl To na wypadek, gdyby się okazało, że jednak jako portal czy gazeta, nie otrzymujemy pieniędzy.
A co to panie Smołucha, zatrudnił się Pan w Urzędzie Skarbowym? A może dorabia Pan jako gumowe ucho w szemranych instytucjach? Przyucza się Pan do „pełnienia obowiązków” kadrowego w jakiejś instytucji? Pan – jak się można przekonać – od lat jest specjalistą od „pełnienia obowiązków”. Niby nie ma żadnego stanowiska, a jednak pełni obowiązki – zdolny taki, że obowiązki same się pchają w sprytne rączki Adama Smołuchy. Mało mu obowiązków które pełni w szpitalu, więc postanowił jeszcze na ochotnika pełnić obowiązki supernadzorcy burmistrza Brzeska. Nie tylko zażądał szczegółowych informacji na temat mojej osoby i mojego syna, ale w punkcie piątym pisma zażyczył sobie szczegółowego raportu na temat zasad egzekwowania i przestrzegania obowiązującego urzędników Kodeksu Etyki” od początku objęcia władzy przez nowego burmistrza. Informacja ma dotyczyć wszystkich urzędników, bo tak przecież należy rozumieć użyte sformułowanie „ jeżeli tak, to w jaki sposób, na jakich zasadach i kogo dotyczyły w okresie od 11 listopada 2018r. do chwili obecnej”. Dla niezorientowanych powiem, że punkty Kodeksu Etyki które przywołał pełniący obowiązki zastępcy dyrektora Adam Smołucha dotyczą między innymi tego, że pracownicy samorządowi nie wykorzystują i nie pozwalają na wykorzystywanie powierzonych im zasobów, kadr i mienia publicznego w celach prywatnych.
No cóż, jak głosi znana mądrość ludowa, każdy ocenia według siebie.
W jakim celu, osobie pełniącej obowiązki zastępcy dyrektora d.s. lecznictwa SP ZOZ w Brzesku potrzebne są informacje na temat moich zarobków i przychodów mojego syna? Swoje zapytanie wysłał Pan na oficjalnym druku firmowym SP ZOZ w Brzesku podpisał Pan i podbił swoją oficjalną pieczątką służbową o treści: p.o. Z-cy DYREKTORA ds. lecznictwa SP ZOZ w Brzesku lek. Adam Smołucha. Jest to więc oficjalne wystąpienie w imieniu SP ZOZ. Dla jakich celów potrzebuje Pan te informacje? Chce mnie Pan wyleczyć w ciekawości co to się działo wokół oddziału ginekologiczno-położniczego w szpitalu w którym ktoś powierzył Panu wykonywanie obowiązków zastępcy dyrektora d.s. lecznictwa? To jakaś specjalna terapia, czy też może zmodernizowana wersja terapii jaką różnego rodzaju zaufani specjaliści nadmiernie ciekawych leczyli w słusznie minionym systemie?
Rozczaruję Pana, nie jestem na żadnym sekretnym finansowaniu ani przez Gminę Brzesko ani przez żadną spółkę gminną ani żadną inną instytucję. Jest Pan zawiedziony? A gdybyśmy mieli jakąś umowę z gminą, taką standardową, jak każde inne medium, to co by było? Czy to jakieś przestępstwo? Jakie wnioski by z tego faktu wysnuła pańska głowa? Że burmistrz Brzeska mi płaci, żeby Pana pogrążyć? Że wykorzystuje kadry, czyli mnie, do celów prywatnych, tak jak mówi Kodeks Etyki? Szanowny Panie, chyba się Panu w głowie pomieszało, niech Pan sobie nie pochlebia, burmistrz Brzeska Tomasz Latocha pracuje od rana do wieczora przez siedem dni w tygodniu żeby nadrobić ogromne zaległości jakie dostał w spadku. Powoli udaje się odwracać niekorzystnie trendy, czego dowodem jest fakt, że w Brzesku realizowane są właśnie dwie ogromne inwestycje biznesowe niewyobrażalne jeszcze dwa lata temu. Burmistrz nie ma czasu ani ochoty się Panem zajmować, bo ma dość własnych spraw na głowie. Gdyby się Panem zajął, to chodziłby Pan jak szwajcarski zegarek i nawet by Panu przez myśl nie przyszło napisać takie bezmyślne pismo. Owszem, zwrócił Pan na siebie Jego uwagę tym swoim durnym pismem, bo odkąd powiat istnieje żaden dyrektor tak się jeszcze nie wygłupił. Pewnie już Panu odpisał, ale na tym koniec. Burmistrz Brzeska się Panem zajmował nie będzie, Panem powinien się zająć Starosta brzeski i to już dość dawno
I kimże Pan jesteś, aby żądać ze swojej pozycji pełniącego obowiązki zastępcy dyrektora d.s. lecznictwa, żeby burmistrz Brzeska składał Panu jakiekolwiek szczegółowe raporty!?
Dlaczego podjąłem ten temat oddziału ginekologiczno-położniczego? Bo jeszcze kilka tygodni temu sytuacja tego oddziału była katastrofalna i proszę teraz nie udawać że tak nie było. Szanowny Panie, setki ludzi zatrudnionych w szpitalu obserwuje Pana i doskonale widzi co Pan robi. Jeżeli już nie szanuje Pan opinii publicznej, to proszę przynajmniej tych ludzi poszanować i nie traktować ich jak dzieci, którym wszystko można wcisnąć.
Mogłem się nie odzywać, w ostateczności to nie moja sprawa i nie mój interes. Ani ja ani nikt z mojej rodziny nie żyje z medycyny i nie mamy żadnych związków ze szpitalem, więc w sumie powinno mi być obojętne co tam się dzieje, czy biznes będzie rozkręcał profesor Dariusz Boroń, czy ktokolwiek inny, czy da się zatrudnić dodatkowych lekarzy, czy absolutnie się nie da (bo kręci Pan w tym temacie niesamowicie i co kilka dni ma całkiem odmienne zdanie). Jeżeli by niezbędne było leczenie dla kobiet z mojej rodziny, to bez problemu moglibyśmy zapewnić skorzystanie z opieki w najlepszych placówkach w regionie, a nawet w Polsce. Nie widzę w tym żadnego problemu. Dlaczego więc zdecydowałem się zapytać co się dzieje z oddziałem ginekologiczno-położniczymi i „wejść w drogę ważnym osobom”? Mogłem się przecież spodziewać, że mogą być problemy. Nie wiem co jeszcze wymyśli pełniący obowiązki zastępcy dyrektora d.s. medycznych Adam Smołucha, ale mimo wszystko nie żałuję, bo wiem że warto było się sprzeciwić.
Zrobiłem to dla dobra tych pań z naszego powiatu, które nie mogą sobie pozwolić na leczenie w odległych placówkach, które nie powinny się tułać po sąsiednich powiatach, czekać w półrocznych kolejkach (nie chodzi o poród, tylko oczywiście o inne zabiegi ginekologicznie, które są wykonywane w ilości zakontraktowanej przez daną placówkę i dlatego są kolejki). Proszę sobie wyobrazić że kocham to Miasto, choć się z tym nie obnoszę, nie pcham się na pierwsze ławki na każdym koncercie czy okolicznościowej mszy, jak niektórzy mają to w zwyczaju dyskretnie się przy okazji rozglądając gdzie są fotografowie. Zależy mi na rozwoju naszego Miasta, wszystkich sołectw i całego powiatu. Chcę żeby to było dobre miejsce do życia dla wszystkich a nie tylko lokalnej grupki wzajemnej adoracji, którym się udało załapać fajne fuchy. Mówię naszego Miasta choć sam mieszkam w Szczepanowie, bo wszyscy tworzymy lokalną społeczność i jesteśmy sobie potrzebni. Cieszę się, że udało mi się osiągnąć cel, że oddział będzie funkcjonował w strukturach SP ZOZ. Warto było podjąć ryzyko „wejścia w drogę ważnym osobom”. Już teraz się Pan nie wycofa, Starosta ani Rada Powiatu Panu nie pozwoli – i bardzo dobrze. Chodziło mi tylko o oddział, do Pana nic osobiście nie mam, nie znamy się bliżej i szczerze mówiąc, cieszę się z tego powodu. Nie chciałbym żeby ktoś taki funkcjonował w moim świecie. Będzie Pan zawiedziony, ale nie wystraszył mnie Pan, ja się takich ludzi nie boję, co najwyżej czuję obrzydzenie. Szukanie haków, to takie małe i żałosne. Panie Szanowny, w dzisiejszych czasach, kiedy lotem błyskawicy wszystko jest przekazywane, takich metod się Pan chwytasz? Czy ja się pytam z jakimi portalami współpracuje szpital? Jakie pieniądze otrzymuje czy też otrzymywała określona osoba? Czy jest ona, albo była zatrudniona w jakikolwiek sposób w szpitalu? Czy jest Pan z nią spokrewniony lub skoligacony osobiście lub np. przez żonę? Co by to miało wspólnego z oddziałem ginekologiczno-położniczym? Rozumiem że nie jest Pan zachwycony tym co się dzieje, bo nie jest tak jakby Pan sobie życzył i chyba po raz pierwszy w życiu, ktoś się Panu sprzeciwił, ale mimo wszystko trzeba mieć trochę honoru i jakiejś elementarnej godności!
Informuję Pana, że kieruję do Pana pismo w którym żądam dokładnego wyjaśnienia w jakim celu potrzebne Panu do wykonywania obowiązków służbowych są informacje na temat mojego zatrudnienia. Skieruję również odpowiednie pismo do Starosty któremu podlega szpital w Brzesku i chyba powinien wiedzieć co się dzieje w podległej mu instytucji. Poproszę również Radę Społeczną SP ZOZ na której czele stoi Starosta brzeski, o wyjaśnienie sprawy i przesłanie mi stosowanych wyjaśnień. Prześlę również dokładny opis sprawy z wszystkimi moimi artykułami, pańskimi odpowiedziami do wszystkich posłów z naszego okręgu wyborczego, w tym również posłów opozycji. Na koniec skieruję interwencję do centralki Prawa i Sprawiedliwości. Nie wiem jeszcze czy istnieje takie biuro interwencji, ale się dowiem gdzie należy kierować takie skargi. Niech wiedzą jakimi metodami zwalczają niewygodnych ludzi ich prominentni działacze w terenie. Zobaczymy czy gadanie o moralnej wyższości działaczy PiS nad działaczami innych partii jest cokolwiek warte. Nie robię tego z mściwości tylko dla powszechnego dobra. Wiele ludzi uważnie obserwuje to co się dzieje. Jeżeli się okaże, że można takimi osaczającymi metodami skutecznie zastraszyć człowieka, bo ośmielił się ujawnić niewygodną prawdę, to będzie oznaczało, że władzę przejęła towarzyska sitwa różnych „pełniących obowiązki” wtedy będziemy mieć „układ zamknięty”. Już nikt nigdy nie odważy się zaprotestować nawet w obliczu wyjątkowej bezczelności i arogancji a różni partyjni funkcjonariusze, pociotki i „znajomi królika” będą się czuć bezkarni. Takie skłonności trzeba przeciąć w zarodku zanim staną się ropiejącym wrzodem. Dlatego tak właśnie zrobię.
P.s. 1 – co prawda nie wyleczył mnie Pan z zainteresowania sytuacją w brzeskej ginekologii, a nawet wprost przeciwnie, zwrócił Pan moją uwagę na rzeczy które do tej pory jakoś umykały pinii publicznej, a teraz stopniowo będą ujawniane, ale i tak oświadczam że jest Pan wybitnym lekarzem – wyleczył mnie Pan z głosowania na PiS. Mam poglądy dość konserwatywne, ale do następnych wyborów jest jeszcze trzy lata, więc pewnie pojawi się konserwatywna siła polityczna na którą ze spokojnym sumieniem będę mógł oddać głos. Znam wielu ludzi będących członkami PiS, to szlachetni i kochający Polskę ludzie, starają się robić na swoim terenie co mogą dla Jej dobra, ale tacy jak Pan, bez cienia pokory, butni i zadufani w swoje polityczne wsparcie powodują, że niedługo przynależność do PiS będzie obciachem i wstydem jak kiedyś przynależność do PZPR. Czy PiS straci władze? Oczywiście że tak. I nie stanie się to z powodu ataków na prezesa Kaczyńskiego, czy nawet z powodu ministra Szumowskiego z jego badziewnymi maseczkami od instruktora narciarskiego czy znikającymi respiratorami (a właściwie znikającymi milionami które za te repiratory zostały awansem wypłacone). Stanie się to – takie jest moje zdanie – z powody tysięcy takich Smołuchów poumieszczanych w gminach i powiatach w całej Polsce. Pewnych siebie, aroganckich, korzystających z poparcia partyjnej góry, nie wahających się skorzystać z każdej nawet niegodnej metody, żeby zniszczyć każdego kto stanie im na drodze. Róbcie tak dalej i patrzcie końca, przyjdzie szybciej niż wam się wydaje.
P.s. 2 – teraz zgodnie z instrukcjami dla gorliwych funkcjonariuszy partyjnych wypracowanymi przez 50 lat w minionej epoce, niech Pan znajdzie sobie zaufanego i wiernego pracownika, który „spontaniczne” napisze wzruszającą petycję w Pana obronie, zbierze „spontanicznie” podpisy tzw. aktywu zakładowego złożone oczywiście wyłącznie „spontanicznie” i niech mu Pan każe zanieść do Starosty i odczytać łamiącym się głosem na sesji Rady Powiatu – powinno zadziałać.
Jan Waresiak