Strażak Mokrzyska – CANPACK Okocimski Brzesko 2:7
Bramki: Gurgul, Urbański – Jakub Baran x2, Jakub Ogar x2, Przemysław Bury, Michał Waśko, Franciszek Musiał.
Okocimski KS: Nikodem Śnieg – Jakub Mendel, Łukasz Kulig, Mateusz Wawryka, Mateusz Stolarz, Michał Grzesicki, Arkadiusz Goryczka, Jakub Baran, Sergiusz Kostecki, Przemysław Bury, Jakub Ogar oraz Konrad Kołodziej, Łukasz Kołodziej, Maciej Pawlik, Karol Jurkiewicz, Franciszek Musiał, Bartłomiej Kotra, Michał Wasko.
Czwartkowe spotkanie było zdecydowanie pod dyktando „Piwoszy”, którzy to częściej przebywali pod polem karnym Strażaka stwarzając sobie co raz to groźniejsze sytuacje. Pierwszą z nich wykorzystał na początku spotkania Przemysław Bury, który strzałem z bliskiej odległości otworzył „worek z bramkami”. Chwile później swoje trafienie dołożył Jakub Baran, który w obrębie kilku minut zdołał dwukrotnie pokonać bramkarza gospodarzy. Swoją sytuację miał również Mateusz Wawryka, jednak piłka po jego strzale zatrzymała się na słupku bramki. Mimo przewagi zespołu z Brzesko swoje groźne sytuacje miał również Strażak. Jednak na posterunku był dobrze dysponowany Nikodem Śnieg, który kilka razy popisał się świetnymi interwencjami.
Mimo trzybramkowego prowadzenia CANPACK Okocimski Brzesko nie zamierzał poprzestawać na zdobywaniu goli. Kolejną bramkę zdobył tym razem Jakub Ogar, który pewnie wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na Jakubie Baranie. Z trafienia mógł cieszyć się również Michał Waśko, który podwyższył wynik na 5:0. Pierwszego gola dla Strażaka Mokrzyska zdobył z kolei Gurgul, który nie dał szans Karolowi Jurkiewiczowi. Wprowadzony w drugiej połowie Franciszek Musiał również zdążył wpisać się na listę strzelców. Jego strzał z okolicy pola karnego nie zdołał wybronić golkiper miejscowych i po raz szósty musiał wyciągnąć piłkę z siatki.
Ostatniego gola dla miejscowych zdobył z rzutu karnego Urbański, który nie dał szans na obronę Karolowi Jurkiewiczowi. Natomiast swój dorobek bramkowy mógł zdecydowanie powiększyć Jakub Ogar, jednak piłka po jego strzałach albo minimalnie mijała światło bramki albo zatrzymywała się na słupku. Mimo to napastnik zdołał po raz drugi wpisać się na listę strzelców. Tym razem po dośrodkowaniu Macieja Pawlika, skierował piłkę do siatki ustalając tym samym wynik meczu.
okocimski.com